Wielu towarzyszy żąda wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę. Jeśli ktoś w niedzielę pracuje, to nie przebywa w tym czasie z rodziną. To tak oczywiste, że nie ma się o co spierać. Oczywiście zawsze znajdzie się jakiś malkontent, który zauważy, że kasjerka na 1/x etatu nie siedzi przy taśmie przez 12 godzin, więc zawsze część niedzieli na rodzinę znajdzie, ale niech tam. To nieludzkie i już. Kasy powinny obsługiwać roboty, kasjerki można byłoby wówczas zwolnić z pracy tak, aby miały na rodzinę cały tydzień. Rodzina obejdzie się bez tych 1633 zeta netto - najwyżej zakupów u robotów nie zrobi.
Niestety to nadal sen odległej przyszłości. Wykorzystywanie... ech... nazwijmy rzecz po imieniu: niewolenie pracowników idzie pełną parą. O kasjerkach i w ogóle handlu w niedzielę już było, należy zwrócić uwagę wykształconej publiczności na inny, niemniej koszmarny i mroczny element rzeczywistości: znęcanie się kapitalistycznych krwiopijców nad piekarzami bezpośrednio i pracownikami spedycji pośrednio.
Piekarz pracuje nocami, w absolutnie niezdrowych godzinach, niszcząc sobie zdrowie i więzi rodzinne (skoro pracuje w nocy, a śpi w dzień, to z rodziną się mija przez cały tydzień, a nie tylko w niedziele). To, co upiecze, następnie trzeba rozwieść po sklepach. Dostawca musi więc wstać o 2.30 w nocy, by zdążyć rozwieść towar przez siódmą rano. Spieszy się, co grozi wypadkami. No i on też musi odsypiać nocne wojaże za dnia, przez co jego biedna rodzina się od siebie oddala.
Towarzysze wzruszeni niedolą pracowników niedzielnego handlu powinni więc także zainteresować się problemem piekarzy i dostawców. Skoro nie ma żadnej potrzeby robienia zakupów w niedzielę, ponieważ można sprawunki załatwić w piątek lub sobotę, to nie ma także potrzeby, aby rano w sklepach było świeże pieczywo. Bułki i chlebek można przecież kupić dzień wcześniej, gdzieś tak około 15, aby piekarze i dostawcy mogli wykonywać swoje powinności jak normalni urzędnicy, czyli w godzinach pracy. Można kupić pieczywo dzień wcześniej? Można. No to należy zakazać piekarniom pracy w nocy (co przy okazji rozwiąże problem niewolenia dostawców).
Proste, prorodzinne, socjalistyczne rozwiązanie.
Warto przy tym zauważyć, że to jakże naturalne i oczywiste rozwiązanie można zastosować w każdym innym przypadku: policji, pogotowania, elektrowni, stacji benzynowej, kina czy ZOO etc. Aby uwolnic policjantów i lekarzy od służby w niedzielę, wystarczy przecież ustanowić ustawowy zakaz popełniania przestępstw i wykroczeń oraz zakaz ulegania wypadkom w niedziele. Jeden dzień bez prądu także nikomu krzywdy nie zrobi, przeciwnie, staniemy się ekowzorem dla całego świata (zamrażalkami tez nie ma się co przejmować - akurat będzie okazja, by zjeść mrożonki. Jednocześnie oduczy się ludzi gromadzenia żywności ponad potrzeby). Zatankować pojazd można w każdy inny dzień, podobnie do kina czy ZOO można się udać w każdy inny dzień.
Proste, prorodzinne, socjalistyczne rozwiązanie.
Towarzysze z PiS są zapewne zachwyceni. Mła czeka na gratulacje.
Inne tematy w dziale Polityka