Warszawski złoczyńca doprowadził do anihilacji połowy stada na wyspie niedaleko mostu Gdańskiego oraz uszczuplił kasę Warszawy o 96 tysięcy złotych..
ttps://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/warszawa/warszawskie-kozy-wyzdychaly-przy-moscie-gdanskim-na-pastucha-lozyl-ratusz-karmiono-go/gwtw5l2
Wszystko wskazuje na to, że padła ponad połowa z sześćdziesięciu kóz, pasących się na małej wyspie na Wiśle. Te, które ocalały, też nie są w dobrej kondycji. – Przy życiu pozostało ok. trzydziestu kóz. Opiekował się nimi bezdomny na zlecenie ich właściciela, który przebywa poza granicami kraju. Obcokrajowiec przyjeżdżał raz w miesiącu i dawał mu 50 złotych oraz jakieś parówki – mówił w Polsat News Dawid Fabjański z Animal Rescue Polska.
Według informacji z Biuletynu Informacji Publicznej Khaybulaew dostał za "usuwanie roślinności na terenie wyspy przy Moście gdańskim poprzez wypas zwierząt" w okresie od 1 maja do 30 października 2019 aż 96 tysięcy złotych - podaje Polska Agencja Prasowa.
Wyjaśnienie ratusza..
Fabjański powiedział, że sprawą zainteresowała się już warszawska policja. Sprawę bada też Zarząd Zieleni Miejskiej. – Miasto jest odpowiedzialne za utrzymanie projektu, który polega na utrzymanie efektu ekologicznego, czyli zjadania przez zwierzęta podrostu nawłoci klona. Projekt trwa trzeci rok, w tym roku ma się zakończyć – przyznała w rozmowie z Polsat News Renata Kudłowicz, p.o. zastępcy dyrektora Zarządu Zieleni Miejskiej.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo