Dzisiaj prezydent Bronisław Komorowski zaapelował do związkowców o nie przeprowadzanie jakichkolwiek demonstracji podczas EURO 2012. Zaapelował jednocześnie o zaprzestanie waśni między innymi o charakterze protestacyjnym w czasie turnieju. Reakcja związkowców była raczej do przewidzenia; ci kazali prezydentowi pretensje zgłaszać do rządu.
Moim zdaniem Komorowski sam mówiąc takie słowa nie wierzy w to co mówi. Apelowanie o nie wypowiadanie się w sprawach codziennych dla Polaków i ważnych dla każdego pracownika to według mnie lekka kpina. To jakby początek ograniczania swobód obywatelskich i do tego może dojść jeśli apel znajdzie większą rzeszę zwolenników ( a prawdopodobnie tak, bo identycznie mogą wypowiadać się politycy PO) oraz gdy Komorowski będzie nasilał swój apel. Wydaje mi się, że związkowcy też mają swój rozum i nie zmienią sportowego oblicza piłkarskiego turnieju. Ja uważam jednak zgadzając się z przewodniczącym "S" Piotrem Dudą, że Komorowski w niedostatecznym stopniu przeprowadził konsultacje ws. emerytur. Według mnie tzn. nie tyle, że nie zaprosił na nie przedstawicieli central związkowych co dla mnie nie były to konsultacje z partiami politycznymi a moim zdaniem jedynie przekonywanie do słusznej i jedynej rozsądnej drogi jaką jest poparcie dla ustawy autorstwa partii rządzącej. Tak przeprowadzane konsultacje i teraz i w przyszłości nie wieszczą udanej prezydentury w polityce wewnętrznej dla Komorowskiego. I sam jest sobie winien, bo wydając zielone światło dla ustawy sam opowiedział się po stronie swoich kolegów z PO.
Teraz Komorowski powinien zająć się rozwiązaniem ewentualnego bojoktu EURO na Ukrainie, bo to leży w kwestii i międzynarodowej i wizerunkowej Polski. A nie rozwiązanie tej sprawy i brak zaangażowania ewentualnego w nią ze strony Polski to byłby moim zdaniem policzek w twarz dla Bronisława Komorowskiego i polskiego rządu.
Inne tematy w dziale Polityka