Dziś demotfukraci zajmą się projektem ustawy o parytetach płci na listach wyborczych. Parytet płci to współczesny elegancki eufemizm zastępujący nieładnie kojarzące się słowo „łapanka”. W przeciwieństwie jednak do następstw okupacyjnych łapanek obecnie ofiara może liczyć na wymierne korzyści finansowe – szczęśliwców wywiezionych na przymusowe roboty do Warszawy na ulicę Wiejską czeka prawo wstępu do finansowej Arkadii na teoretycznie 4 lata. Warto więc dać się złapać.
Posłanka Mucha Joanna z Peło
zachwala parytet płci: [parytety]
Są potrzebne. Mogą zmienić sytuację kobiet, które chcą teraz wejść do polityki albo próbują od kilku lat, ale ze słabym skutkiem.
No cóż, wielu facetów jest w podobnej sytuacji: chcą wejść do polityki, próbują od kilku lat ze słabym skutkiem – czyż nie należy się im nagroda za niezłomne starania? Taki Korwin-Mikke na przykład, żadnej okazji nie przepuści, efekt jednak zerowy (a raczej – półtoraprocentowy). Czyli czynnikiem powodującym „słaby skutek” nie jest płeć, lecz brak odpowiedniego poparcia, a zdaje się, że o zdobywanie poparcia chodzi w zabawie w demotfukrację.
Oczywiście zdobywanie poparcia to nic specjalnie trudnego: wystarczy określić odpowiedni target i deklamować niestworzone rzeczy, których wytypowana grupa lubi słuchać. Brak realizacji obietnic wyborczych (to jeszcze jeden nowoczesny eufemizm kamuflujący zwrot „bezczelne kłamstwa”) i tak się później zwali na cokolwiek, tłuszcza od lat łyka te wykręty, łyknie więc raz jeszcze. Jeśli ktoś nie umie się dostosować do takiej taktyki to znaczy, że nie rozumie polityki i skończy jak JKM. No dobrze, ale dlaczego mężczyznom generalnie udaje się kantować elektorat, a kobietom nie? Wszak na listy wyborcze głosują obie płcie, gdyby więc białogłowy kierowały się podczas głosowania solidarnością jajników, to o parytet żebraliby dzisiaj mężczyźni…
Posłanka Mucha Joanna poddała ów przypadek badawczy wnikliwej analizie i odkryła przyczynę: polityka to męski świat. Polska polityka jest kompletnie niedostosowana do kobiecego sposobu życia, bycia, prowadzenia domu, wypełniania obowiązków.
Cóż, nie pozostaje nic innego, jak się z posłanką Muchą Joanną zgodzić – rzeczywiście, polityka jest kompletnie nieprzystosowana do ciąży, karmienia piersią i szaleństw hormonalnych co miesiąc. Przy okazji warto zwrócić uwagę na fakt, iż posłanka Mucha Joanna propaguje seksistowskie stereotypy, wedle których każdy samiec po powrocie z pracy zalega na kanapie przed telewizorem i do północy ogląda głupią piłkę nożną, całkowicie lekceważąc „wypełnianie obowiązków i prowadzenie domu”. Jeśli nawet tak jest, proszę pani, to należało o tym pomyśleć wcześniej i nie wychodzić za leniwego knura. Jeśli nie umie się przewidywać, to lepiej do polityki się nie pchać, ponieważ powielanie na szczeblu państwowym bezmyślnych odruchów dobrze się skończyć nie może i z całą pewnością nie zasługuje na wyróżnienie parytetem.
Jak wyglądałaby polityka
dostosowana do kobiecego sposobu życia? Praca posłanki nie polegałaby jedynie na grzaniu ław podczas nudnych posiedzeń, parlamentarzystki miałby zagwarantowany czas na
szoping, czyli czynność całkowicie obcą naturze mężczyzny. Kluby kobiece obradowałyby w salonach kosmetycznych podczas nakładania balejażu (czymkolwiek to jest), a tematem obrad byłyby ulgi dla producentów torebek. Zresztą, zamiast wymyślać, zacytuję zbiór zagadnień z działu „damskie sprawy” forum dla kobiet
Twoje Beauty :
- Okres menopauzy
- czy faceci naprawdę wola niskie kobiety?
- Co Wasi mężczyźni sądzą na temat dzieci ?
- Małe słodkie sekrety...
- Tabletki anty
- Rola mężczyzny w związku jaka właściwie jest???
- jak poradzić sobie z rozstaniem
- nasze fobie czyli czego się boimy??
- Idealny mężczyzna
- co najbardziej w sobie lubisz?
- Flirt
Jak widać – normalne kobiety nie interesują się (i słusznie) polityką, mają swoje sprawy składające się na kobiecy sposób życia, które nijak się mają do zadań stawianych kreatorom prawa i tych praw realizatorom. Przejrzałem kilkanaście portali kobiecych, kategorii tematycznych typu „polityka”, „ekonomia”, „sprawy międzynarodowe” raczej nie sposób się doszukać. Mieszanie kobiecego sposobu życiado polityki jest więc nieporozumieniem, uprzywilejowanie zaś określonej grupy społecznej natomiast – postępowaniem sprzecznym z demotfukracją.
Inne tematy w dziale Polityka