londoncity londoncity
601
BLOG

Tak umiera demokracja. Uliczne akcje protestów ( w wielu państwach świata), bez szans

londoncity londoncity Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Od roku oglądamy uliczne akcje protestów praktycznie na całym świecie . W USA ruch BLM, we Francji - "żółte kamizelki", na Białorusi przeciwników "prezydenta"  Łukaszenki , w USA przeciwników Bidena, w Rosji zwolenników Navalnego, w Polsce przeciwników prawa antyaborcyjnego, w Holandii i Niemczech przeciw lockdawn-owi . Praktycznie wszystkie akcje mają jedną wspólną cechę - SĄ BEZSKUTECZNE. 

Zaczynają się dynamicznie , ale po kilku tygodniach protesty się wyciszają ( chociaż we Francji i USA trwają już dłużej) . Ostatnim skutecznym protestem ulicznym był chyba Majdan w Kijowie. I chyba dlatego, że okazał się skuteczny  władze we wszystkich państwach zmieniły taktykę. Wiedzą, że trzeba działać spokojnie i stanowczo. Uderzać nie w grupy, ale w pojedynczych  organizatorów i prowodyrów . Uderzać po kieszeni. Znajdować właściwą propagandę i symbolikę ( na Białorusi powiązano flagę biało-czerwono- białą  z białoruskimi kolaborantami z czasów II WŚ, u nas powiązano znak błyskawicy z faszystowskimi symbolami, w Rosji Navalny określany jest przez władze jako agent obcych wpływów itd). Dodatkowo wyposażenie oddziałów policyjnych do tłumienia zamieszek na całym świecie przypomina już kostiumy kosmonautów. To nie prymitywne ZOMOw kufajkach, ale wyposażeni  w zbroję, hełmy i nowoczesne środki łączności -  zawodowcy . Działa też mnóstwo tajniaków ( i to również jest wspólne na całym świecie) , którzy w odpowiednim momencie wchodzą do akcji ( np. wyciągając teleskopowe pałki) i wskazują lub zatrzymują prowodyrów. 

Protestujący też mają teraz inne możliwości niż kiedyś. Mają możliwość kontaktu ze sobą i relacji ze zdarzeń praktycznie w czasie rzeczywistym. Tylko, że i ten kanał może być kontrolowany ( przez państwo -poprzez blokadę internetu , lub przez same prywatne media społecznościowe - gdy im się coś nie podoba) . Kończy się więc na tym , że tłumy owszem mogą wyjść na ulice , ale nic to nie daje.  Pozostaje tylko klasyczna droga zmian poprzez wybory. Ale tu już też są blokady i możliwości kontroli przez stronę silniejszą, dysponującą władzą oraz głównymi środkami masowego przekazu. Dlatego we wszystkich państwach gdzie są protesty tak bardzo chuchają na TV i radio ( bo gazety drukowane mało kto czyta). Są już też konkretne algorytmy, które śledzą ruchy społeczne na bieżąco. Kto ma do nich dostęp ten może na nie wpływać . Tak już zaczyna się w Chinach. Przynajmniej tam się o tym oficjalnie mówi. Władze innych państw świata które się do tego typu metod przymierzają, pewnie robią to w tajemnicy. 

Coś się na naszych oczach zmienia. Tak umiera demokracja. 

londoncity
O mnie londoncity

znany

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo