Rząd Donalda Tuska liczy w tej chwili 102 osoby, donosi "Super Express", a to jeszcze nie wszystkie mianowania - docelowo ma to być 109* stołków: o 2 więcej, niż liczył rząd Mateusza Morawieckiego. Rząd Mateusza Morawieckiego krytykował za to niemiłosiernie, współpracujący z ugrupowaniem Szymona Hołowni, Instytut Strategie 2050. Tak - chodzi o TEGO Hołownię: marszałka rotacyjnego, gwiazdę youtube, wykształcenie średnie. Co ciekawe - rząd Mateusza Morawieckiego za zbyt dużą obsadę krytykuje nadal poseł Gajewska (nie wiem, czy chodzi o Aleksandrę, czy Kingę, bo media różnie podają), która powiedziała: "Krytykując pisowskie "Bizancjum", nie chodziło nam tylko o liczbę osób, ale to, kim były te osoby, jak były przygotowane, jak to wszystko się rozrosło. Po ośmiu latach złych rządów powinny być kompetentne osoby i odpowiednia ich liczba".
No właśnie. Rząd Morawieckiego - liczny i niekompetentny, w przeciwieństwie do ministrów Tuska: pracowitych, kompetentnych i w takiej liczbie, by było w sam raz. A że w sam raz to "Bizancjum+", to nie dziwne: np. rodzina pani Gajewskiej (jednej albo drugiej) musi sobie odbić 8 lat posuchy.
"Bezczelne są te k.... i zuchwałe", jak napisał Hasek. No i trudno nie przyznać mu racji, bo jednak trzeba mieć ten specyficzny sznyt i polot portowej dziwki do pewnych zachowań, co nie? Oczywiście, nie ma to absolutnie żadnego związku z panią Gajewską - jedną czy drugą.
* Pikanterii sprawie dodaje plotka mówiąca, że w najbliższym czasie ma powstać kolejne ministerstwo, tym razem przemysłu. Czyli będzie 109+ ileś tam osób więcej. A to przecież dopiero początek i ministerstwa, przy tak ogromnej koalicji, będą się mnożyć jak króliki.
