Okrągła polana gdzieś w ciemnym borze. W centrum wbity w ziemię totem miejscowego bożka, Leningława, przed totemem ognisko, wokół którego rozsiedli się dzicy zbójcerze.
HERSZT (zagaja) – Proszę kulturalnego, wykwintnego towarzystwa, dzisiaj mamy do omówienia jeden punkt porządku dziennego, a mianowicie kwestię związaną z opłatami za przejazd traktami przecinającymi naszą puszczę. Doszedłem do wniosku, że opłaty te są na skandalicznie niskim poziomie, nie wystarczają nam nawet na waciki, no a przecież wiadomo – bezpieczeństwo jest najważniejsze (gładzi rękojeść przytroczonego do pasa katowskiego miecza).
ZASTĘPCA HERSZTA, POYEBANIEC – Słusznie prawisz, Wasza Słoneczna Wysokość. Powiedzmy sobie szczerze – jeśli kogoś stać na włóczenie się po świecie, to stać go też na opłaty za te łazęgi. Zaprawdę słuszne jest i sprawiedliwe, by takiego burżuja sakiewki pozbawić.
CZAROWNIK BANDY, POPIEPRZENIEC – POwiem POtwornie POwoli, POpieram POstępowy POmysł POyebańca, POkochani PObratymcy.
SPRAWOZDAWCA INICJATY ZBÓJECKIEJ, POŁOWOGŁOWIEC – Dziękuję towarzystwu za entuzjazm. Rozpisałem sobie najważniejsze punkty, pozwólcie, wyznawcy Leningława, że wam je wyłożę detalicznie. Otóż, w punktach, ma być tak:
- rabunkiem będziemy zajmować się wyłącznie my. Wszystkie inne podmioty, które grasowały na terenie puszczy za naszym pozwoleniem, zostaną tego przywileju pozbawione. Tylko nasza Zbójecka Inspekcja Transportu Puszczańskiego będzie miała prawo okradać podróżnych (frenetyczne brawa)
- opłaty za przejazd, zwane dalej haraczem, zostaną podniesione cztero- albo pięciokrotnie. Ostatecznego wyboru dokona wyspecjalizowana komórka nasłuchu propagandowego po sprawdzeniu, czy zachwyt osób nie podróżujących jest większy od wściekłości podróżujących. Tak czy inaczej – hołota będzie płacić więcej, co jest oczywiste, bo my przecież coraz więcej wydajemy. Pieniądze nie biorą się znikąd, lecz z trzosów frajerów, to jasne (frenetyczne brawa, rozbawione głosy komentujących: „He, He”, „I tak nas kochają”, „PO nas choćby potop albo Smoleńsk”).
- jak przyłapiemy jakiegoś jelenia na jechaniu kłusem, a nie stępa, to taki łobuz zapłaci podwójnie. Niech nikomu się nie wydaje, że trakty służą do skutecznego i wygodnego przemieszczania się z punktu A do punktu B. Należy uświadomić wszystkim, że trakty służą nam do osiągania zysków (śmiech, oklaski)
- jeśli jelenia z poprzedniego przypadku przyłapiemy drugi raz na jechaniu szybciej niż stępa, to haracz naliczymy poczwórny. Ma być wolno, męcząco i niewygodnie, a nie szybko, komfortowo i wygodnie. Jak to kiedyś powiedział nasz umiłowany HERSZT: „Trakty są co prawda coraz gorsze, ale haracze są i będą naliczane. Podróżni mają być kontrolowani wszędzie i jechać nie szybciej niż stępa. To jest nasza filozofia: utrudnić ludziom życie do maksimum, a potem ich okraść. Tylko facet, który nie ma prawa jazdy wierzchowcem, może wydawać takie pieniądze na Zbójecką Inspekcję Transportu Puszczańskiego, a nie na trakty.”
HERSZT – Zgadza się, nie mam prawa jazdy wierzchowcem, używam lektyki.
(owacja)
SPRAWOZDAWCA INICJATY ZBÓJECKIEJ, POŁOWOGŁOWIEC – Dziękuję, Wasza Genialność. Kontynuujmy, został ostatni, lecz najważniejszy punkt:
- haracz będzie pobierany od właściciela karawany lub wierzchowca, a nie od woźniców. Woźnice często są biedni, ale mają dzianych pracodawców. Pobieranie haraczu od właściciela zapewni nam uczciwy dochód, w przeciwieństwie do wątpliwych przychodów z okradania przypadkowych osób. Często bywało wszak tak, że frajerzy próbowali się migać od uiszczania haraczu pod pretekstem, że oni tylko na danym wozie/wierzchowcu siedzą, a koń sam ich niesie. Skończymy z tym – każdy wóz czy rumak ma właściciela, jak nie dostaniemy, kurwa, kasy, to mu bydlę zastrzelimy z kuszy! Wóz albo przewóz, hehehehe (rechot)
(frenetyczne oklaski przechodzące w owację)
HERSZT – No! Jestem z was zadowolony, kamraci. Teraz to se porządzimy, co nie? No, skoro wszystko załatwione, to możemy iść nad strumyk poharatać w gałę.
(głos gdzieś z tyłu: „chwileczkę…!”)
HERSZT – Co tam znowu? Coś jest niejasne?
(na środek przepycha się jeden ze zbójcerzy)
POWŚCIĄGLIWIEC – Mój wodzu, mam – wybacz, nie skreślaj z listy wyborczej na eurozbójów! – mam jedną wątpliwość.
HERSZT {groźnie) – No?
POWŚCIĄGLIWIEC – Jak wiemy, nie każda nasza inicjatywa jest zatwierdzana przez ten wrogi, mało elastyczny Trybunał Puszczańskonstytucyjny. Siedzą w nim jeszcze warchoły z poprzedniego rozdania, próbują nam od czasu do czasu sypać piach w piasty wozu…
HERSZT – Do rzeczy.
POWŚCIĄGLIWIEC – Jawohl! A więc, odnośnie ostatniego punktu – będziemy obciążać haraczem właścicieli, a nie kierujących wozami czy wierzchowcami, tak?
HERSZT – No przecież. A bo co?
POWŚCIĄGLIWIEC – No właśnie… Znając głęboko niemoralną mentalność frajerstwa obawiam się, że będą próbowali stawiać opór. Pewnie się poskarżą TP, no, ale zabierze im to trochę czasu, sporo kasy nam i tak wpadnie. Co jednak zrobimy, jeśli na pytanie o właściciela powodowanego pojazdu w odpowiedzi wskażą na was, ukochany przywódco?
HERSZT – Że co?
POWŚCIĄGLIWIEC – No, właściciele wozów i koni przepiszą je wszystkie na ciebie, mój wodzu. Co wtedy? Przecież sami siebie nie będziemy rabować?
(konsternacja)
PEŁNY ZAPIS ZBÓJECKIEJ DEBATY TUTAJ
Inne tematy w dziale Polityka