Jak doniosły media, na Krym zawinęły dwa rosyjskie okręty floty bałtyckiej. Cóż raczej zdaje się mało prawdopodobne by nikt nie dostrzegł w ciągu ostatnich 3 miesięcy ruchów okrętów floty bałtyckiej w kierunku morza czarnego.
Co w tej chwili więc może zrobić NATO. Na pewno wojskowo ani logistycznie za bardzo nie może pomóc Ukrainie, nie jest ona nawet stowarzyszona z NATO.
NATO i UE do spółki z USA mogą pomóc Ukrainie ograniczając jedynie możliwości ruchów wojsk Rosji. Na przykład blokując przemieszczanie się wojsk z obrębu morza bałtyckiego w stronę morze czarnego. Przypomnijmy wszystkie kraje rejonu Morza Bałtyckiego z wyjątkiem Szwecji i Rosji należą do NATO. Istnieje więc możliwość blokowania floty bałtyckiej na terenie Morza Bałtyckiego, a wojska w Obwodzie Kaliningradzkim.
Może więc zamiast poza rozważaną blokadą granicy Polsko - Ukraińskiej przez wojska NATO dobrze by było się zastanowić nad następującymi posunięciami.
Zamknięciem przejść granicznych Obwód Kaliningradki - UE.
Wstrzymaniem ruchu pomiędzy Rosją a Obwodem Kaliningradzkim - zawsze Rosjanie mogą przerzucać potrzebne wojsku i ludności środki międzynarodową przestrzenią lotniczą i morską. Chyba jako supermocarstwo stać ich na to - mówimy o zaopatrzeniu 1 mln ludzi.
Ewentualnym zamknięciu cieśnin duńskich dla ruchu rosyjskiej marynarki.
To są oczywiście sankcje wojskowo - ekonomiczne.
Same sankcje ekonomiczne mogły by się na początek ograniczyć do wstrzymania wydawania wiz schengeńskich i amerykańskich dla obywateli Rosji.
Kolejnym krokiem mogło by być blokowanie środków firm rosyjskich zaopatrujących armię.
Oczywiście sankcji ekonomicznych jest mnóstwo i możemy ich jako UE i NATO stosować dużo i w różnych kombinacjach.
Wydaje się jednak, że Rosja potrzebuje demonstracji bardziej swojej słabości niż siły. Zmuszenie jej do dużych nakładów w celu zapewnienia funkcjonowania floty bałtyckiej której siedziba jest z Kaliningradzie oraz całego Obwodu Kaliningradzkiego wydaje się dobrym ukazaniem jej jej własnej słabości.
Komentarze