Każde dziecko wie, że wypadków jest więcej, bo jest więcej samochodów, a dobrych dróg nie przybywa. Nieudacznicy z rządu PiS tej prawdy nie pojęli. Zauważyłem też fenomen. Drogi są coraz gorsze, ale na ulicach pojawiły się fotoradary. Polacy mają być kontrolowani w każdym miejscu. Utrudnić ludziom życie do maksimum, a na końcu ich skontrolować wszystkich bez wyjątku. To jest filozofia PiS. Tylko facet który nie ma prawa jazdy, może wydawać pieniądze na fotoradary, a nie na drogi.
Najpewniej przeoczyłem informację o utracie przez Pana Płemieła łaski jazdy, niemniej fakt taki musiał mieć miejsce wobec wczorajszego doniesienia: Nowe fotoradary już stoją. Trwają odbiory techniczne. Kiedy się skończą odbiory techniczne rozpocznie się inauguracyjny festyn ze sztucznymi ogniami i balonikami, który zaszczycą najwyższe wadze partyjno-państwowe z aktywistą utrudniania ludziom życia do maksimum na czele. Nieudacznik ów, chcący skontrolować wszystkich bez wyjątku, niestety nie będzie mógł osobą własną zademonstrować praktycznej realizacji filozofii PiS, ponieważ, jako się rzekło, łaski jazdy nie ma. Przyjemność dowiedzenia istnienia zaobserwowanego przez siebie fenomenu uprzejmie pozostawi ludziom. Aby wszyscy bez wyjątku mogli samodzielnie przekonać się o istnieniu fenomenu zamiast dobrych dróg postawi w całym kraju kolejne 300 bankomatów Rostowskiego. Bankomaty Rostowskiego, w odróżnieniu od normalnych bankomatów, służą jedynie do wpłacania pieniędzy na budżetowe konta, niemniej – skoro już po pisowsku szastamy forsą – MinFin i filozof PiS mogliby rozważyć wprowadzenie powszechnych kart bankomatowych do uiszczania opłat w przydrożnych jaskrawożółtych wrzutniach od ręki.
Nie, nie, co Mła bredzi, przecież to półśrodki. Powiedzmy sobie szczerze i otwarcie – każdy normalny kierowca dokonuje straszliwych wykroczeń, choćby nie wiem jak się starał: a to pojedzie pustą o 3 w nocy Wisłostradą 80 km/h, a to muśnie jednym kołem podwójną ciągłą, a to nie da na nieuczęszczanej wiejskiej drodze kierunkowskazu. Świętych nie ma, każdy ma coś na sumieniu, jedynie nie został przez poborców podatkowych zwanych „drogówką” przyłapany na gorącym uczynku. Budowa państwa policyjnego nie została niestety jeszcze ukończona, nie da się skontrolować wszystkich bez wyjątku – choć nieudacznik bardzo by chciał. Zatem zaprawdę słuszne jest i sprawiedliwe, aby wprowadzić powszechną opłatę mandatową, ryczałtowo załatwiającą ten wstrząsający problem. 1000 PLN rocznie dla każdego powyżej 7 lat załatwi sprawę. Acha, przecież pisowski filozof prowadzi aktywną politykę prorodzinną – no to dla rodzin rabat w wysokości 25%. Oczywiście, jeśli swoich bachorów w wieku poniżej 7 lat nie upilnują, to będzie dodatkowa grzywna. Sprawiedliwość społeczna i bezpieczeństwo über alles.
Swoją drogą – na co temu pisowcowi łaska jazdy? Przecież i tak fruwa samolotami…
Inne tematy w dziale Polityka