Duch to z łaciny spirytus, spirytus to mocna wódka, wódka to środek odurzający, a środek odurzający to natchnienie, którym kierowali się mafiozi z UEFA dokonujący eksterminacji klubu z Polski. Nikt uczciwy nie ma chyba wątpliwości co motywacji ww osobników, tak samo jak nikt normalny nie uważa, by sankcje dla Legii miały jakikolwiek związek z samogonem. Pardon – z duchem. Duchem sportu.
Nienormalni są przeciwnego zdania. I zdania swojego z ogromnym zaangażowaniem dowodzą. Najbardziej aktywni odkurzyli nawet starożytną sentencję o duraleksie, ponieważ wewnętrzny regulamin prywatnej instytucji pomylił im się z prawem stanowionym. A kto wie, może i z prawem naturalnym. W każdym razie ochotniczy urzędasi w zarękawkach mieli wiele do powiedzenia na temat spiżowych procedur biurokratycznych i ich bez mała boskiego znaczenia. Podpunkt paragrafu jest ważniejszy od sensu jego zastosowania, czyli duch „prawa” winien ustąpić przed jego literą. Podstawiając pod niewiadome właściwe wartości: zwycięstwo na boisku w niepodważalnym stosunku 6:1 jest mniej ważne od drobnego, nieumyślnego naruszenia jakiegoś formalizmu. Formalizmu, bo chodziło o wypełnienie jakiegoś świstka, a nie faktyczne naruszenie zakazu gry w trzech spotkaniach.
Współczesna sowietoeuropejska mentalność jest jednak nieubłagana – paragrafy, paragrafki, paragrafiki, punkty, podpunkty, rozdziały, podrozdziały, podpodrozdziały etc. są ważniejsze od zdrowego rozsądku, elementarnego poczucia sprawiedliwości i ducha rywalizacji. Każdą spisaną brednię będą tacy umysłowi e-sowieci bronić do ostatniej kropli tuszu w długopisie. Człowieczeństwo jest dla takich kreatur jedynie definicją w słowniku, a życie to działanie zgodnie z odgórnymi wytycznymi. Jak się takiemu urzędowo rozkaże iść przed siebie, to będzie ów lazł bawet wtedy, gdy przed sobą zobaczy przepaść.
Wczoraj tabloid GW doniósł, iż w IV Rzeszy na niektórych plażach zabroniono budowania zamków z piasku. I że nie jest to śmieszne, ponieważ istnieje „całkiem poważne uzasadnienie”:
Chodzi o bezpieczeństwo. O imponujące budowle z piasku można się łatwo potknąć. Niemieckie media przypominają też przypadek z 2012 roku. Dziesięciolatek zmarł po zasypaniu piaskiem, gdy wpadł do dołka, który kopał. Zakaz ma też zapewnić możliwość bezproblemowego dojazdu karetek pogotowia, gdyby były one niezbędne na plaży.
Komentujący zrobili z tego doniesienia masakrę (zatem nie ma co się powtarzać, wystarczy poczytać i się pośmiać), niemniej znalazło się paru aktywistów idiotyzmu tego broniących. Zapewne to ci sami, którzy uważają, że wyrzucenie Legii z rozgrywek to właściwe zastosowanie jakiegoś bezdusznego przepisu. Bo przepis to rzecz święta. Bez starannego zapoznania się z 8-stronicową instrukcją obsługi aluminiowej rozkładanej drabiny skorzystać z niej (drabiny) przecież nie wolno. Tak samo jak łatwo jest potknąć się o sześciometrowy zamek z piasku.
Inne tematy w dziale Polityka