Marcin Kotasiński Marcin Kotasiński
321
BLOG

ZAMKNIEMY CIĘ W PSYCHIATRYKU (i tym samym odbierzemy Twój niebezpieczny dla stabilności ko

Marcin Kotasiński Marcin Kotasiński Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

ZAMKNIEMY CIĘ W PSYCHIATRYKU (i tym samym odbierzemy Twój niebezpieczny dla stabilności korupcji głos)!!!


We wrześniu tamtego roku (2017) opisałem, pokrótce i tylko lekko, co mi zrobił Andrzej Kiepas, były Dyrektor Instytutu Filozofii WNS Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Zrobiła się z tego mała awantura na UŚ z Władzami Uczelni, podczas której próbowano zamknąć mnie w „psychiatryku” nieładnymi sztuczkami na postępowaniu wyjaśniającym w dyscyplinarnym, bez powodzenia. Nasyłano na mnie policję, także z pomówieniami i zastraszaniem, czy OPS, tworzono presję ekonomiczną, także łamiąc pewne zapisy i trochę innych drobiazgów. Gdy te „brudne sztuczki” naukowych „autorytetów”1 nie powiodły się, wreszcie dostałem pozew sądowy, oskarżony zostałem o pomówienie przez A. Kiepasa, co jest zwykłą bzdurą, ale rozumiem, że uważa, iż musi udawać, „dużo” ma do stracenia. Wreszcie, bo raz, że na to czekałem, dwa, że sprowokowałem tę sytuację, celowo. Może się to wydać kuriozalne i niedorzeczne, ale… lubię sztukę paradoksów, uzgadniania sprzeczności, np. taką, gdy „pokrzywdzony” dowiaduje się, że jest oskarżony, a jego poczucie krzywdy jest niczym w stosunku do tego, co zrobił… itd.

Po długim oczekiwaniu doszło do pierwszej rozprawy, 24 kwietnia br. w Sądzie Rejonowym w Chorzowie sędzia rozpoczął rozprawę główną, wypełnił podstawowe procedury itp. Ponieważ pierwszy raz byłem w sądzie i celowo bez obrońcy, trochę ten proceduralny porządek naruszyłem, np. próbując złożyć swój wniosek już na wstępie, czy zaczynając swoją obronę nim przyszedł odpowiedni moment, ale to drobiazgi, wystarczyła mi uwaga, że porządek jest inny. Dzięki temu doszliśmy łatwo do momentu kiedy mogłem złożyć swój wniosek i złożyłem, na podstawie art. 497 KPK o wzajemne powództwo. Jako pozew potraktowałem wcześniej przekazane pismo, odpowiedź na oskarżenie, ale miało być niedostatecznie sformalizowane i uporządkowane, więc na wezwanie sędziego około dwa tygodnie później dostarczyłem już pozew lepiej sformalizowany, starając się przy tym dobrać wszystkie odpowiednie artykuły i paragrafy KK i KC. Wydać się może, nic nadzwyczajnego, a tu niespodzianka. W połowie czasu oczekiwania na drugą rozprawę, wyznaczoną na 26 czerwca br. przychodzi list. A w nim dwa pisma, pierwsze, że przyznany mi został obrońca z urzędu, o którego nie zabiegałem, bo dowody są tak jasne, że powinienem sobie poradzić, a także bo chcę poradzić sobie samodzielnie, i bo na adwokatach już się zawiodłem, trzeba ich non stop pilnować, więc może lepiej zostać adwokatem. Adwokat zresztą nie jest taki ważny, jeśli zajdzie taka potrzeba nastąpi ponowne odwrócenie biegu zdarzeń w myśl sztuki uzgadniania paradoksów.

Natomiast drugie pismo wprawiło mnie w większe, ale względne osłupienie i tylko z powodu pewnego mitu, którym żyłem do chwili jego przeczytania. Oto, drodzy Czytelnicy, okazuje się, że umiejętność pisania pism, posługiwania się w nich odpowiednimi na okoliczności artykułami, umiejętność formułowania zdań, twierdzeń i ich dowodzenia nie jest świadectwem poczytalności i zdrowia psychicznego. Wynika z otrzymanego pisma, że nawet „wariat” potrafi formułować pisma do sądu, posługiwać się artykułami kodeksów prawnych, spójnie dowodzić szerokiej i wieloletniej struktury zdarzenia, przedstawiać trafne argumenty, łączyć przepisy z wydarzeniami itd., po prostu w opinii sądu każdy „wariat” potrafi to, co zdrowy człowiek i prawnik, wychodzi że są nie do odróżnienia. Piszę tak, bo tym drugim pismem było nic innego jak wezwanie na stawienie się na badania psychiatryczne. Sąd uznał, że pomimo podtrzymania moich oskarżeń w czasie późniejszym od ich powstania, ugruntowania ich w przepisach prawa, pomimo wskazania dowodów w sprawie musi dowiedzieć się czy jestem poczytalny, jaki jest stan mojego zdrowia psychicznego, czy pisząc tekst „Mój osobisty destrukcyjny prześladowca naukowy – Andrzej Kiepas” zachowałem zdolność rozpoznania znaczenia swojego czynu i kierowania sobą w sposób świadomy z uzasadnieniem, uzasadnienia w tekście pozostały niewidoczne, to samo w pozwie i na rozprawie. Jak doczytuję na końcu, sąd chce dowiedzieć się, czy pomimo moich starań i studiowania prawa od czasu postępowania wyjaśniającego w dyscyplinarnym mój stan psychiczny pozwala mi na udział w postępowaniu oraz prowadzenia obrony w sposób samodzielny i rozsądny. Ja twierdzę, że chodzi po prostu o ukrycie dowodów korupcji, co się nie uda, bo metoda jest zbyt prymitywna, a sprawa ich ujawnienia przygotowana.


1 J. Bocheński napisał książkę „Co to jest autorytet?” odróżniając autorytet eksperta w jakiejś dziedzinie przedmiotowej od autorytetu moralnego, na co dzień eksperci mieszają oba pojęcia i w sposób nieuzasadniony przypisują sobie wyższą moralność.

Wyzwolony OD 3 LAT UKRYWAM SIĘ, GDYŻ ZNISZCZONO MI 20 LAT ŻYCIA I MOJE PRÓBY ODZYSKANIA GO SKUTKUJĄ ŁAMANIEM WSZELKICH MOICH PRAWA OBYWATELSKICH I PROCESOWYCH - JESTEM CZYNNIE PRZEŚLADOWANY I NISZCZONY PRZEZ SKORUMPOWANY DO DNA SYSTEM, BEZPOŚREDNIO W OSOBACH SSR KWAŚNIK I KIEPAS (poczytaj o nich i mojej sytuacji obywatelu Polski) Poznanie Poznania> Książka o samopoznaniu "Rozwój duchowy a samoświadomość" POZNAJ SIEBIE! To rzecz najciekawsza w życiu, czegoś ciekawszego nie znajdziesz. Mówił o tym Sokrates jakieś 2,5 tyś. lat temu, mówił Jezus, Budda i wszyscy wielcy mędrcy. 'Ja' też to mówię. Mówili też, że człowiek po tym Wyzwala się. Kluczem jest Twoja świadomość siebie, i uczucia, i ich zgodność, to droga, by poznać Świadomość wszystkiego. Można naprawiać świat... więc co robimy? Najprościej zacząć od siebie, poznać kim się jest i czego naprawdę pragnie. Wychodzi to wtedy, gdy się zupełnie nie sprzeczamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo