Panie i Panowie, przyjaciele pisowcy,
Wczoraj podczas obchodów wiktorii nad nazizmem(***) na trybunie honorowej w Moskwie miał stać prezydent Polski Lech Kaczyński. Stałby tam pomiędzy głową Federacji Rosyjskiej Miedwiediewem i generałem LWP Jaruzelskim Wojciechem. Być może byłoby mu niewygodnie, ciasno i niezręcznie. A być może tkwiąc między reprezentantem przeszłości i reprezentantem przyszłości widziałby w polskich żołnierzach maszerujących po placu Czerwonym nie tylko zwycięzców z 1610 roku, lecz i równoprawnych towarzyszy broni poprzedzających ich sołdatów.
Faktem jest, że w przeszłości stosunki polsko-rosyjskie nie były przyjazne. Faktem jest, że dominacja naszego wschodniego sąsiada była okresami uciążliwa i przestępcza. Faktem jest także, że światowa centrala komunizmu znajdowała się w Moskwie. Lecz faktem jest także to, iż nie jest winą Rosji rozpad osiemnastowiecznej Rzeczpospolitej, ani też jej współczesna przewaga polityczna w naszym regionie. Jeśli dumni jesteśmy z wyniku i następstw „18 decydującej bitwy w dziejach świata”, to powinniśmy z równą energią zrobić rachunek sumienia wobec innych epizodów historii Polski, dokonać surowej oceny wyborów naszych przodków i wyciągnąć wnioski, aby uniknąć w przyszłości dramatu zaborów. Musimy znaleźć w swoim charakterze, w swoich narowach i przyzwyczajeniach zadry, zamiast oskarżać cały świat o wrogie akty. Słabość tkwi w nas, dlatego jest siłą innych.
Polska nie jest i nigdy nie była Mesjaszem narodów. Polska była i jest jednym z wielu państw prowadzących własną politykę. Skrajną naiwnością jest przypisywanie sobie samemu przesadnego znaczenia, jako że prowadzi to nieuchronnie do izolacji i wykorzystania nas do obcych celów. W polityce nie ma wiecznych przyjaciół, w polityce są wieczne interesy. I to właśnie interesem Ojczyzny należy się kierować, a nie resentymentami. Obecność Lecha Kaczyńskiego na moskiewskiej trybunie honorowej mogła być przejawem i demonstracją takiej właśnie racjonalnej polityki. Mogła być owym zwrotem, o którym wspomniał wczoraj p. Jarosław Kaczyński. Mogła być jasnym komunikatem dowodzącym patrzenia w przyszłość, wykrywania współczesnych zagrożeń i konstruowaniu zawczasu planów reagowania. Niepewność jutra czai się wszak daleko na wschodzie i nieco bliżej na południu.
Polityka międzynarodowa to licytacja w cynizmie. Licytowanie się w martyrologii to droga donikąd. Jeśli najważniejszym wydarzeniem XXI wieku w naszej historii ma być tragedia smoleńska, to trudno będzie o lepszy dowód braku znaczenia Polski na arenie międzynarodowej. Natomiast Polska będąca gospodarczym tygrysem, Polska wydająca dziesiątkami noblistów, Polska wiodąca w odkryciach naukowych, Polska silna i bogata – taka Polska będzie podmiotem w geopolityczno-gospodarczych rozgrywkach. Wymaga to patrzenia w przyszłość. Wymaga to pracy organicznej, odwołania do sukcesów, postawieniu na samych siebie jako kowali własnego losu. Wymaga to nauki posługiwania się twardymi argumentami, a nie jedynie patriotycznym bluffem – nie sposób bowiem oszukać każdego wciąż tą samą sztuczką.
Jak więc powiedział Jarosław Kaczyński – jest szansa na zmianę biegu historii. Pamiętajcie, Drodzy Przyjaciele, pan Jarosław mówił do Was. Powinniście spróbować zrozumieć Jego nauki, jego przesłanie zapowiadające zmianę, zamiast ekscytować się rzekomo „prawdziwym adresatem” – rosyjskim ludem. Rosyjski lud nie bierze udziału w wyborach w Polsce. Pan Jarosław poddaje próbie Was, a nie Rosjan.
____________________
(***) Przez szacunek dla prawdy historycznej piszmy o zwycięstwie nad narodowosocjalistyczną III Rzeszą, a nie faszystowskimi Włochami! Wszak świętujemy 8/9 maja 1945, a nie 8 września 1943 roku!
Inne tematy w dziale Polityka