xiazeluka xiazeluka
143
BLOG

Dentystów nie bolą zęby?

xiazeluka xiazeluka Polityka Obserwuj notkę 16

Takie można odnieść wrażenie wysłuchując zalonowych ekspertów od rzeczy wszelakich. Sugestie zakładające odpowiedzialność lub współodpowiedzialność dyplomowanych fachowców za tragiczne fiasko pewnego przedsięwzięcia są z pogardą odrzucane. Nasi piloci są tak świetnie wyszkoleni, że zakładanie jakiejś ich winy (względnie współwiny) jest aktem zdrady narodowej i dowodem współpracy z KGB. Zawiodły instrumenty pokładowe, procedury, satelity przekazujące sygnał GPS, smoleńska kontrola lotów, smoleńskie żarówki, pogoda, drzewa… Wszystko i wszyscy sprzysięgli się przeciw naszym z definicji nieomylnym pilotom. My przecież – jak zwykle od wieków – niewinni.

Acha, i oczywiście – powątpiewanie w umiejętności niedoszkolonych lotników to obraza Zmarłych. Dentystów zęby nie bolą!
 
Niestety – to nieprawda.
 
 
Przykład 1: profesjonalizm
 
20 sierpnia 2005 roku w Nadrybiu rozbiła się awionetka VANS RV-6A, zginęły dwie osoby. Komisja badająca przyczyny wypadku orzekła
 
błąd w technice pilotowania polegający na wprowadzeniu samolotu w głęboki zakręt, na niebezpiecznie małej wysokości i prędkości lotu zbliżonej do krytycznej, bez zwiększania mocy silnika, co spowodowało przeciągnięcie samolotu i zderzenie z ziemią.
 
Samolot pilotował generał Jacek Bartoszcze, zastępca szefa szkolenia polskich Sił Powietrznych i szef Wojsk Lotniczych. Miał doświadczenie w pilotowaniu wojskowych samolotów odrzutowych różnych typów (m. In. Su-22 i TS-11 Iskra), jako pierwszy polski pilot latał myśliwcu F-16.
 
Generał nie posiadał licencji pilota i nie miał uprawnień do pilotowania statku powietrznego tego typu, mimo to awionetką powodował energicznie w niebezpiecznie małych przedziałach szybkości. Obaj piloci, biorąc pod uwagę ich dotychczasowe doświadczenie lotnicze, mieli w sytuacji w której się znaleźli, niepożądane nawyki w zakresie sterowanie silnikiem. Generał jednakże był bardzo przekonany co do słuszności tezy „dentystów zęby nie bolą”, o czym świadczy jego obuwie – wsiadł do samolotu mając na nogach letnie klapki. Jak stwierdziła Komisja fakt ów może świadczyć o niefrasobliwym podejściu do tego lotu.
 
 
Przykład 2: wypadek przypadek
 
11 listopad 1998 pod Otwockiem rozbija się odrzutowiec szkolny TS-11 Iskra, giną obydwaj piloci. W sprawozdaniu podkomisji nadzwyczajnej powołanej do zbadania okoliczności katastrofy czytamy:
 
decydujące znaczenie dla zaistnienia katastrofy samolotu Iskra oraz spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa czterech innych samolotów w trudnych warunkach pogodowych miały błędne decyzje Dowództwa Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej. Zdaniem podkomisji, samoloty nie powinny były wystartować i wykonywać lotów nad miastem, gdyż warunki atmosferyczne były znacznie gorsze od minimalnych ustalonych w regulaminie dla tego typu samolotów. W sprawozdaniu podkreślono, że w sytuacji utraty łączności z samolotem Iskra i domniemania wypadku, pozostałe samoloty nie powinny już wystartować.
 
To nie wszystko. Do lotu Iskrą wyznaczono niedoświadczonego w lotach podczas trudnych warunków atmosferycznych kapitana Oliwę. Nikt nie wyznaczył drugiego pilota,wtedy
 
wyznaczył się sam na to zadanie kpt. Pajórek, który od trzech lat nie latał na Iskrze i utracił wszelkie nawyki oraz aktualności na tym typie samolotu. Doborową załogę wypchnięto w powietrze w takim tempie, że pilot prawdopodobnie nie włączył ogrzewania odbiornika ciśnień powietrza, niedokładnie uzgodnił busolę oraz nie nastroił odbiornika nawigacji satelitarnej GPS.
 
Jakby tego było mało – ten egzemplarz Iskry był przystosowany dla potrzeb zespołu akrobatycznego i jej drugą kabinę pozbawiono wielu przyrządów pozwalających w pełni orientować się w przestrzeni.
 
„Mimo jej zniknięcia z ekranów radiolokatorów i utraty łączności z załogą, co jest widomą oznaką ciężkiego wypadku lotniczego, szef zgrupowania w Mińsku otrzymał z trybuny na placu Piłsudskiego nakaz startu 2 MiGów-29 i 2 Su-22. Samoloty te wystartowały w 14 minut po wypadku Iskry. Tuż po starcie piloci MiGów-29 zgubili kontakt wzrokowy z Su-22. Te przeleciały nad placem poniżej podstawy chmur na wysokości 140 m. Prokuratura wobec pilotów szykuje zarzut o "chuligaństwo powietrzne". MiGi-29 ominęły plac z lewej strony lecąc w chmurach na wysokości ok. 110 metrów.”
 
 
Przypadek 3: czy leci z nami pilot?
 
23 stycznia 2008 podczas podchodzenia do lądowania w Mirosławcu rozbija się samolot CASA C-295M, ginie 20 osób.
 
- załoga, przygotowując się do lotu, nie wykonała procedury włączenia systemu ostrzegania o zbliżaniu się samolotu do ziemie EGPWS
- załoga nie wykonywała list kontrolnych – podczas żadnego podejścia do lądowania nie ustawiała wysokości decyzji
- kontroler lotniska podał załodze fałszywą informację o wysokości podstawy chmur – 100 m zamiast 90 m.
- w rozmowach wieża-pilot operowano różnymi jednostkami ciśnienia i wysokości (mm Hg / hPa, m / ft)
- tuż przed katastrofą nikt z załogi prawdopodobnie nie obserwował przyrządów,
wszyscy wypatrywali świateł podejścia i drogi startowej
- samolot niekontrolowany przez załogę zwiększał przechylenie z jednoczesną utratą kierunku
- załoga nie podjęła żadnych działań adekwatnych do zaistniałej sytuacji, prawdopodobnie pozostając nieświadoma położenia samolotu w przestrzeni
- naziemny system precyzyjnego podejścia ILS/DME nie pracował
- minimalne warunki atmosferyczne lotniska dla samolotu CASA nie zostały zapisane w stosownej instrukcji
- dowódca eskadry podjął niewłaściwą decyzję o wykonaniu zadania przez nie w pełni wyszkolonego drugiego pilota w przewidywanych, niekorzystnych warunkach atmosferycznych w sytuacji, gdy dowódca załogi wykonywał lot na tej wersji samolotu po raz pierwszy
- eksploatacja samolotów CASA nie była poprzedzona etapem wdrożeniowym, dokumenty i pomoce szkoleniowe nie zapewniały właściwego przygotowania personelu lotniczego
- nie wprowadzono odpowiedniego programu szkolenia dla samolotów CASA
 
To powyżej to tak z grubsza. W raporcie wskazano znacznie więcej bolących zębów. Wobec powyższych faktów wyrażanie zdumienia wobec katastrofy w Smoleńsku jest przesadnym optymizmem. Należałoby raczej wpaść w podziw, że katastrof w polskim lotnictwie transportowym jest tak mało…
 
 
Lektura obowiązkowa:
xiazeluka
O mnie xiazeluka

Demotfukracja to dwa wilki i owca głosujące menu na obiad. Wolność to uzbrojona po zęby owca kwestionująca wynik tego głosowania. /B. Franklin/ Kosovo je srpsko  39 hipokrytów się Mła boi (banuje): Hurrapatriota ignorant Cenzor tow. Żyszkiewicz Cenzuraobywatelska Mimoza Osiejuk Konkluzja - idiotka Szukająca Prawdy banami Jeremy F - pocieszny tchórz Kserokopiarka Wiesława Regularny debil Scholi - tchórz i kłamca Oldshatterhand - lubi tylko tych, którzy go podziwiają Troll Świrski Aerozolinti - hipokryta i tchórz Vitello - zarozumiały tchórz Stary Wiarus Free Your Mind Aleksander Ścios kokos26 El Ohido Siluro Nurni uśmiech losu Freeman Wyrus (rzekomo wolnościowiec) Publikacje "Gazety Polskiej" Joanna Mieszko-Wiórkiewicz grzechg maciekimaciek - kłamca Jeremiasz Paliwoda vel Zawiesia lem, pieniacz-emeryt Jerzy Korytko się jeży Peemka - kłamca i fałszerz towarzysz Krzysztof Ligęza kerimad64 Mała Mi - przemądrzałą gimbaza JohnKelly - rewers polonisty i logika Adamkuz - tchórz Maciej walczący z faktami Stary towarzysz Dyletant cartw Propagandzistaobywatelski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka