xiazeluka xiazeluka
362
BLOG

Ubit’ ich wsiech!

xiazeluka xiazeluka Polityka Obserwuj notkę 139

Wczoraj w kręgach uwolnionych ze zdrowego rozsądku wielką karierę zrobił amatorski film nakręcony przez kogoś przypadkowego na miejscu katastrofy samolotu prezydenckiego. Jakość nagrania jest beznadziejna, odgłosy skutecznie zagłusza jakaś piekielna syrena, niemniej tropiciele tajnych sprzysiężeń są obdarzeni słuchem godnym Mozarta i wyekstrahowali z tła konkrety. Usłyszeli w tle: strzały, jęki, prośby o darowanie życia, a nawet odgłos przeładowywanej broni. Sokole oczy detektywów wypatrzyły także rannych wypełzających z resztek samolotu, dopatrując się nawet szczegółów garderoby i wyglądu: ponoć widać takie detale jak spódniczka, łysina i podnoszące się w geście kapitulacji ręce.

Nie będę się spierał. Może mam gorszy wzrok i słuch, może nie ulegam manii prześladowczej, może potrzebuję twardszych dowodów. Nie w tym jednak rzecz.
 
Spróbujmy umieścić teraz te ustalenia w ramach znanych faktów. Nawet upychając kolanem widać od razu, że nic tu nie trzyma się kupy, poczynając od próby wyjaśnienia kwestii „czy zamachowcy byli jasnowidzami? Skąd wiedzieli, gdzie się zakończy tak dynamiczna sekwencja zdarzeń jak upadek samolotu podczas lądowania?” Czyżby uzbrojone patrole zamachowców obsadziły na wszelki wypadek cała okolicę? No to skąd się tam wzięli liczni gapie oraz polski – czyli wraży i najbardziej niewygodny – operator z k a m e r ą? Dlaczego go nie zastrzelono jako niewygodnego świadka?
 
To i tak wszystko są drobiazgi. Wersję spiskową obala co innego. Wyobraźmy sobie, że pilot polskiego samolotu – który oczywiście nie był poddawany żadnym naciskom, a już prezydenta Kaczyńskiego w szczególności – postanowił zrezygnować z próby lądowania w niekorzystnych warunkach zgodnie z propozycją rosyjskiego kontrolera. No i co wtedy, drodzy tropiciele spisków? Samolot rozbiłby się w Mińsku, w okolicach którego także szwendałyby się liczne patrole egzekucyjne KGB?
 
Powtarzam – to się kupy nie trzyma. Pilot przyznaje rację kontrolerowi i odlatuje, nie zbliżając się do ziemi bliżej niż na tysiąc metrów. Żadna mgła, drzewa czy awarie systemów ostrzegawczych wówczas by nie zaistniały. Zamachowcy bezsilnie obserwowaliby z krzaków, jak tupolew spokojnie odlatuje. I intryga na miarę Dana Brałna zawala się niczym podmyty most.
 
No dobrze, ktoś powie, ale jak wytłumaczyć to nagranie, te strzały, te krzyki? Dobrze ci, malkontencie, tylko krytykować, sam nic nie umiesz lepszego?
 
W porządku. Spróbuję logicznie wytłumaczyć to, co tak podnieca wyzwoleńców od rozumu. Oto moja wersja wydarzeń zarejestrowanych na taśmie tego kogoś:
 
Popatrzmy na zdjęcia okolicy. Te satelitarne i te zrobione na ziemi. Co widzimy? W okolicy lotniska znajduje się kilka dzikich wysypisk śmieci, jakieś sterty starych opon, opakowania, butelki, szmaty i takie tam. Najwyraźniej okoliczna ludność wykorzystuje ów niezagospodarowany teren na utylizację odpadów. Takie miejsca przyciągają żulernię, uwielbiającą w podobnych okolicznościach przyrody degustować tanie napoje alkoholowe. Spokój, sielanka, dzika natura, a i między śmieciami może się coś ciekawego znajdzie.
 
Obok przebiega droga. Nie wiem, czy jest ona bardzo uczęszczaną trasą, niemniej na zdjęciach satelitarnych sprzed wypadku widać, że ruch odbywa się z natężeniem znacznie większym niż na zapomnianej wiejskiej drogi prowadzącej przez uroczyska. Droga i las to połączenie, które wiele osób wykorzystuje do celów ściśle prywatnych. Tak więc obecność jakiegoś relaksującego się kierowcy nie powinna dziwić.
 
Wniosek: nie jest to teren bezludny. Napotkanie jakiegoś miejscowego menela zbierającego puste butelki nie powinno być zaskoczeniem. Menele raczej nie korzystają z kamer i komórek z aparatami fotograficznymi, więc oprócz żulii po okolicy snują się także inne osoby, takie na pewnym poziomie.
 
W pewnym momencie nad głowami tych meneli, zbieraczy złomu, odświeżających się kierowców, przypadkowych przechodniów etc. przelatuje samolot. Samolot w okolicach lotniska to nic nadzwyczajnego, ten jednak leci tak nisko, że wszystkim na ziemi niemal przeczesuje włosy skrzydłem. Chwilę potem słychać/widać wielkie bum, samolot się rozbija. Czyż nie jest naturalną reakcją podbiegniecie w to miejsce, nawet kosztem uzbieranej siatki butelek po bardzo niedojrzałym winie? Jak jest wypadek, to gromadzi się zaraz tłum gapiów – tak jest i w tym przypadku. Na drodze zatrzymują się samochody i ich pasażerowie oraz kierowcy także zapewne co najmniej obserwują rozwój wydarzeń.
 
Na lotnisku także słychać odgłos upadku samolotu. Obsługa i ochrona lotniska biegnie w kierunku wraku, zbliżając się z kierunku przeciwnego od nadciągających ciekawskich. Nikt nie wie, co się stało, co potwierdza rozmowa polskiego operatora ze strażnikami. Wszyscy orientują się w przynależności samolotu, gdy natrafiają na ster kierunku z namalowaną szachownicą. Dopiero wówczas następuje identyfikacja. Rosyjscy żołnierze orientują się, że doszło do katastrofy samolotu z polskim prezydentem. W ich poczynania wkrada się naturalna nerwowość, starają się zrobić to, co na tę chwilę mogą – oczyścić teren z gapiów i zabezpieczyć go. Nie zbierają rannych, ponieważ rannych nie ma – skoro niektóre ofiary do dziś nie zostały zidentyfikowane, to ich stan fizyczny musiał być nie do opisania. Nie ma ciał, tu są fragmenty ciał. Samolot nie uderzył o ziemię brzuchem, lecz plecami i w takiej pozycji rozorał ziemię, rozprasowując pasażerów. Pasażerów identyfikuje się nie po twarzach, lecz po kodzie DNA, zatem jeśli odgłosy z filmu są rzeczywiście strzałami, to na pewno nie oddanymi do pasażerów. Wyrwanej wątroby już nie trzeba dobijać z broni palnej.
 
Do kogo więc strzelano – o ile rzeczywiście strzelano? Po terenie katastrofy gania co najmniej trzech cywilów, z których dwóch nagrywa: polski operator, autor filmu i jakiś zdezorientowany dziadek. Można spokojnie założyć, że skoro znalazło się tam dwóch bystrzaków, którzy mieli na tyle zimnej krwi, by dokonać nagrań, to innych przypadkowych świadków było jeszcze więcej. Jeśli wśród nich byli menele, to można założyć, że powodowani chęcią szabru zaczęli grzebać w pogorzelisku, ściągać z urwanych kończyn zegarki, kraść portfele i tak dalej. Żołnierze na ten widok musieli zareagować, chociażby strzałami ostrzegawczymi, i pogonić towarzystwo precz. Po rosyjsku, więc brutalnie. Polski operator przyznaje, że wojsko szybko zaczęło opróżniać okolicę z gapiów, więc wszystko się dobrze składa.
 
Co do rzekomych rannych wypełzających spod blach samolotu, postaci w spódniczce i facecie w łysinie – jeśli to nie są gałęzie (a raczej są), to nie mogli to być pasażerowie tupolewa. Nie mogli, ponieważ rozpadli się na kawałki DNA. Mamy tu więc niemal na pewno do czynienia ze złudzeniem, względnie uwiecznieniem kogoś, kto także przybiegł na miejsce katastrofy.
 
I tyle. Nie ma tu żadnej tajemnicy, wszystko można uzasadnić logicznie. Logicznie, czyli bez odwoływania się do paru rozmazanych pikseli, niezidentyfikowanych wrzasków i bujnej wyobraźni. Trzeba jedynie wykazać się godnością i opanowaniem.
xiazeluka
O mnie xiazeluka

Demotfukracja to dwa wilki i owca głosujące menu na obiad. Wolność to uzbrojona po zęby owca kwestionująca wynik tego głosowania. /B. Franklin/ Kosovo je srpsko  39 hipokrytów się Mła boi (banuje): Hurrapatriota ignorant Cenzor tow. Żyszkiewicz Cenzuraobywatelska Mimoza Osiejuk Konkluzja - idiotka Szukająca Prawdy banami Jeremy F - pocieszny tchórz Kserokopiarka Wiesława Regularny debil Scholi - tchórz i kłamca Oldshatterhand - lubi tylko tych, którzy go podziwiają Troll Świrski Aerozolinti - hipokryta i tchórz Vitello - zarozumiały tchórz Stary Wiarus Free Your Mind Aleksander Ścios kokos26 El Ohido Siluro Nurni uśmiech losu Freeman Wyrus (rzekomo wolnościowiec) Publikacje "Gazety Polskiej" Joanna Mieszko-Wiórkiewicz grzechg maciekimaciek - kłamca Jeremiasz Paliwoda vel Zawiesia lem, pieniacz-emeryt Jerzy Korytko się jeży Peemka - kłamca i fałszerz towarzysz Krzysztof Ligęza kerimad64 Mała Mi - przemądrzałą gimbaza JohnKelly - rewers polonisty i logika Adamkuz - tchórz Maciej walczący z faktami Stary towarzysz Dyletant cartw Propagandzistaobywatelski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka