CWS T-1 – ofiara korupcji w II RP
CWS T-1 – ofiara korupcji w II RP
Proste Spojrzenie Proste Spojrzenie
940
BLOG

Legendy polskie: COP – o wielkich planach gospodarczych

Proste Spojrzenie Proste Spojrzenie Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 53

    Budowa COP, zwieńczenie polityki industrializacji okresu II RP - największy mit dwudziestolecia międzywojennego. Powab tej legendy, prostego rozwiązana skomplikowanych problemów jest silny do dziś. Kusi każdego, czy to polityka, czy wyborcę. Ale co jest zbyt piękne, najczęściej nie jest prawdziwe.


Problem 1

Wysokie uprzemysłowienie kraju było najskuteczniejszą metodą na rozwój. 

    Doprecyzuję: przez uprzemysłowienie rozumiano przemysł ciężki, produkujący w głównej mierze na potrzeby wojska. Brzmi zachęcająco, nawet całkiem rozsądnie, ale również niepokojąco znajomo. 

    Kilkanaście lat później w te same tony biła propaganda i praktyka gospodarcza komunistów – tych polskich i tych z pozostałych krajów bloku wschodniego. Tu mamy pierwszy problem ,z jakim muszą zmierzyć się piewcy sukcesu II RP: Dlaczego taka strategia ekonomiczna wszędzie poniosła porażkę, a u nas miałaby odnieść sukces? 

    Odpowiadają, wydaje się bez namysłu: „U nas robili to patrioci, a nie komuniści!.” Taka odpowiedź jest częściowo dobra. Etatyzm II RP mimo ogromnej centralizacji, ingerencji państwa w gospodarkę, zamordyzmu, nie był jeszcze systemem centralnie planowanym. Dlatego był nieco bardziej efektywny od komunistycznego. Nie była to jednak zasługa patriotyzmu, ale częściowego pozostawienia środków produkcji w rękach prywatnych. 


Problem 2

Przemysł ciężki czy przemysł lekki?

    Zacznijmy od przykładu. Wyobraź sobie, że żyjesz w wiosce, nie masz wielu ubrań, jedną parę butów, a w zimie problemy z wyżywieniem (ówczesne warunki). Obok zostaje zbudowana fabryka dział. Jesteś jednym z niewielu szczęśliwców, którzy znaleźli tam zatrudnienie. Od teraz zarabiasz duże pieniądze o jakich ci się wcześniej nie śniło. Jest tylko jeden problem. Za bardzo nie ma co za nie kupić.

    Upraszczając, krawcy, szewcy, piekarze i rzeźnicy zostali opodatkowani, aby za zebrane środki sfinansować budowę fabryki i twoją wypłatę. W efekcie powstały miejsca pracy dla robotników tworzących działa, ale w zamian nie otworzył się kolejny zakład szewski, piekarnia, rzeźnia. Mamy dużo dział, wskaźnik PKB rośnie, ale dalej jesteśmy realnie biedni i nie rozwijamy się.

    Środki kapitałowe zostały przesunięte zamiast w „stadium pośrednie” (przemysł lekki, przetwórstwo, usługi itd.), gdzie zostałyby naturalnie ulokowane, od razu w przemysł ciężki. Inaczej mówiąc, zamiast produkować rzeczy najbardziej potrzebne, na które istniał popyt, planiści rządowi stwierdzili, w imię ideologii, że ważniejszy jest przemysł ciężki.


Problem 3

Czy COP przyczynił się do rozwoju mniejszych zakładów i powiązanych miejsc pracy?

    Zgodnie z koncepcją budowa fabryk miała w dalszej perspektywie przyczynić się do aktywizacji gospodarczej okolicznych terenów. Wokół miały powstawać zakłady lokalnych rzemieślników, poddostawców, usługodawców, handlarzy, a rolnicy mieliby mieć zwiększony rynek zbytu. 

    Oczywiście taka aktywizacja miała miejsce. Powinno się jednak zadać pytanie: „Czy była to optymalna metoda na aktywizację ekonomiczną?” W rzeczywistości, mieliśmy do czynienia z dwoma tendencjami. Jedna to skierowanie kapitału w kierunku produkcji ciężkiego sprzętu, co zostało opisane w punkcie 2. Drugą tendencją było przekierowanie pozostałego kapitału w rejony COP-u. 

    Podsumowując: Nakłady na rozwój usług i produkcję najbardziej zbliżoną (w etapie produkcji) do konsumpcji (handel, rzemieślnictwo, rolnictwo, usługi) zostały ograniczone, ale równocześnie to co pozostało przekierowano w okolice COP-u.

    (Słowem wyjaśnienia: Podobne inwestycje przeprowadzone nie przez rząd, ale np. kapitał z zagranicy jest korzystna, gdyż nie opiera się ona na przymusowym transferze kapitału w obrębie kraju, ale powoduje napływ dodatkowych środków.)


Problem 4

„Bujanie w obłokach”

    Na głosy sceptyczne wobec koncepcji ekonomicznych panujących wśród rządzących II RP, często odpowiada się: „Popatrz ile zakładów i fabryk zbudowano. Jaki zrobiono postęp”. W tym miejscu przywołuje się dane statystyczne, jednocześnie zarzucając, że krytyka gospodarki II RP to bujanie w obłokach i zabawa w historię alternatywną. 

    Argument taki byłby wart rozpatrzenia, gdyby obrońcy COP-u nie robili dokładnie tego samego. Zarówno krytycy jak i obrońcy opierają swoją argumentację na odwołaniu się do hipotetycznych wariantów historii. Jedni twierdzą, że istniały możliwości lepszego, szybszego i bardziej efektywnego rozwoju gospodarczego, od tego który miał miejsce. Drudzy utrzymują, że żaden z innych wariantów rozwoju gospodarki nie mógł być lepszy od tego który miał miejsce.


Problem 5 

Historia czy ekonomia?

    Ten jest rozwinięciem poprzedniego zagadnienia, ale ze względu na nieco inne podejście do tematu zdecydowałem się go wydzielić w osobnym punkcie. W pewnym stopniu wyjaśnia on skąd bierze się zarzut omówiony w punkcie 4.

    Można zaobserwować pewien podział. Wśród historyków częściej natkniemy się na zwolenników koncepcji COP, ekonomiści częściej zajmują bardziej sceptyczne podejście. Historyk najczęściej ogranicza się do opisu faktów – z reguły stroni od tworzenia i porównywania różnych wariantów i konsekwencji minionych wydarzeń. Jest to jak najbardziej zrozumiałe, na tym polega jego praca. Czasem jednak utrudnia, bądź uniemożliwia prawidłową ocenę pewnych zjawiska. Zwłaszcza zjawisk gospodarczych. 

    Ekonomista kiedy analizuje jakiś problem musi prześledzić konsekwencje różnych decyzji. Zgodnie z koncepcją kosztu alternatywnego odpowiedzieć na pytanie: co mogłem innego zyskać inwestując dany kapitał w inny sposób. Z tego powodu dostrzegają więcej błędów i pomyłek, niż historycy. Również łatwiej jest im ocenić czy dana inwestycja pomimo osiąganego zysku była miej lub bardziej optymalna.

    Oceniając koncepcje ekonomiczne kolejnych rządów II RP nie możemy posługiwać się metodologią historyczną, ponieważ oceniając minione wydarzenia wychodzimy poza ramy samej historii. 


Problem 6

Rzekoma sprawność w zarządzaniu administratorów i urzędników II RP.

    Korupcja i nadużycia panoszące się w ówczesnej Polsce to niekończący się temat. Tutaj opiszę jeden z nich, który dotyczy bezpośrednio przemysłu. 

    CWS T-1 samochód skonstruowany przez inż. Tadeusza Tańskiego. Jak na tamte czasy był, krótko mówiąc, cudem techniki. Wyposażony w silnik o mocy 61 KM (dla porównania współczesny mu Fiat 508 posiadał jedynie 32 KM). Konstrukcja była podziwiana nawet wśród zagranicznych konstruktorów. Ponadto był niezwykle prosty w utrzymaniu i przeprowadzaniu napraw. Do jego rozkręcenia wystarczał jeden klucz. 

    Produkcję zawieszono po wypuszczeniu 800 sztuk, w wyniku podpisania przez rząd polski umowy z Fiatem. Licencja na Polskiego Fiata 508 wymuszała zakaz wypuszczania na rynek samochodów konkurencyjnych do włoskiego modelu.


    COP owszem robi wrażenie swoim rozmachem, monumentalnością, które szybko przemija kiedy pomyśli się o kosztach oraz ile mogłyby osiągnąć setki tysięcy „małych” planów, zamiast jednego. Zamiast zrównoważonego, naturalnego rozwoju gospodarczego mieliśmy propagandę sukcesu i zapaść ekonomiczną potęgowaną przez korupcje i niekompetencje kolejnych rządów II RP. 

Krótko i na temat. Nie nudząc czytelników, szanując ich czas niekiedy sypnę garścią informacji. Staram się też je trochę skomentować. Czasami może nawet uda mi się co nieco wyjaśnić.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka