Czy można zgłosić fakt nieposiadania czegoś? No, powiedzmy, że można, ale po co? Tak, władza lubi wiedzieć, co jej niewolnicy (zwani potocznie "obywatelami państwa prawa") przechowują w domu, lecz na pomysł, że władza chciałaby wiedzieć, czego ludzie w domu nie mają, to nie wpadł nawet Jacek Federowicz, autor niezapomnianych skeczy o Koledze Kierowniku. Kolega Kierownik (czyli po prostu emanacja komunistycznego reżimu) pewnego razu wypowiedział się tak:
"Wiecie, my lubymy,,, po proztu lubymy, jak wiemy co siem u kogo znajdywa"
Pisowski reżim postanowił przebić oczekiwania komunistycznej dyktatury i wpadł na bolszewicki pomysł donoszenia samego na siebie o nieposiadaniu czegoś:
Jak ustalił portal Wirtualnemedia.pl, PiS bierze pod uwagę opracowany w Telewizji Polskiej projekt nowych zasad pobierania abonamentu radiowo-telewizyjnego, według których rejestrować trzeba będzie nieposiadanie telewizora i odbiornika radiowego, a nie jak dotychczas ich posiadanie.
[http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/nowelizacja-ustawy-abonamentowej-gotowa-rejestracja-nieposiadania-telewizora-i-odbiornika-radiowego]
Znakomita koncepcja. Idąc tą logiką można wezwać rabów (zwanych potocznie "obywatelami państwa prawa"), aby nakablowali na swój temat jeszcze np. o tym, że nieposiadają materiałów wybuchowych, narkotyków, lewych fajek, kochanek i próchnicy w uzębieniu. Takiego lewa będzie zazdrościł nam cały postępowy świat wraz z okolicami.
Oczywiście pomysł zgłaszania nieposiadania czegoś obowiązkowo ufortyfikowany jest zapewnieniami, że chodzi o "niezależność" (hahaha) "mediów publicznych" (buhahaha). Każdy, kto oglądał choć jedno wydanie głównego dziennika TVPis doskonale zdaje sobie sprawę, że to nie żadne tam "niezależne publiczne media", lecz ordynarna rządowa propaganda.
Inne tematy w dziale Polityka