Tak, będę się czepiał. Palikocił. Dokonywał wątpliwych porównań. Mam jednak wytłumaczenie – jestem od paru miesięcy terroryzowany i prowokowany. Dzisiaj szala opadła pod ciężarem adoracyjnej pasji w wykonaniu Kolegi blogera Ob.Serwatora, który był łaskaw wyskandować w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej hasło Chwała Bohaterom!
Zdaniem Kolegi Ob.Serwatora śmierć poniesiona w wypadku komunikacyjnym dowodzi bohaterstwa tych, którzy zginęli. Bohaterstwa niezwykłego, pełnego honoru, wartego publiczno-państwowego pielęgnowania pomnikami i symbolami chrześcijaństwa. Bycie ofiarą wypadku dowodzi oddania i poświęcenia niemal równego kamikaze – niemal, ponieważ kamikaze rozbijał się z pełną premedytacją, a ci w Smoleńsku w zdecydowanej większości mimowolnie.
To przewartościowanie polegające na opisaniu wielkimi słowami małego epizodu (małego w sensie braku dramatycznych następstw publicznych – w wyniku zgonu kilkunastu urzędników państwo się nie zawaliło, a strata generalicji nie skończyła się obecnością na ulicach polskich miast obcych czołgów) jest butną i pompatyczną próbą uczynienia z wyroku losu aktu heroizmu. Heroizmu hermetycznego, nie podlegającego kwestionowaniu czy analizowaniu. Nie podlegającego rozbiorowi z bardzo prostego powodu – bohaterstwo ofiar katastrofy smoleńskiej polegało na siedzeniu w fotelu w stanie unieruchomienia przez pasy bezpieczeństwa.
Oczywiście można dowodzić, że samo wejście na pokład samolotu czy samochodu to nieustraszona demonstracja pogardy śmierci. W takim razie chciałbym rozgłosić inne akty bohaterstwa, które i reżimowi i opozycyjni politycy z uporem przemilczają:
W okresie od 1 do 24 lipca utonęło 235 bohaterów. Tylko 24 lipca w wypadkach drogowych zginęło 15 bohaterów. W ostatni łikend tylko na podwarszawskich drogach życie straciło 6 bohaterów.
Przykład:
Również w piątek w Łomiankach przy ul. Warszawskiej podczas cofania tir potrącił 60-letnią kobietę. Ranna trafiła do szpitala, gdzie mimo wysiłków lekarzy zmarła.
Chwała poległej bohaterce!
Obrzydliwość? Drodzy chwalcy poległych męczenników, takie są po prostu konsekwencje hucpy wokół ofiar katastrofy smoleńskiej. Powiedzmy sobie otwarcie – bzdur o poległych bohaterach nie opowiada się z odruchu serca, lecz z oczywistą pretensją „To ICH wina”. Rychtujecie zabitymi swoje armaty.
Tak, to obrzydliwość.
Inne tematy w dziale Polityka