xiazeluka xiazeluka
2205
BLOG

Sturmbannfuehrer Nicek

xiazeluka xiazeluka Polityka Obserwuj notkę 110

Żyzna smoleńska gleba, nawóz z azotanu zamachowego i wielka potrzeba wzrostu to wystarczające czynniki bujnej wegetacji. Jak mawiali starożytni - mala herba cito crescit.

Takimi chwastami pokryło się poletko patriotyzmu uprawiane przez pewnego, pardon, hitlerowca z odzysku. Zdaniem owego agitatora patriotyzm to idea istniejąca jedynie dzięki wrogom umiłowanej ojczyzny patrioty. Innymi słowy, jeśli nieprzyjaciela nie ma, to poczucie patriotyzmu rozpływa się w tłuszczu dobrobytu. Gdyby Polska opanowała świat albo powiedzmy podbiła bezludną planetę, to natychmiast szacunek i oddanie Ojczyźnie straciłoby racje bytu. Prawdziwy patriota winien zatem dbać o to, aby jego umiłowany kraj nie odniósł zbyt wielkiego sukcesu:

Tak się jednak składa, że jak już przychodzi co do czego, to tym, co gra pierwsze skrzypce jest właśnie ten prymitywny trybalizm i to plemię wygrywa, które jest skonsolidowane bardziej, jednorodniejsze, z jaskrawszym podziałem na my i oni- co stanowi o dynamice i sile plemienia. Nic tak bowiem nie rozleniwia, jak brak wroga z zewnątrz.

Ostatecznie z braku rzeczywistych wrogów można wymyślić wroga urojonego i skupić wysiłki na walce z fantomami. Wróg urojony ma wiele zalet – można mu przypisać dowolną postać i dowolne przewinienia. Może to być wszechobecny, podstępny Żyd, może też być mityczny zamach na jakimś prowincjonalnym, azjatyckim lądowisku. Im więcej czynnika nadprzyrodzonego, tym lepiej, nieokreśloność, niekonkretność pozwala łatwiej przypisywać nieprzyjacielowi straszliwe winy i eksterminacyjne zamiary:

Narodowosocjalistyczny ruch musi zająć się tym, aby w naszym własnym kraju zdawano sobie sprawę z istnienia śmiertelnego wroga oraz z tego, że walka przeciw niemu może być pochodnią rozświetlającą także mniej mroczny okres dla innych narodów i może przynieść korzyść aryjskiej ludzkości w jej walce o życie.

To wyimek z twórczości innego autora, wykuty prawie sto lat temu. Odkurzone spostrzeżenia doskonale wpisują się w filozofię „myślenia w kategoriach wspólnoty plemiennej” współczesnego bojownika, rozpychającego się łokciami „w walce o życie”.

Mnie się zdawało, że poczucie patriotyzmu ma pozytywne konotacje, jest przejawem czystości ducha i pryncypialnej odpowiedzialności już na poziomie jednostkowym. To postawa rozwijająca, czerpiąca siłę z woli rozwoju, rozwoju budującego jednocześnie siłę wymuszającą szacunek u innostrańców. Patriotyzm winien być jednocześnie wewnętrznie przyjazny, inaczej staje się religią agresywnej sekty, która w neopogaństwie upatruje racji moralnych. Przez wewnętrzną przyjazność rozumiem unoszoną przez tradycję dumę z minionych osiągnięć oraz potrzebę wspólnej rozbudowy wspólnego domu niezależnej od bieżących wahań politycznych. To nie istnienie prawdziwych czy wyobrażonych wrogów ma napędzać stan zadowolenia z uczestnictwa w wspólnocie, lecz przekonanie o własnej wyjątkowości. Wyjątkowości nie biorącej się z prostackiego poczucia zagrożenia charakterystycznego dla słabych; ale wyjątkowości mającej źródło w pewności siebie. Nie wróg swoja obecnością spaja nasze plemię, to my sami chcemy tworzyć dla przyszłych pokoleń. Tak samo jak bardziej dbamy o swoje dzieci niż przejmujemy się nową furą sąsiada. Czy dumny imperialny Brytyjczyk przejmował się wrogami? Skądże. Wrogami się nie przejmował, w razie wystąpienia potrzeby po prostu wysyłał kanonierki i czynił porządek. Pamiętacie śpiewany erotyk Grzegorza Ciechowskiego „Nie pytaj o Polskę”? Ładna muza. Cudownie wspólnotowa, doskonała do zanucenia wtedy, gdy samemu z głowy trudno znaleźć dobrą odpowiedź na tak zwane oczywiste pytanie. A teraz spróbujcie sobie wyobrazić tekst tego utworu w wersji proponowanej przez neohitlerowców, gdzie podmiotem lirycznym są w r o g o w i e…

Istnienie wrogów stanowi sens patriotyzmu, rzecze guru nadpobudliwych. Wrogów, dodajmy, nie tylko zewnętrznych, lecz i wewnętrznych. Z jednymi i drugimi hitlerowska „wspólnota plemienna” toczy wojnę. Wojnę wypowiedzianą 10 kwietnia roku pamiętnego. A na wojnie, jak na wojnie – trzeba strzelać i zabijać. Na razie tylko słowami, jako że dzielni patriotmanni innej amunicji chwilowo nie posiadają. Stąd się bierze wysyp gorących słów w rodzaju „zdrajcy”, „zaprzańcy”, „agenci wpływu” czy „pożyteczni idioci”. Humorystycznym aspektem tej kanonady, który najpewniej umyka uwadze bombardierów, jest przyjęcie przez nich postawy zwanej „michnikowszczyzną”. Aktywiści „wspólnoty plemiennej” sami siebie – wzorem udeckich szamanów – wynieśli się na Olimp narodowej przyzwoitości i z jego szczytu wyznaczają autorytety moralne oraz gromią „odszczepieńców”, sami pozostając, jak na bogów przystało, nieskazitelnymi i nieomylnymi. Zaanektowanie na własne potrzeby patriotyzmu oznacza, że wszyscy mający odmienne zdanie na temat sposobu i celów są z automatu wykluczani poza obręb biało-czerwonego getta.

Wojna, jak wiadomo, ma swoje prawa. Prawa silniejszego. „Gdzie siła, tam prawo” głosi sturmbannfuehrer. Swoją drogą to dziwne, że nie uznaje więc prawa silniejszego do napisania raportu po swojemu, lecz powiedzmy, że niekonsekwencja w sferach mistycznych aż tak nie razi jak w algebrze. Istotniejsze jest co innego – zdaniem neohitlerowca prawo nie jest dla każdego. Prawo jest jedynie dla silniejszego, który słabszymi może rozporządzać swobodnie. To także nie jest jakimś nowym odkryciem, w okolicach 1923 roku to samo pisał bożek „plemiennych wspólnotowców”:

Droga, którą kroczył Aryjczyk, była jasno wyznaczona. Będąc zdobywcą podbił "niższych ludzi", aby pracowali pod jego kontrolą, stosownie do jego woli i celów. Chociaż wymuszał ciężką pracę, to jednak nie tylko ochraniał ich życie, ale także zapewniał lepszą egzystencję od tej, jaką wiedli dawniej na wolności.

Powyższe spostrzeżenie jest uzasadnieniem odrzucenia wartości ponadplemiennych w rodzaju wolności słowa czy tolerancji. Nicki (nie mylić z „Ickami”) w wartościach tych widzą (podobnie jak ich przewodnik duchowy z wąsikiem) zagrożenie dla wspólnoty plemiennej. Przyjęcie, że komuch czy adwokat sodomii ma równe prawo mówić to, co mu wpadnie do głowy, godzi w fundament odrębności plemiennej. Wyższość tej czy innej idei wyznacza zakaz, a nie swobodna konkurencja światopoglądowa (zresztą – zamiast się bezpotrzebny rozpisywać, proszę samemu sprawdzić tekst programu NSDAP – tam jest szczegółowo wyłożone co komu wolno). Swoją drogą jakąż potencję może mieć kwestia zasadnicza, która sama sobą nie potrafi udokumentować przewagi, bez wsparcia bagnetów? Zali zepchnięcie do defensywy dowodzi wyższości?

Sturmbannfuehrer proponuje walkę, „swoją walkę”. Nie budowę i rozwój, lecz ordynarne mordobicie bez głębszego, dalekosiężnego planu, które to mordobicie nazywa dla zmyłki „dbałością o polskie interesy”. Kolejną awanturę na miarę tej warszawskiej z 1944 roku. Bez oglądania się za siebie, a więc bez wyciągania wniosków z popełnionych błędów.

W imię czego?

W imię „nie popadnięcia w niewolę innego plemienia”.

Bardzo ładnie. To ja poproszę o wskazanie różnicy między niewolą innego plemienia, a niewolą zapowiadaną przez neoAryjczyków z mojego własnego plemienia. Jeśli różnica będzie zauważalna, to może dam się przekonać.


 

xiazeluka
O mnie xiazeluka

Demotfukracja to dwa wilki i owca głosujące menu na obiad. Wolność to uzbrojona po zęby owca kwestionująca wynik tego głosowania. /B. Franklin/ Kosovo je srpsko  39 hipokrytów się Mła boi (banuje): Hurrapatriota ignorant Cenzor tow. Żyszkiewicz Cenzuraobywatelska Mimoza Osiejuk Konkluzja - idiotka Szukająca Prawdy banami Jeremy F - pocieszny tchórz Kserokopiarka Wiesława Regularny debil Scholi - tchórz i kłamca Oldshatterhand - lubi tylko tych, którzy go podziwiają Troll Świrski Aerozolinti - hipokryta i tchórz Vitello - zarozumiały tchórz Stary Wiarus Free Your Mind Aleksander Ścios kokos26 El Ohido Siluro Nurni uśmiech losu Freeman Wyrus (rzekomo wolnościowiec) Publikacje "Gazety Polskiej" Joanna Mieszko-Wiórkiewicz grzechg maciekimaciek - kłamca Jeremiasz Paliwoda vel Zawiesia lem, pieniacz-emeryt Jerzy Korytko się jeży Peemka - kłamca i fałszerz towarzysz Krzysztof Ligęza kerimad64 Mała Mi - przemądrzałą gimbaza JohnKelly - rewers polonisty i logika Adamkuz - tchórz Maciej walczący z faktami Stary towarzysz Dyletant cartw Propagandzistaobywatelski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (110)

Inne tematy w dziale Polityka