Od razu na wstępie wyjaśniam: tytułowy zwrot nie jest mojego autorstwa. Do głowy by Mła nie przyszło, że są różne rodzaje rzetelności – ta normalna, bezprzymiotnikowa, i ta druga, jakaś inna. Skoro ta inna nie jest normalną rzetelnością, to z cała pewnością nie jest w ogóle rzetelnością. Synonimy dla „nierzetelności” każdy sobie łatwo znajdzie, więc tematu rozwijać nie muszę. Zaznaczę jedynie, że dla niektórych środowisk ostentacyjny patriotyzm zwalnia z przyzwoitości, o czym świadczy tekst Gazety Polskiej pt. „Smoleńsk fiction” oraz komentarze czytelników.
Obrona wąsko rozumianej racji stanu uzasadnia nieuczciwość, ową patriotyczną rzetelność. Redaktorom GP bardzo nie spodobała się książka Piotra Nisztora i Krzysztofa Galimskiego pt. „Kto naprawdę ich zabił?”. Dlatego, że prezentuje wersje katastrofy lansowane od początku przez Rosjan i mainstreamowe media oraz nie wyklucza jako przyczyny katastrofy błędu pilotów, skądinąd najbardziej prawdopodobnej. Jak widać – łatwo się Katonom z GP narazić, wystarczy nie posiadać uprzedzeń i szukać logicznych uzasadnień.
Pretensje do książki redaktorzy GP wzmocnili pretensją do jednego z jej autorów. Otóż red. Nisztor (skądinąd były pracownik Gazety Polskiej) napisał artykuł o WSI i generale Dukaczewskim. Co w tym złego? Ano to, że Nisztor opisał życzliwą, wieloletnią współpracę charytatywną generała z jednym z warszawskich domów dziecka. Dla patriotycznej rzetelności jest to maniera nie do przyjęcia – jakże to, Dukaczewski nie jest skończonym łotrem, miewa przebłyski człowieczeństwa? Tak nie wolno pisać o „absolwencie moskiewskiej szkoły GRU”! A że Nisztor po prostu przedstawił fakty – to nieważne, pomijalne, należy podobne rzeczy przemilczeć. W imię prawdziwie polskiej rzetelności. Odrzucając fakty redaktorzy GP zgrabnie oczyścili sobie przedpole i w tak komfortowej sytuacji mogli wydać wyrok: to nie był artykuł o Dukaczewskim, to była laurka.
Wróćmy jednak do książki „Kto naprawdę ich zabił?”. Według recenzentów GP Nisztor przypisał winę pilotom tupolewa. Sam Nisztor mówi coś innego:
Ze zgromadzonych materiałów wynika, że winę ponoszą na pewno kontrolerzy lotów […] oprócz tego można przypuszczać, że winę ponosi też stan techniczny Tu-154M. […] Warto podkreślić jedną rzecz: tego typu katastrofy są efektem nieszczęśliwego splotu kilku – kilkunastu wydarzeń.
Redaktorzy GP streszczają ten wywód następująco:
Nie sprostowali [autorzy książki] fałszywej tezy o rzekomych naciskach gen. Błasika na pilotów, nie odrzucili tych wszystkich bzdur „pokażemy im, jak lądują debeściaki”, „jak nie wyląduję, to będę miał przechlapane” itp. Przeciwnie – szeroko się na ten temat rozpisują. To powoduje u czytelnika utrwalanie tezy o winie pilotów, która nie znajduje potwierdzenia w ustaleniach śledztwa.
No cóż, wyraźnie widać, że ktoś tu kłamie. Nie, nie – niewłaściwe sformułowanie. Wyraźnie widać, że jedni są rzetelni, a drudzy rzetelni inaczej. Ci drudzy po prostu wycięli sobie szablon „zamach <> piloci niewinni” i przykładają go do każdej publikacji. Jeśli szablon pasuje, to publikacja jest „prawdziwa i rzetelna”, jeśli nie – to dowód na „ruską wersję”.
Najzabawniejsze jest to, że red. Nisztor starał się jak mógł, aby zaspokoić oczekiwania zamachomannów:
„W książce dużo miejsca poświęcono hipotezie zamachu, dlaczego?
W materiale dowodowym nie ma nawet najmniejszych poszlak, nie mówiąc już o dowodach, wskazujących, że ktoś mógł zestrzelić prezydencki samolot lub też, że na jego pokładzie mogło dojść do eksplozji. Mimo to hipoteza ta musi być niejako z urzędu rozważona przez wojskową prokuraturę. Poza tym niektórzy politycy opozycji (PiSu) bardzo głośno opowiadają się za tą wersją. Stąd nieumieszczenie tej hipotezy w książce mogłoby być odczytane jako nierzetelność”.
Przystawiamy szablon – no i rozjazd: wedle szablonu „hipoteza zamachu” to wersja kłamliwa. Jak widać poszukiwanie prawdy nie polega na rozważaniu kilku równorzędnych hipotez. Poszukiwanie prawdy, rzetelne poszukiwanie prawdy polega na odrzucaniu wszystkich hipotez. Tak, wszystkich – bo „zamach” to nie hipoteza, to fakt.
Wszystkie wypowiedzi red. Nisztora na podstawie wywiadu zamieszczonego w „Dobrym Znaku”, nr 23 z 24.12.2010.
Inne tematy w dziale Polityka