Fatih Fatih
779
BLOG

Zawistne Polaczki patrzą na Biniendę.

Fatih Fatih Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

Kariera profesora Wiesława Biniendy wygląda jak realizacja tzw. amerykańskiego snu: emigrant ze skomunizowanej Europy Środkowej zaczyna swoje życie w Ameryce jako robotnik fizyczny, a potem szybko awansuje. Po trzech latach uzyskuje amerykańskie magisterium, a po osiemnastu latach jest już profesorem, potem dziekanem, redaktorem czasopisma naukowego, zyskuje uznanie w ogólnoamerykańskiej organizacji branżowej, realizuje projekty finansowane przez wielkie korporacje, by na koniec (tj. stan na lipiec 2014 :-) zostać doradcą jednego z gremiów istniejących przy samym Prezydencie USA.

Gdyby profesor poprzestał jednak na doradzaniu (pośrednio) Barackowi Obamie, najpewniej doczekałby się ciepłego przyjęcia w naszych mediach. Profesor Binienda popełnił jednak jeden niewybaczalny błąd, który przekreślił pozytywną percepcję jego dorobku przez naukowych ignorantów w kraju przodków: jako czołowy ekspert Zespołu Parlamentarnego, zwanego potocznie Zespołem Macierewicza, zakwestionował część kluczowych ustaleń z oficjalnych raportów o przyczynach Katastrofy Smoleńskiej.

Świadectwem tak uwarunkowanej percepcji prof. Biniendy jest medialna reakcja na ostatni zaszczyt, który stał się jego udziałem.

Ostatnio portal niezalezna.pl zawiesił na swojej stronie artykuł z tytułem zabarwionym niewątpliwie nutką politycznego triumfalizmu: Prof. Wiesław Binienda doradcą prezydenta USA!

Czytelnik, który wyrabia sobie pogląd o treści publikacji na podstawie samych tytułów, uruchomiwszy proste skojarzenia zaraz pomyśli, że odtąd sam Barack Obama będzie zapraszał Wiesława Biniendę do Gabinetu Owalnego na konsultacje. Cóż, redaktorzy zarówno portalu niezalezna.pl, jak i telewizjarepublika.pl są, poniekąd, sami sobie winni, że wywołali taki skojarzenia, ale z dalszej lektury obydwu publikacji wynika, że prof. Binienda będzie doradzał Prezydenckiej Radzie Ekspertów ds. Nauki i Techniki, oraz jest członkiem powołanego przez Prezydenta USA Komitetu Wykonawczego Partnerstwa Zaawansowanych Technologii Przemysłowych.

Sam zainteresowany potwierdził, że: zostałem poproszony o konsultację w zespole opracowującym strategię rozwoju w dwóch bardzo ważnych dziedzinach: analizy wielkich baz danych oraz ich wizualizacji oraz w wielkiej prędkości obliczeń i symulacji komputerowych najbardziej zaawansowanych technologii.

http://niezalezna.pl/57725-prof-wieslaw-binienda-doradca-prezydenta-usa

http://telewizjarepublika.pl/prof-wieslaw-binienda-doradca-baracka-obamy,9720.html

Triumfalizm w jednym obozie musiał wywołać zaniepokojenie i kontratak w obozie przeciwnym. W końcu, uruchomiony został po obu stronach sylogizm: jeśli A - Barack Obama uznał kompetencje Wiesława Biniendy, to B - wnioski z badań profesora nad przyczynami Katastrofy Smoleńskiej zasługują na uwagę, czyli C - oficjalny raport Komisji Miller-Lasek można wyrzucić do śmieci, itd., itd.

Zamiast spodziewanych gratulacji rozpoczęło się kuriozalne tropinie fałszerstwa pierwszej przesłanki. Radykałowie z Salonu24.pl, wyznawcy asymetrycznego rygoryzmu metodologicznego w traktowaniu dorobku dr. Macieja Laska i prof. Wiesława Biniendy, poszli na całość i zakwestionowali sam fakt nominacji. Rzeczywiście, gorączkowo przeszukiwane strony wspomnianych gremiów nie wykazały obecności profesora. Pytanie pozostawione bez odpowiedzi brzmi, dlaczego jego nazwisko miało się tam znajdować?

http://www.whitehouse.gov/administration/eop/ostp/pcast/about

http://www.manufacturing.gov/amp.html

Media poważniejsze, skupiły się na relatywizacji skojarzenia Binienda – bezpośredni doradca Prezydenta. Oczywiście, z uważnej lektury publikacji na niezależnej wynikało to w sposób oczywisty, ale narzucaną przez portal niezalezna.pl triumfalistyczną wymowę sukcesu Biniendy koniecznie trzeba było zneutralizować.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16387949,Niezalezna_pl___Prof__Binienda_doradca_prezydenta.html#TRNajCzytSST

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/prof-wieslaw-binienda-zostal-doradca-baracka-obamy/5r0sj

http://www.rp.pl/artykul/23,1129001-Prof--Binienda-nie-bedzie-doradca-Obamy--Bedzie-wspolpracowal-z-Prezydencka-Rada-Doradcow-ds--Nauki-i-Techniki.html

I tak oto, zamiast zasłużonych gratulacji, profesor Wiesław Binienda doczekał się jakże polskiego wzruszenia ramion i prychnięcia: Phi – jaki tam on doradca Obamy!

Fatih
O mnie Fatih

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka