Nie to, że chcę się chwalić, ale właśnie wpadłam na genialny pomysł, zupełnie odkrywczy, nówka-sztuka. Zanim opatentuję, podzielę się nim z Państwem - w razie czego będę mieć podkładkę!
Zamiast walczyć z Covid-19 w dotychczasowy sposób, zwiększając restrykcje, a gdy nie przyniesie to efektu, to zwiększając je jeszcze bardziej, by - kiedy przykręcona śruba będzie się już telepać z ochoty do odskoczenia - dopiero przywalić z baśki i bezradnie patrzeć, dlaczego to jednak nie działa - proponuję rozwiązanie proste, eleganckie, bardzo mało kosztowne i sprawdzone w wielu sytuacjach.
Zaczynamy od marszu milczenia. Im więcej osób weźmie udział, tym bardziej impreza będzie udana. Ubieramy się na czarno, za ręce się nie trzymamy, wkładmy gustowne zakrycie ust i nosa pod postacią markowej woalki - dobrze jest trzymać w dłoniach jakiś kwiat. Może być róża.
Jeśli to nie pomoże, robimy na tt hasztag "je sui ofiara Covida" i zliczamy lajki. Jeśli polubienia przekroczą założoną liczbę - dajmy na to pół miliona - możemy być pewni sukcesu. Żaden covid nie wytrzyma takiej presji!
Niestety, mamy do czynienia z materią nową i jeszcze nierozpoznaną, więc musimy się liczyć, że nawet tak sprawdzone metody nie zadziałają. Wówczas mamy jeszcze w odwecie pisanie kredą na asfalcie - ostatnio rzecz szalenie modna w najbardziej postępowych ośrodkach, więc jeśli nawet pandemia się nie ugnie, to przynajmniej możemy się załapać na jakiś grant albo przynajmniej występ "W tyle wizji".
Nie wierzę, że dotychczasowy repertuar wytoczonych działań mógłby się okazać nieskuteczny - no, ale jednak ... pandemia ... więc na koniec mam niezwykle wyrafinowaną taktykę stosowaną od pewnego czasu w tak europejskich ośrodkach, jak Warszawa i Bruksela: należy podświetlić Pałac Kultury i Nauki na tęczowo.
Tego nie zniesie żadna franca!
P.s. A jeśli ktoś będzie mi zarzucać, że się naigrawam w sytuacji zupełnie nieodpowiedniej, to mam tylko jedną radę: sprawdzić liczbę zgonów w analogicznym okresie roku 2019 i w czasie "pandemii" i przestać mi truć duszę:)
P.s. 2. Mam nadzieję, że zdążę z tą notką przed uchwaleniem przez Parlament prawa, że z Jego Dostojności kORONAWIRUSA śmiać się nie lzia, bo za to grozi dożywocie i konfiskata majątku. Gorzej, jeśli to bezprawie zostanie uchwalone wstecznie, co mnie kompletnie nie zdziwi!
