Wczoraj urzędasy dały popis swoich mocy. Biurokratyczny świstek papieru, zwany rozporządzeniem rady ministrów, zmienił życie wszystkim ludziom i zwierzętom hodowlanym. Waaadza, wedle swego socjalistycznego widzimisię, nakazała niewolnikom wyregulować zegarki. Zegarki jakoś to zniosły, a co z zegarami biologicznymi istot żywych?
Administracyjne majstrowanie przy czasoprzestrzeni trwa w tym biednym kraju nieprzerwanie od lat 70. zeszłego wieku. Inicjatywa towarzysza Gierka jest podtrzymywana dyrektywą Mumii Europejskiej ze stycznia 2001. Oficjalnym powodem gmerania przy chronometrach są niezidentyfikowane „oszczędności” w zużyciu energii elektrycznej. Niezidentyfikowane, jako że nikt tych oszczędności nigdy nie widział, a już na pewno nie porównał z jakże wymiernymi kosztami ludzkimi, związanymi ze zbędnym obciążeniem organizmu, stresem czy zwykłym niewyspaniem. Zmiana nastawień zegarków jest sprzeczna z naturą, czego dowodzi prosty fakt – patyk wbity w piasek, nazwany szumnie zegarem słonecznym, pozostaje miernikiem obiektywnym. Czasu nie da się oszukać.
Zresztą – nie ma co wyważać otwartych drzwi. Wystarczy odwołać się do literatury:
„… żeby zmusić tysiące ludzi do reagowania w sposób bezrefleksyjny, przyzwyczaić ich do słuchania rozkazów, a nie zdrowego rozsądku. […] trzeba podobne ćwiczenia zastosować wobec setek milionów ludzi.
- Zmusić obywateli, żeby maszerowali krokiem defiladowym?
- Niekoniecznie. Mam na myśli treść, a nie formę. Najważniejsze, żeby te ćwiczenia były absurdalne i żeby równocześnie dotyczyły setek milionów ludzi. Najlepiej zmusić ich do wykonywania jakiegoś kretynizmu. […] na przykład zmusić całą ludzkość, żeby dwa razy w roku przestawiała wskazówki zegarów.
- Czym to uzasadnić?
- Oszczędnością energii.
- To prawda?
- Skądże znowu! Najważniejszym odbiorcą energii elektrycznej są fabryki. Na drugim miejscu są środki transportu. Przesuniemy wskazówki, czy nie przesuniemy - i tak ilość zużywanej energii nie ulegnie zmianie. Poważnym odbiorcą są kopalnie węgla. Tam zawsze ciemno. Albo oświetlenie ulic. Światło włącza się kiedy jest ciemno, a wyłącza kiedy jest jasno. Co zmieni przestawienie wskazówek?
- Część energii wykorzystują ludzie w swoich mieszkaniach...
- Słusznie. Niecały jeden procent. Ale w ramach tego procentu też nie wszystko idzie na oświetlenie. Niebawem nadejdą takie czasy, że ludzie będą mieć elektryczne żelazka, elektryczne maszynki do mielenia mięsa, telefony na prąd, radia, elektryczne kino domowe. Możesz kręcić wskazówkami zegara w każdą stronę i nie wpłynie to w żaden sposób na zużycie energii. Zresztą z oświetleniem mieszkań to wygląda podobnie: latem i tak jest widno i nie ma znaczenia, czy wstajesz o piątej, czy o dziesiątej. Z kolei zimowym rankiem i tak jest ciemno i nie obejdzie się bez oświetlenia. Nieważne, czy jest godzinę wcześniej, czy później.”
[Wiktor Suworow, Wybór]
Beniamin Franklin orzekł: „Jeśli czas jest najkosztowniejszą wartością spośród innych, to marnotrawstwo czasu jest największym marnotrawstwem”.
Prezydent sąsiedniego mocarstwa miał odwagę skończyć z marnotrawstwem czasu. Nasz prezydent ma ważniejsze sprawy na głowie (zapisał się na korepetycje z japońskiego), a premier właśnie wyznał bezradnie, że nie jest w stanie zapanować nad własną administracją. Wygląda więc na to, że łatwiej zagiąć jeden z wymiarów niż usunąć choćby jednego nudzącego się darmozjada zza urzędniczego biurka.
No i wszystko się zgadza: kto ma czas, ten nie ma pieniędzy.
Inne tematy w dziale Polityka