Waldemar Żyszkiewicz Waldemar Żyszkiewicz
371
BLOG

Długosz w Himalajach

Waldemar Żyszkiewicz Waldemar Żyszkiewicz Kultura Obserwuj notkę 0

 

Nie, to wcale nie o górach i słynnym alpiniście, lecz o najnowszej, wydanej właśnie płycie Leszka Długosza, poety, kompozytora, pieśniarza, przez lata związanego z Piwnicą pod Baranami.

Dobrze się stało, że Wiesław Murzański, wiolonczelista, aranżer i szef zespołu towarzyszącego Leszkowi Długoszowi, namówił pieśniarza do nagrania tego albumu. Tym bardziej, że od „Złotej kolekcji” Pomatonu minęła już dekada, a od kompaktu „Dusza na ramieniu”, wydanego przez Wydawnictwo Literackie wraz z tomikiem poezji barda Piwnicy pod Baranami, niewiele mniej. Kabaretu, o którego legendzie i artystycznej klasie stanowili Ewa Demarczyk, Wiesław Dymny, Zygmunt Konieczny, Majka Zającówna, Ola Maurer czy właśnie Długosz, i którego wodzirejem był jedyny w swoim rodzaju Piotr Skrzynecki – od dawna nie ma. Choć marka przetrwała i Piwnica w odmienionym i odmłodzonym składzie nadal występuje, bo jak z zadumą konstatuje w jednej ze swych piosenek sam Długosz: Pod Baranami też już inny czas / Turystów tłum zalicza swój wieczorny szlak / Nieźle sprzedaje się legenda tamtych lat…

Melodyjne ballady Leszka Długosza od zawsze dotyczyły skromnych, codziennych spraw, ale przede wszystkim traktowały o miłości, która nadaje sens i smak ludzkiemu życiu. I to się nie zmieniło, choć teraz krakowski poeta i kompozytor z ulicy Brackiej nabrał krzepkości, mocy, doświadczenia, więc śpiewa również o tych postaciach miłości, które w młodym wieku często znikają z pola widzenia. Romantyczne uniesienia? Ależ tak, trzeba je dopuścić do głosu, jednak nie kosztem obywatelskiej odpowiedzialności – mówi dziś Długosz, akcentując zwłaszcza nasze powinności wobec wspólnoty. Na szczęście, Amor Patriae nie wyklucza ani elementów humoru, ani dystansu do własnej osoby, ani nawet żartobliwej refleksji w obliczu spraw ostatecznych („Sen o końcu świata”).

„Leszek Długosz 2011” to blisko godzinna porcja muzyki, po części dobrze znanej, po części premierowej, ale w każdym przypadku zaskakującej bardzo współczesnym brzmieniem, nowymi aranżacjami i znacząco poszerzonym instrumentarium. Saksofon, trąbka, wiolonczela, akordeon, wykorzystane ze smakiem, przywołują bardzo różne klimaty: krakowskiego kabaretu z lat 60., pulsującego rytmem jazz-klubu, paryskiego podwórka, zaułka w prowincjonalnym mieście.

Dojrzały Długosz rywalizuje z samym sobą sprzed lat. I robi to zwycięsko, o czym przesądzają: jego świetnie brzmiący głos, wykwintna interpretacja, pomysłowe aranże, zbogacający fakturę wokal kobiecy. No i złożony z młodych muzyków zespół, który tym romantycznym z ducha utworom nadaje znakomitą dynamikę. Z dwunastu kompozycji tylko dwie, te z dawniejszych czasów, powstały do wierszy innych autorów. Nic dziwnego, Długosz-poeta jest w znakomitej formie. Jak zawsze przyjazny światu, choć może bardziej słodko-gorzki w tonie. Dlaczego? Bo zbyt często – jak wyznaje w brawurowej „Ironii” – Wyprawa piękna / tak pięknie pomyślana / w Himalaje / wycieczką kończy się / w Beskidy Niskie.

  

„Leszek Długosz 2011”. Muzyka Leszek Długosz, teksty: Leszek Długosz, Jerzy Liebert, Julian Tuwim. Aranżacje, instrumentacje, kierownictwo muzyczne Wiesław Murzański. Realizacja nagrań Jerzy Zając. Projekt okładki Janusz Kapusta. Media Art 2011.

 

„Tygodnik Solidarność” nr 46, z 11 listopada 2011

 

czytaj także http://waldemar-zyszkiewicz.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=596&Itemid=34

 

Nagroda czasopisma „Poetry&Paratheatre” w Dziedzinie Sztuki za Rok 2015 Kategoria - Poezja

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura