Demaskujący snop światła florenckiej latarni morskiej wyłowił z mroku kabotyństwa uczestników dyskusyjnego surogatu. Oślepieni blaskiem nieubłaganej recenzji wyglądają śmiesznie i żałośnie, kołysząc się bezwładnie na falach nadętego pustosłowia, całkowicie bezbronni wobec pełnej luksów lustracji.
Nie ma sensu ukrywać życiodajnej prawdy – konstatacja:
…jest całkowicie słuszna. Rzeczywiście, o czym tu dywagować (daw. rozmawiać)? Miejsce towarzysza generała jest w Moskwie, bez dwóch zdań. To właśnie Moskwa była siedzibą przełożonych drogiego Wojciecha, to właśnie z Moskwy wydawano mu polecenia, wreszcie Moskwa jest symbolem ojczyzny wszystkich partyjniaków(Tako rzecze Moczartustra). Najlepszym miejscem dla giermka sowiecko-azjatyckich komunistycznych chanów jest plac Czerwony, zaiste. Zali jednak nie można się obyć bez świetlistej włóczni rozpraszającej bałwany kabotyństwa? Musi Latarnik z wyżyn swej wieży fatygować się wskazywaniem cudzej niższości? Nie jest to aby mitręga zanadto jałowa jak na tak wytrawnego fachowca?
Wyzwania wszak znacznie poważniejsze przed Latarnikiem stoją. Sięgać daleko i rozumnie, dostojnie i dobrotliwie. Wynosić się ponad poziom infantylizmu. A propos wynoszenia – samolot do Moskwy wydaje się być właściwszym miejscem dla florenckiego Latarnika. Fotel oczywiście w pierwszej klasie, sąsiadujący z zajmowanym przez drogiego Wojciecha. W Moskwie specjalista od rozświetlania spraw zasupłanych mrokiem ma do załatwienia drobnostkę: musi powtórzyć gospodarzom wszystko to, co wyjaśniał niedostatecznie rozgarniętym kanarkom. Musi przypomnieć, że drogi Wojciech jest ich własnością, zatem niech go sobie zatrzymają na wieki, uwalniając nas tym samym od erzac-dyskusji i żałosnych trelów Migalskich.
Istnieje nadzieja, że zachwyceni wykwitną ars rhetorica Kremlomanni zechcą także ugościć na stałe Latarnika. Wydaje się, że misja cywilizacyjna jest ważniejsza od florenckich wygód, szerzenie jasności w barbarii to po prostu obowiązek ludzi kulturalnych a opiniotwórczych. Dlatego na tytułowe pytanie należy odpowiedzieć w jedyny możliwy sposób:
Oczywiście, nawet przemocą!
Inne tematy w dziale Polityka