Jak doniosła dzisiaj Polska Agencja Przesyłkowa rząd polski otrzymał oficjalną notę Federacji Rosyjskiej w sprawie raportu Komisji Badania Wypadków Lotniczych dotyczącego przyczyn katastrofy samolotu wiozącego rosyjskiego prezydenta na uroczystości 73 rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Przypomnijmy fakty:
31 sierpnia 2012 roku na gdyńskim lotnisku w Babich Dołach rozbił się samolot Iliuszyn-86 wiozący oficjalną delegację FR z prezydentem Rosji na czele. Do wypadku doszło w trudnych warunkach atmosferycznych, podczas podchodzenia do lądowania Ił-86 zawadził o maszt krążownika ORP „Lwów” i spadł do zatoki Puckiej. Zginęli wszyscy obecni na pokładzie samolotu – 196 osób.
31 sierpnia 2013 roku polska Komisja Badania Wypadków Lotniczych pod przewodnictwem płk Edmunda Klicha opublikowała raport wyjaśniający wszystkie aspekty tego nieszczęśliwego wypadku. Działająca na podstawie załącznika 13 konwencji szigagowskiej Komisja ustaliła, że bezpośrednią przyczyną katastrofy były błędy rosyjskiej załogi, jej niezrozumienie języka polskiego używanego podczas komunikacji z wieżą kontrolną lotniska Babie Doły oraz próba podejścia do lądowania w warunkach wykluczających bezpieczne przyziemienie. Podkreślić należy błyskawiczną pracę Komisji – zwykle tego typu dochodzenia trwają 3 lata.
Z trudnych do wyjaśnienia powodów, mających znamiona zajadłych antypolskich historycznych resentymentów, rząd rosyjski zakwestionował ustalenia bezstronnej polskiej komisji. W szczególności strona rosyjska zwróciła uwagę na – jej zdaniem – niewyjaśnione okoliczności:
1. Lotnisko Babie Doły traktowało lot jako zwykły rejs międzynarodowy, a nie jako lot wojskowy, którym był w rzeczywistości. Tymczasem lotnisko Babie Doły jest przecież lotniskiem wojskowym, miejscem stacjonowania Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej (Jednostka Wojskowa 4651). Strona rosyjska nie uzyskała wyjaśnienia takiego, a nie innego potraktowania lotu jednego z najważniejszych ludzi na świecie.
2. Samolot prezydencki przez cały czas naprowadzany był przez wieżę („na kursie, na ścieżce”) aż do momentu uderzenia w wodę. Wieża kierowała samolot na fałszywy kurs. Zeznania kontrolerów z wieży, na wniosek strony polskiej, zostały odwołane a w ich miejsce do akt sprawy dołączono nie satysfakcjonujące Rosjan zeznania nowe.
3. Nie stwierdzono wykonania sekcji zwłok ofiar katastrofy - brak w tej materii jakiejkolwiek dokumentacji poza mętnymi danymi hydrologicznymi na temat prądów morskich na akwenie zatoki Puckiej.
4. Stwierdzono braki w wyposażeniu lotniska Babie Doły i wykonywane tuż po katastrofie próby ich usunięcia. W szczególności chodzi o nieustalonej natury usterkę techniczną systemu ILS II, która uniemożliwiła Iliuszynowi precyzyjne lądowanie. Strona rosyjska uważa za niedopuszczalne pominięcie próby wyjaśnienia powodu awarii oraz domaga się przedstawienia dowodu, że kapral Marcin W. potknął się o kabel zasilający aparaturę ILS II przypadkowo.
5. Rzekome naciski prezydenta Rosji na pilotów nie znajdują potwierdzenia w materiale dowodowym. Istnieją natomiast przesłanki wskazujące na poddawanie presji kontrolerów lotniska Babie Doły, którzy pierwotnie chcieli uniemożliwić lądowanie Iła. Wiadomo, że kontaktowali się telefonicznie z nieznanymi z nazwiska generałami lotnictwa w Warszawie. Strona rosyjska domaga się ujawnienia treści tych rozmów oraz nazwisk rozmówców.
6. Za niedopuszczalne storna rosyjska uznaje całkowite pominięcie roli krążownika ORP ‘Lwów”. Rosyjska opinia publiczna uważa, że symbolika wypadku – przylot delegacji rosyjskiej na rocznicę wybuchu wojny i jej wypadek spowodowany przez okręt noszący nazwę byłego polskiego miasta, utraconego przez Polskę w wyniku owej wojny – budzi poważne podejrzenia.
7. Za równie niedopuszczalne uznaje się prześlizgnięcie przez KBWL hipotezy zamachu.
W reakcji na rosyjskie zarzuty głos zabrali polscy politycy.
Prezes partii opozycyjnej – Uważamy, że strona rosyjska posuwa się za daleko. Już i tak zrobiliśmy zbyt wiele, biorąc na siebie zgodnie z konwencją czikagowską dochodzenie. Nasza dobra wola nie została uznana, rosyjskie uwagi do raportu KBWE to jak uderzenie w twarz, kolejny przykład upokarzania Polski na arenie międzynarodowej.
Poseł Mamcię-Ewicz – Ruski grat o mało nie zatopił naszego najnowszego okrętu, niby przypadkowo zahaczając o jego maszt. Ja od początku byłem przeciwny zajmowaniu się rolą naszych kontrolerów, uważałem i uważam, że była to próba zamachu na flagową jednostkę naszej marynarki, identyfikowanej na wschodzie jako zagrożenie wojskowe Rosji. Moim zdaniem raport jest zbyt uniżony wobec Rusków, za bardzo się koncentruje na warunkach pogodowych, które wszak są wynikiem działań sił naturalnych, a więc niezależnych od ludzkiej potencji. Będę wnioskował w Sejmie o deklarację odrzucającą tę nieprzyjazną notę.
Posłanka Ostrów – Polska jest hańbiona, a premier Tusk chowa głowę w piasek. Co to znaczy, że „prześlizgnęliśmy się nad hipotezą zamachową”? Kto o zdrowych zmysłach może budować tak niedorzeczne konstrukcje? Polska tradycja jest tradycją rycerską, wolną od knowań, spisków czy podnoszenia ręki na swoich gości, niezależnie od tego, jak miłych. Domagam się dymisji premiera nie potrafiącego bronić godności Rzeczpospolitej.
Bloger Aleksander Cios-Silny – Od wieczora 31 sierpnia 2011 gromadzę dowody pozwalające wyjaśnić rzeczywisty przebieg wypadków. Wbrew sączonej zaciekle propagandzie fakty układają się w logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy: katastrofa w Babich Dołach była zaplanowana od początku przez Putina, niezadowolonego z politycznej samodzielności prezydenta Rosji. Zamach zaplanowano perfidnie na terytorium RP, aby nas obciążyć odpowiedzialnością.
Ekspert i fachowiec lotniczy inz. Reksturbodizel – moje prywatne śledztwo ustaliło, że Rosjanie nie mają racji w każdym punkcie swoich jątrzących pseudowątpliwości:
1. Status lotniska nijak się ma do charakteru lotu.
2. Wieża nie zezwoliła na lądowanie, więc naprowadzanie nie miało żadnego praktycznego znaczenia.
3. Ryby były głodne.
4. 20 minut po katastrofie kapral Marcin W. znalazł odpowiedni otwór i wsunął wtyczkę. Gdyby Rosjanom się tak nie spieszyło, to doczekaliby się włączenia ILS.
5. Śmieszne, po prostu śmieszne – co by się działo, gdybyśmy zabronili lądować delegacji z, cytuję ruskie zażalenie, „jednego z najważniejszych ludzi na świecie”? Jakież grzmoty z Kremla by się wówczas rozległy?
6. Bzdury. Sugerowanie jakiejś roli pojedynczego masztu jest równie sensowne jak twierdzenie, że o losie samolotu może zadecydować jedno drzewo, np. średniej wielkości brzoza.
7. To już zwykle bezczelne czepianie się szczegółów, przejaw zapiekłej wrogości, a nie rozumowej analizy faktów.
Inne tematy w dziale Polityka