Podstawowe zaburzenia mowy są dosyć dokładnie rozpoznane i opisane. Nieprawidłowości mowy do niedawna dzieliły się na:
- mowę miłości
- mowę nienawiści
- mowę trawę
- nowomowę
Dotknięci tymi przypadłościami są przede wszystkim politycy, lewaccy aktywiści i prelegenci drugiego sortu. W skrócie – dysfunkcja mowowa polega w praktyce na czymś w tym rodzaju: towarzysz Kornak Marcin, duce stowarzyszenia Nigdy więcej, pełną żaru mową miłości domaga się opisywania Dawida Irwinga mową nienawiści, plotąc przy tym trzy po trzy w narzeczu przypominającym z grubsza gwarę z suburbii górnośląskiego miasta.
W reszcie populacji wymienione wyżej nieprawidłowości występują znacznie rzadziej i w mniejszym natężeniu, a już praktycznie nigdy – w odróżnieniu od tow. Kornaka i jego kamratów z agitatorskiego cechu – jednocześnie. To dobra wiadomość. Zła jest taka, iż po intensywnej, półminutowej lekturze dziennika Rzeczpospolita wykryłem nowe schorzenie, które nazwałem – jako odkrywca mam takie prawo – mową przemocową.
Mowa przemocowa polega na tworzeniu atmosfery zagrożenia przez dowolnie identyfikowane Ciemne Siły za pomocą cwanie użytych spójników. Dzięki wywołaniu przez mowę przemocową powszechnych obaw powstaje pleonastyczna potrzeba zaradzeniu niepokojom, co otwiera na oścież drzwi przed wzmaganiem legislacyjnego terroru.
Sprytnie zastosowane spójniki są charakterystyczną, rozpoznawalną cechą mowy przemocowej. Metodologia komplementarnego używania spójników została po raz pierwszy na szerszą skalę zastosowana przez kremlowskich propagandystów wojennych, dlatego w tytule wspomniałem o „sowieckich spójnikach”. Na czym polegała ta prestidigitatorska sztuczka z żonglerką spójnikami? Oto parę świetnych przykładów:
Nasze wojska opuściły Kolno, Siemiatycze, Nowy Dwór, Brześć, Troki i Jegorowicze…
Lotnictwo 8 Gwardyjskiego Pułku Szturmowego zniszczyło 1000 czołgów i wozów konnych…
Zatopionych lub uszkodzonych zostało 10 pancerników, 20 krążowników i 40 niszczycieli nieprzyjaciela…
Mam nadzieję, że machinacja spójnikowa została powyżej dostatecznie jasno opisana. Skoro już wiemy, na czym przekręt polega, zajrzyjmy do Rzeczpospolitej:
Główny cel zmian to poprawa bezpieczeństwa na drogach. Za zaostrzeniem kar przemawiały tragiczne statystyki. Tylko w 2008 r. nietrzeźwi kierowcy i piesi uczestniczyli w ponad 6 tys. wypadków, a blisko 5 tys. z nich okazało się ich sprawcami.
Zauważyliście? Wzmaga się terror wymierzony w „nietrzeźwych” kierowców, chociaż „pijani” spowodowali te 5 tys. wypadków na spółkę z pieszymi. Jak wyglądają proporcje jednych i drugich oczywiście nie wiadomo – detaliczna dokładność jest zbędna, jeśli cel faszystów został precyzyjnie określony.
- prędkość (przekraczanie dopuszczalnej lub niedostosowanie do panujących na drodze warunków) 11 tys. 978 (11 839),
Piękny, klasyczny przykład dokonanej mowy przemocowej osiągnięty dzięki twórczemu zastosowaniu spójnika „lub”. Skoro główną przyczyną wypadków jest nadmierna prędkość, to mamy wspaniałe uzasadnienie dla modernizacji fotoradarami polskich dróg. Im więcej fotoradarów, tym droga szersza, równiejsza i lepiej oznakowana. Prawie autostrada, można powiedzieć. Druga główna przyczyna wypadków w ogóle wypada z pola widzenia terrorystów, ponieważ tutaj specjalnego manewru nie ma. Trudno bowiem opisać znakiem drogowym zmienne warunki atmosferyczne w każdym miejscu, prawda? Stąd połączono obie te kategorie, brzmiące podobnie, jednakże mające znacznie odmienny sens. Można radary sadzić na poboczach, to interes dochodowy i osiągany niewielkim nakładem kosztów, w przeciwieństwie do mozolnego klecenia autostrady, drogi dwujezdniowej czy chociażby zlikwidowania nierówności w asfalcie czy usunięcia plagi zapadniętych studzienek. Jedno „lub” i sezam otwarty!
Można oczekiwać, iż podobne zabiegi pojawią się wkrótce w ustawie budżetowej oraz innych aktach – no bo czemu nie? Proszę, jak to wygodnie dla skarbu państwa brzmi:
Każdy ma prawo otrzymać godną emeryturę lub zapomogę.
Wiek emerytalny wynosi 70 lat i więcej.
Każdy ma gwarancję życia i eutanazji.
Inne tematy w dziale Polityka