Waldemar Żyszkiewicz Waldemar Żyszkiewicz
703
BLOG

Skutecznie oprotestowana skandalistka pogrąża ministrę

Waldemar Żyszkiewicz Waldemar Żyszkiewicz Polityka Obserwuj notkę 6

 

Pamiętacie, jak jeszcze całkiem niedawno temu próbowano zniechęcać do działania tych, którzy protestowali przeciwko kolejnym obyczajowym, antykatolickim czy antypolskim prowokacjom światowego i krajowego lewactwa?

 

Tak, koronnym argumentem obstrukcjonistów było zwykle nieudokumentowane w żaden sposób twierdzenie, że wszelkie protesty – zwłaszcza te podejmowane w imię tradycyjnych wartości etycznych, dla ochrony moralnego dobra czy wspólnotowych więzi to tylko bezpłatna i niepotrzebna reklama złowrogiego eventu, nakręcanie zainteresowania nim oraz zwiększanie liczby osób poinformowanych o tym zdarzeniu. Ulubiona ścieżka perswazyjna wyglądała właśnie tak: siedźcie cicho, nie protestujcie. I broń Boże, nie nagłaśniajcie żadnych skandalicznych oraz bulwersujących okoliczności, bo to tylko woda na młyn autorów i sponsorów prowokacji... Jeszcze całkiem niedawno stosowano tę metodę w obronie Adama Darskiego, który albo wymazany na facjacie na czarno niszczył podczas koncertu Biblię i oczerniał wyznawców Chrystusa, albo już później czyściutko wymyty wyszczerzał się na wspólnej fotografii z ks. Adamem Bonieckim.

 

Pomijam już fakt, że strona przeciwna sama wcale nie stosowała się do własnych zaleceń i po każdym, najdrobniejszym nawet incydencie postrzeganym, zresztą niekoniecznie zasadnie, jako wymierzony przeciw sobie (ciekawe też, że sprawców takich wydarzeń najczęściej nie udawało się ustalić) – natychmiast podejmowała głośne kampanie protestacyjne w mediach krajowych i zagranicznych, co pozwala się domyślać, że zdecydowany wyraz oburzenia zamanifestowany w sferze publicznej jakąś istotną rolę jednak odgrywa.

 

Dziś na prawdziwość tej hipotezy mamy już, dzięki minister Musze, dość twarde dowody. O ile bowiem prowokacyjny koncert Marii Luizy Ciccone, skandalistki z USA, w sierpniu 2009 roku, który miał przysłonić ważną dla Polaków rocznicę zwycięstwa nad bolszewikami i zakłócić wzniosłą atmosferę uroczystości Wniebowzięcia NMP, zdołał jeszcze zgromadzić dostateczną liczbę widzów, to zeszłoroczna, nie mniej perfidna próba stworzenia swoistej "konkurencji", a tym samym zbanalizowania rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego zdecydowanie spaliła na panewce. I to do tego stopnia, że trzeba było z kieszeni podatników wyjąć nielegalnie 6 milionów złotych, żeby załatać finansową klapę kolejnego w naszym kraju występu panny Ciccone w najwyraźniej złośliwie dobranym terminie!

 

Wniosek? Jeśli ktoś odradza Wam protest przeciwko ewidentnym prowokacjom, jawnie nieprzyjaznym gestom czy aktywnemu złu, to bez wahania róbcie swoje, a temu doradcy przyjrzyjcie się bardzo dokładnie. Bo to najczęściej będzie przymaskowany wróg lub w najlepszym razie tzw. pożyteczny idiota.

Nagroda czasopisma „Poetry&Paratheatre” w Dziedzinie Sztuki za Rok 2015 Kategoria - Poezja

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka