Zakończyła się rywalizacja Pań we wspinaczce sportowej.
Złoty medal wzięła, będąca klasą dla siebie, Słowenka Janja Garnbret (5,1,1), zaś medalami srebrnym i brązowym podzieliły się dwie Japonki: Miho Nonaka i Akiyo Noguchi.
Swój udział w finale mocno zaakcentowała Ola Mirosław, zajmując pierwsze miejsce w czasówce. Wynikiem 6,84 sek pobiła jednocześnie dwa rekordy: olimpijski i świata. Oklaski !!!
Kolejne konkurencje (blady i prowadzenie) obdarły bezlitośnie polską wspinaczkę z medalowych marzeń - zajęte miejsca: 1,8,8. Gdyby choć jedna zaliczona zona na bulderach (1,7,8), byłby medal brązowy dla Oli.
Liczenia na matematyczne szanse, to ułuda rodem z excel'a. Sam w pewnym momencie złapałem się na podświadomym mnożeniu cyferek z tabelki ))).
I bouldery i finałowa droga były piekielnie trudne. Tylko Janja sięgnęła po 2 topy na bulderach, żadna inna zawodniczka nie zaliczyła nawet 1 topa. Janja wspięła się również najwyżej prowadząc finałową drogę.
Jedna zaliczona zona przez Olę. Jak widać z tabeli wyników iloczyn 1x7x8= 56 dawał brąz. Tak niewiele i zarazem tak dużo. Gdy zaczęła wspinać się dolną asekuracją (prowadzić) od razu było widać, że nie urzeźbi zbyt wiele . Ola miała chyba przeterminowaną magnezję w worze ;-)
Zobacz galerię zdjęć:
tokio
Same dynamiczne buły (mięśnie) się nie wspinają. Jak wiadomo ;-) wspinaczka, to w 80% głowa, a pozostałe 20% to nogi.
Jedna i ta sama droga, jedna i ta sama sekwencja ruchów, na tym samym układzie chwytów i stopni, i liczący sekundy bezmyślny stoper. Tak się nie da wytrenować wspinacza tylko "ściankowego sprintera".
Życzę Oli Mirosław by zaczęła się w końcu wspinać!
Gratulacje dla medalowych dziewczyn! Janja - rulez, Ola- rekord oraz czwarte miejsce - brawo!
fotki z portalu wspinanie.pl