matthew88 matthew88
138
BLOG

Hołownia przegrał swój pomysł na siebie już w 2020 r.

matthew88 matthew88 Polityka Obserwuj notkę 1

O ostatnim spotkaniu marszałka Hołowni w domu polityka PIS A. Bielana, mówią od paru dni wszyscy. Dla większości z obserwatorów sceny politycznej oczywistym jest, że polityk Polski 2050 w jakimś stopniu zaczyna iść "po rozum do głowy" i sondować scenariusz innego rządu niż ten z Tuskiem. Dla części jest on zdrajcą, który perktraktuje z tymi "niedemokratycznymi" i w sumie nie ma powoli dla niego miejsca w polskiej polityce. Chyba w tym całym rozgardiaszu wielu zapomniało, że Hołownia swoją szansę stracił już po wyborach w 2020 r. A w zasadzie już podczas kampanii przed drugą turą prezydencką 5 lat temu, co się później pogłębiało.  Jest ku temu kilka przyczyn:

1. Przede wszystkim Hołownia już na starcie po wyborach 2020 r. , ale i później, źle dobierał współpracowników. Nie mając swoich struktur i ludzi uznał, że najlepszym wyjściem będzie branie pod swoje skrzydła "spadochroniarzy" w KO, Nowoczesnej i ludzi mających "tuskową" przeszłość. To sprawiło, że ci ludzie w dalszej perspektywie okazali się mało lojalni, bo już teraz słyszymy, że wielu spogląda przyjaźnie na Platformę i chce startować z ich list w przyszłych wyborach. Ugrupowanie Hołowni przynajmniej dla części okazało się przystankiem na przeczekanie, niczym więcej. Marszałek prawdopodobnie stał się frajerem.

2. Źle ulokowane poglądy. Hołownia na samym starcie chciał być kimś trzecim, kimś odmiennym od Kaczyńskiego i Tuska. Taka miała być też jego partia. Chciał stworzyć coś centrowego, coś co nie będzie przesadzone, ale jednocześnie chciał być w tych deklaracjach wiarygodny. Bliżej jednak wyborów w 2023 r. tym było widać, że idea partii środka, która sądzę realnie mogłaby mu dać większe i stabilniejsze na dłuższy czas poparcie, zniknęła. Hołownia postanowił postawić na domieszkę trochę mocniejszej lewicy z lekką nutą konserwatyzmu, by nie zatracić tej swoich niejako "korzeni". Wybrał więc wojnę z Kościołem, zmieniając swój front o 180 stopni, ale jednocześnie próbując lawirować przy okazji związków partnerskich, nie mając absolutnie pewnego i mocnego zdania, czasami próbując się podlizać prawej stronie elektoratu. W kwestiach gospodarczych był raczej liberalny, co odbiega od idei ugrupowania centrowego.

3. Fałszywa wiara w obietnice i osobę Tuska. To stało się podczas kampanii przed II turą wyborów prezydenckich w 2020 r. Wtedy już niemalże na ślepo, Hołownia rozpoczął współpracę z KO, a potem z Tuskiem. Naiwnie moim zdaniem myślał, że ten wyciągnął wnioski z porażek i przyczyn przegranych i teraz będzie chciał być bliżej ludzi. Szybko mu to jednak wybili jego własny współpracownicy, byli platformersi, którzy wiedzieli, że Tusk to ciepłe dla nich posadki, a to nie podobało się marszałkowi, który jednak nie za bardzo mógł się postawić, obawiając utraty posady. Teraz w zasadzie jest w pułapce i aby pozostawić twarz, nie może powiedzieć premierowi "nie". 

Tak więc dla Hołowni jest to ciężki czas: albo wróci do korzeni i mozolnie odzyska wiarygodność poprzez zmianę koalicji albo będzie trwał w czymś, czego już nie ma programowo, a pozostało tylko matematycznym bytem.


matthew88
O mnie matthew88

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka