W jedynm z ostatnich wydań dziennika "Fakt: " obecną sytuacją na polskiej scenie politycznej komentowała prof. Staniszkis. W swojej analizie kilka zdań poświęcił sytuacji opozycji po ujawnieniu tzw. afery taśmowej. Skomentowała również sytuację w PIS, z którą jeszcze niedawno trudno byłoby mi się zgodzić, jednak po dłuższych zastanowieniach muszę się z prof. Staniszkis zgodzić.
Zgadzam się z panią socjolog, że w głównej partii opozycyjnej faktycznie jest obecna grupa osób, dla której nie jest ważne zwycięstwo PIS w wyborach. Nie chcą oni podjąć się odpowiedzialności kierowania ponownie państwem. Ujawniają się oni praktycznie zawsze, kiedy PIS ma szansę na zadanie kilku ciosów rządzącej koalicji, co być może osłabiłoby ją w sondażach. Takie osoby w mojej ocenie zasiadają nie tylko w kierownictwie PIS, ale być może także są szeregowymi członkami tej partii. Zgadzam się z Panią prof., że to są ludzie, którzy nie mają żadnego pomysłu na dobre zarządzanie państwem i może stać się wielce prawdopodobne, że tak długo pozostanie. To jest przykre, bowiem zapewne wielu Polaków liczy na skuteczne działania głównej partii opozycyjnej. Sam prezes Kaczyński zapewne chciałyby jakiś konkretnych działań zmieniających obecną pozycję PIS, takich, aby pchnąć tą partię do przodu i zwiększyć jej późniejsze szanse na zwycięstwo. Ale jest skutecznie odciągany przez grupę osób, której zbytnio nie chce się wysilać, aby zwiększyć szanse PIS; wystarczy kilka ostrzejszych i ogólnikowych słów i pozostawienie wszystkiego tak jak jest. Za takie osobę uważam chociażby Adama Hofmana, którego jak człowieka z tego co widzę w mediach cenię, bo napewno wygląda na miłą osobę, ale też uważam, że raczej nie jest politykiem, który wyrywał się do rządzenia. On jak i inni podobni posłowie PIS akceptują obecną sytuację: mają miejsce w Sejmie, są największą opozycją i to wystarczy. Nie jest to dobra taktyka i to mnie martwi, zważywszy, że poglądy prawicowe są mi bardzo bliskie.
Nie wydaje mi się jednak, że coś w najbliższym czasie ulegnie zmianie. Przy braku konkretnych działań zmierzających do zwiększenia szans PIS na zwycięstwo w wyborach, trudno będzie PO prześcignąć. I dlatego niestety muszę zgodzić się z tą kwestią z prof. Staniszkis.
Inne tematy w dziale Polityka