(TASS) W Brukseli doszło do kilku godnych ubolewania incydentów, w które przedstawiciele sił profaszystowskich i antydemokratycznych usiłują wmieszać pokojowo nastawionych ludzi islamskich. Wysoki urzędnik Komisji Europejskiej oświadczył właśnie, że odpowiedzialność za eksplozje w stolicy Belgii ponosi Jarosław Kaczyński i pośrednio Wiktor Orban - ci politycy skrajnej prawicy od miesięcy wszak podgrzewają atmosferę w Europie swoimi nienawistnymi komentarzami na temat syryjskich kobiet i dzieci. "Za zamachami w Brukseli stoi Kaczyński" - oświadczył nasz rozmówca z KE - "Tak się kończy łamanie demokracji w Polsce". Zdaniem polityka "nie należy wiązać wydarzeń w Brukseli ze społecznością muzułmańską, ponieważ poza formalną przynależnością do niej zamachowców, nie ma żadnego powodu, by jakieś związki widzieć".
Na wydarzenia w Belgii zareagowały od razu władze KOD. Reprezentujący Komitet aktywista oświadczył, że już w najbliższy łikend KOD zorganizuje demonstracje w obronie belgijskiej demokracji zagrożonej przez działania PiS. "Wierzymy, że uda nam się przejąć ludzi zmierzających do kościołów" - powiedział przedstawiciel KOD - "kolejne święta będą juz za rok, a okazja do walki o prawa człowieka może się już nie powtórzyć".
Zaniepokojenie polityką PiS w Belgii wyrazili także europosłowie. Błyskawicznie uchwalono rezulucję potępiającą niedemokratycznie wybrane władze Polski za ich politykę prowadzącą do zaostrzania napięcia na kontynencie. "Zaczęło się od zamachu na Trybunał Konstytucyjny, a kończy zamachami na ulicach Brukseli" - zaznaczono w deklaracji.
Na dzisiaj zapowiedziano także konferencję prasową Angeli Merkel. Komentatorzy spekulują, że kanclerz Niemiec może wezwać do nałożenia na Polskę sankcji w odwecie za dzisiejsze incydenty w Brukseli.
Inne tematy w dziale Polityka