Rucha… eee... Ruch Palikota rozpoczął parlamentarną walkę o dobro Rzeczpospolitej. W dobie kryzysu gospodarczego inicjatywa polegająca na wysunięciu wniosku o usunięcie krzyża z sali obrad plenarnych daje nadzieję na lepszą przyszłość. Będzie się nam żyło lepiej i weselej, będzie się nam żyło dostatniej, o ile dwa przesuszone, skrzyżowane patyki z pokemonem w środku znikną ze ścian gmachów publicznych.
Uzasadnienie wniosku oczywiście się pojawiło. Jest nim art. 25 konstytucji, który stanowi, że władze publiczne zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych. No cóż, nie ma się o co kłócić – krzyż dowodem na bezstronność nie jest. Precz z nim.
Niestety poseł Palikot przeoczył jedną, ważną rzecz. Pusta ściana sali obrad nie załatwia sprawy. Pusta ściana, będąc przeciwieństwem ściany z krzyżem, nadal będzie sprzeczna z art. 25 ustawy zasadniczej. Pusta ściana nie będzie konstytucyjnie bezstronna. Będzie stronnicza. Stronnicza, ponieważ propagująca ateizm.
W tej sytuacji nie pozostanie nic innego jak usunąć naruszające bezstronność elementy sali obrad. Wyburzenie aktywnych propagandowo ścian pozwoli zachować tę upragnioną bezstronność. Przy okazji brak ścian dobrze wpłynie na zdrowie naszych kochanych posłów, którzy będą mieli okazję się zahartować w powiewach zimowego powietrza, swobodnie hulającego między poselskimi ławami.
Istnieje obawa, że okutany w ciężkie futro poseł Kalisz nie zmieści się na swoim miejscu, no ale w odwodzie czeka przecież Dżoana Krupa, która z każdego animal killera zdziera fragmenty zamordowanych zwierząt. No a dzięki brakowi ścian Dżoana nie będzie miała kłopotów z dostaniem na bezstronną salę obrad plenarnych.
PS. Na ścianie sejmu wisi także godło przedstawiające orła w koronie. Czy ów ptak nie narusza przypadkiem zasady bezstronności, wobec np. bezpaństwowców czy cudzoziemców? Może poseł Palikot i tym problemem by się zainteresował?
Inne tematy w dziale Polityka