Animela Animela
1384
BLOG

Korona królów - nie-recenzja

Animela Animela Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 96

Szybkość w krytykowaniu wszystkiego co PiS-owskie jest kluczowa dla powodzenia. Tak było w przypadku publikacji Raportu z likwidacji WSI”, kiedy to nieodżałowanej pamięci Janina Paradowska zamieściła niszczący tekst (długi, schludny i dopracowany) kilka minut po upublicznieniu roboty Macierewicza s Strasznych Oczach. Od tej pory żyłam w złudnym przekonaniu, że nikt nie przebije poziomu mistrzyni, ale byłam w mylnym błędzie – otóż „Korona królów” spotkała się z frontalnym atakiem prawie na pół roku przed emisją Tak, tak, drodzy krytykanci – dziś to już trochę musztarda po obiedzie: trzeba się było zebrać w sobie w sierpniu ubiegłego roku, wtedy mielibyście wiekopomną zasługę – teraz wyglądacie jak emerytowani szachiści!


A teraz o tym, jak filmy „historyczne” (cudzysłów niezbędny, bo filmy fabularne nie są narzędziem edukacyjnym, lecz elementem kształtowania opinii publicznej we własnym kraju i na użytek zagranicy) traktowane są w państwach niewątpliwie poważnych. Przykład będzie całkiem sympatyczny: „Jak zostać królem”: brytyjska wysokobudżetowa produkcja, cztery Oskary, gwiazdorska obsada. Poczciwa ciotka Wiki wytyka jeden błąd merytoryczny: anachronizm w użyciu samolotu. No i co?


No i pstro, bo CAŁA fabuła filmu opiera się nawet nie na błędzie, a na kłamstwie – i to z tych najbezczelniejszych!


Po śmierci króla Jerzego V na tron wstąpił jego najstarszy syn (Edward VIII), jednak jego związek z kobietą najgorszych obyczajów, niemalże (a może i malże) prostytutki wymusił jego abdykację, po której na tronie zastąpił go godniejszy brat (Jerzy VI).


Prawda jest taka, że wybranka Edwarda, Amerykanka Wallis Simpson, była dwukrotną rozwódką, niemniej jednak należała do najbardziej szanowanych osób w najściślejszych krętach arystokracji brytyjskiej i francuskiej! Marceli Proust w swoim „W poszukiwaniu straconego czasu” opisuje ją jako uosobienie wykwintu i elegancji, kobietę żyjącą niemalże w odosobnieniu, a de facto – w maleńkim, superelitarnym, kręgu przyjaciół – oczywiście wszystkich z samego wierzchu śmietanki towarzyskiej.


Po co więc ten film? Ponieważ dziwaczna abdykacja króla Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej i dominiów, cesarza Indii, Obrońcy Wiary, do dziś wzbudza liczne kontrowersje na całym świecie – zwłaszcza oczywiście na Wyspach, ale i w całym kręgu kultury anglosaskiej. W Polsce to jest niezauważalne, ale istnieje całkiem sporo teorii spiskowych dotyczących tego wydarzenia, a film ma w masowym odbiorcy (który ma mętne pojęcie o prawdzie historycznej) wdrukować korzystną dla Korony Brytyjskiej wersję.


Co cię, oczywiście, udało. A że wszystko jest oparte na kłamstwie? …


Wielka Brytania to państwo poważne i tam poważni ludzie wiedzą, jaki jest interes państwa. A u nas zawsze pozostaje obejrzenie dobrego filmu angielskiego lub amerykańskiego. A jest też przecież tak wiele seriali, doskonałych jakościowo, ze świetnymi aktorami, scenariuszami, kostiumami i dialogami."M jak miłość", "Rodzinka.pl", "Taniec z gwiazdami" ... do wyboru, do koloru.


I po co narzekać? ...


http://www.fakt.pl/kobieta/plotki/ilona-lepkowska-o-koronie-krolow/32hbfme


Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura