Niebawem doczekamy zrównania ....

... zrównania śreniego wieku śmierci z wiekiem emerytalnym.

Polska przeżywa kryzys finansowy. Choć w niektórych głowach wciąż zieleni się trawa, jak na jakiejś wyspie szczęśliwej.

 Wielu doniosłych ekspertów, analityków i prognostyków nie mając odwagi na zmianę tej zielonej barwy wskazuje na potrzebę zgoła innych zmian.

To nic, że co drugi obywatel dłubie w nosie, bo tylko taką kopalnie (i robotę) mu pozostawiono.

Jedyną ideą, która jednoczy najwybitniejszych naszych ekonomistów, siejącą zrozumienie we wszystkich mediach, jest stopniowe podwyższanie wieku emerytalnego pracujących.

Jak zwykle najłatwiej było to zrobić z dzieciakami. Bo jak wiemy, one tak jak i ryby, głosu nie mają. Na razie zwiększono im wiek emerytalny o rok. Myślę, że śmiało można by zaordynować tej grupie społecznej jeszcze co najmniej jeden.

Oczywiście nie rozwiązuje to sprawy odpowiedniego nasycenia zieleni ...

Problem z całą powagą jest dostrzegany w sferach rządowych, politycznych i ekonomicznych. Oczywiście sfery około rządowe, około polityczne i około ekonomiczne też wyrażają głębokie zrozumienie.

Pojawiają się coraz śmielsze propozycje zmierzające śmiało w kierunku przeciwstawnej grupy społecznej. Najbardzie smiali ekopolitycy proponują podnoszenie wieku emerytalnego w kierunku zbliżonym do średniego wieku śmierci. Niektórzy z badaczy w swoich analizach liczą w swych propozycjach się z postępem krajowej medycyny i zdrowia narodu. Uwzględniają więc swoich założeniach rosnący trend średniego wieku śmierci zarówno wśród Polek jak i Polaków. Ten zaś, niezależnie od płci, kończy się jednako ...

tekst ukazał się na stronie W24