Rok 2010 upłynie zapewne pod znakiem wyborów prezydenckich. Patrząc z dzisiejszej perspektywy praktycznie nie ma się czym emocjonować. Sondażowym faworytem jest premier Donald Tusk, który bije pozostałych kandydatów o głowę.
Obecny prezydent Lech Kaczyński, tak jak cały PiS jest nie trendy. Mało prawdopodobne by udało mu się ponownie oczarować serca Polaków. Tak naprawdę się nie sprawdził. Gdyby ktoś miał na niego głosować to chyba tylko z obawy przed Tuskiem, lub inną zupełnie różną ideowo postacią. Problem w tym, iż może się okazać że więcej będzie takich co zagłosują na kogokolwiek byleby tylko Kaczor z Pałacu się wyprowadził. Kolejny kandydat to Jerzy Szmajdziński, tylko że ani lewica obecnie nie w modzie, ani ten kandydat przebojowym nie jest by mógł zawładnąć sercami Polaków na tyle, by miał szanse powalczyć choćby w drugiej turze, jeszcze gorzej jest z kandydatką PSL, której nazwiska nawet nie potrafię wymienić. Andrzej Olechowski, z kolei to stały bywalec wyścigu prezydenckiego. Problem w tym że mówiąc generalnie odpowiada tej samej grupie wyborców co Tusk, a to nie daje mu raczej większych szans.
W tak rozkładającej się mozaice kandydatów, nawet ze spadającym obecnie poparciem sondażowym Tusk ma wielkie szanse na wygraną. No i tu niespodzianka, pojawiają się spekulacje że premier ma zrezygnować ze startu. Patrząc na krótką powyższą analizę byłby to krok dość dziwny. Tym bardziej że prezydenckie ambicje Tuska są powszechnie znane, zresztą gołym okiem widać że cała jego polityka od 2005 roku jest tak naprawdę grą o fotel prezydenta.
Gdyby spekulacje okazały się prawdą zapewne trzeba by zapytać co taką decyzję wymusiło? Czy Platforma ma w rękawie asa, kogoś z na tyle dobrą opinią w społeczeństwie, że miałby podobnie duże szanse na wygraną co Tusk? Wtedy taka strategia miała by ręce i nogi. Jednak na pewno taką postacią nie jest Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, a spekuluje się że to on miałby być nowym kandydatem PO. Można też zapytać inaczej, może Tusk po porstu się boi. Może dzisiejsze zeznania byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego o tym iż możliwe że to sam premier był źródłem przecieku o akcji CBA w sprawie afery hazardowej zawierają jednak ziarenko, a może nawet więcej niż ziarenko prawdy?
Osobiście nie wierzę w to, by Tusk rzeczywiście z walki o fotel prezydenta zrezygnował, jednak nie miałbym nic przeciwko takiemu rozwojowi wypadków. Sama kampania wyborcza na pewno przybrałaby kolorytu i większej niż obecnie zagadkowości. Jak będzie, zobaczymy niebawem.
NAPISZ DO MNIE
punktwidzenia@op.pl
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"POLITYKA TO NIE ZABAWA, TO CAŁKIEM DOCHODOWY INTERES"
W.Churchill
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
