Likwidacja irańskiej fabryki rakiet
W nocy z 8 na 9 września 2024 roku 120-osobowy oddział elitarnych komandosów Sił Powietrznych Izraela Shaldag w CH-53 zaatakował podziemną fabrykę w rejonie Masjaf w Syrii, na zachód od Hamy, używając kombinacji lądowania i szybkiego linowania.
Wcześniej teren został namierzony przez „zabłąkanych” turystów i satelity.
Miejsce to leży ponad 125 mil na północ od granicy z Izraelem i około 30 mil od zachodniego wybrzeża Syrii. Śmigłowce CH-53 przyleciały znad Morza Śródziemnego, aby uniknąć syryjskiego systemu obrony powietrznej; Ponieważ CH-53 ma zasięg około 430 mil, konieczne było tankowanie w powietrzu.
Ponieważ ostatnia irańska fabryka rakiet w Syrii została zniszczona przez izraelski nalot w 2017 roku, Irańczycy zbudowali ją tak, aby była odporna na bomby.
https://x.com/w3bsag3/status/1874980292810981810
Miejsce, w którym Iran zbudował fabrykę, znajdowało się 70-130 metrów pod ziemią. Wywiad ustalił, że było praktycznie niemożliwe do zniszczenia z powietrza.
Obiekt został zbudowany w kształcie podkowy, z jednym wejściem na zboczu góry dla surowców i wyjściem w pobliżu dla gotowych pocisków. Trzecie wejście przylegające do tych dwóch służyło do celów logistycznych i umożliwiało dotarcie do biur wewnątrz obiektu. Część biurowa była również połączona z częścią produkcyjną wewnątrz.
Wzdłuż podkowy znajdowało się co najmniej 16 pomieszczeń, w których mieściła się linia produkcyjna pocisków, od mieszalników planetarnych do paliwa rakietowego po pomieszczenia do budowy nadwozi i lakiernictwa pocisków.
Obiekt nie był jeszcze w pełni aktywny, gdy Izrael rozpoczął operację przeciwko niemu, ale był w końcowej fazie uznawania go za operacyjny przez Iran. W ramach testów udało się wyprodukować co najmniej dwa pociski, a silniki rakietowe były już produkowane seryjnie.
Doniesienia o tym ataku został niedawno opublikowane przez portal informacyjny Syria TV, który podał, że siły izraelskie wylądowały, zsuwając się po linach z unoszących się w powietrzu helikopterów.
Charles Lister z think tanku Middle East Institute, który uważnie śledził rozwój wydarzeń w tym miejscu, opierając się na informacjach od ludzi w Syrii i za granicą oraz lokalnych doniesieniach prasowych, powiedział, że izraelski nalot był wymierzony w fabrykę w górach, w której produkowane są pociski i rakiety.
Obiekt ten, jak powiedział, był kontrolowany przez irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej, organizację uznaną przez USA za organizację terrorystyczną i jest częścią większego kompleksu wojskowego, który był zarządzany przez reżim Asada w Syrii.
Izrael oskarżył Iran o wykorzystywanie centrum badań naukowych w obiektach wojskowych w pobliżu Masjafu do opracowywania broni i pocisków przeznaczonych dla sprzymierzonych z nim regionalnych milicji, w tym Hezbollahu.
Siły Obronne Izraela (IDF) odtajniły materiały o akcji 2 stycznia 2025 r.
https://x.com/IDF/status/1874849694012309593
https://x.com/WalidAbuHaya1/status/1874852470293139605
https://www.timesofisrael.com/120-commandos-deep-inside-syria-idf-reveals-daring-raid-on-iranian-missile-factory/
„...We wrześniu 2024 r., przed upadkiem reżimu Assada, nasi żołnierze przeprowadzili tajną operację mającą na celu demontaż finansowanego przez Iran podziemnego zakładu produkcji precyzyjnych pocisków rakietowych w Syrii...”.
„...Pierwszy ze śmigłowców CH-53 "Jasur" wylądował blisko wejścia, zrzucając kilku komandosów Szaldag, podczas gdy kolejne dwa śmigłowce jednocześnie wylądowały na innej pozycji w rejonie z widokiem na centrum naukowe. Czwarty helikopter czekał z tyłu przez kilka minut, zanim wylądował w miejscu, w którym wylądował pierwszy, zrzucając dodatkowych żołnierzy.
Cztery helikoptery następnie odleciały na inne pozycje w okolicy, gdzie wylądowały i czekały przez ponad dwie godziny, aż 100 komandosów wykona swoją misję.
20 członków Jednostki 669, wciąż znajdujących się na pokładzie śmigłowców, miało wkroczyć do akcji, gdyby któryś z komandosów został ranny. Plan był taki, aby opatrzyć rannych żołnierzy, ale nie opuszczać ich do końca misji. W związku z tym Jednostka 669 przywiozła ze sobą dodatkowy sprzęt medyczny, który w razie kontuzji działał jako prowizoryczny szpital.
W placówce pierwsza grupa komandosów zaczęła zabezpieczać teren, podczas gdy druga grupa udała się w kierunku wejścia, zabijając dwóch strażników. Inny zespół ustawił się na pobliskim wzgórzu, z którego wyleciał mały dron, aby obserwować nalot i eliminować każdego, kto zbliża się do obiektu.
Jednym z głównych wyzwań misji było przedostanie się przez ciężkie drzwi przy wejściu do podziemi. Według oficerów, którzy brali udział w planowaniu i samej misji, nie było to łatwe zadanie.
Po 50 minutach misji pierwsza grupa komandosów zdołała przedrzeć się przez jedno z wejść – to, które służyło logistyce i prowadziło do biur. Żołnierze weszli na teren zakładu i dotarli do dwóch wejść produkcyjnych – podkowy – otwierając je za pomocą wózków widłowych, które znajdowały się wewnątrz zakładu. Siły Obronne Izraela wiedziały z wyprzedzeniem, że placówka posiada taki sprzęt i wysłały niektórych komandosów biorących udział w nalocie, aby uzyskali certyfikat wózka widłowego.
W tym samym czasie do wejść podjechał kolejny oddział komandosów z materiałami wybuchowymi. Żołnierze przywieźli ze sobą quada w jednym ze śmigłowców, aby umożliwić im szybkie przemieszczanie się do i przez obiekt w celu podłożenia ładunków wybuchowych.
Około 50 komandosów przemieszczało się następnie wzdłuż linii produkcyjnej zakładu, przyczepiając bomby do całego sprzętu, a zwłaszcza do trzech mikserów planetarnych. Pozostałych 50 czekało na zewnątrz i kontynuowało utrzymywanie terenu w czystości, skanując teren i strzelając do zagrożeń.
W tym samym czasie myśliwce kontynuowały ostrzał okolicznego regionu, aby zapobiec zbliżeniu się dziesiątek osób zidentyfikowanych na ziemi – najwyraźniej syryjskich żołnierzy. W sumie podczas nalotu samoloty IAF użyły 49 sztuk amunicji.
Po tym, jak komandosi umieścili wszystkie materiały wybuchowe – o wartości około 300 kilogramów (660 funtów) – w odległym detonatorze umieszczonym przy wejściu na teren obiektu, wszystkie 100 osób ewakuowało się na miejsce początkowego lądowania. Helikoptery przyleciały ze swoich pozycji oczekiwania, zabierając żołnierzy po dwóch i pół godzinach na ziemi...”.
Nie boje się powiedzieć....
Atak na Masjaf wyglądał jak próba generalna przed atakiem na irańskie instalacje nuklearne. W następstwie rozgromienia sił Asada i upadku reżimu partii Baas, Izrael przeprowadził karzącą kampanię ataków lotniczych na syryjskie radary, bazy myśliwców i stanowiska obrony powietrznej. Do tego stopnia, że można śmiało powiedzieć, że Syria nie jest w stanie wiedzieć, kto korzysta z jej przestrzeni powietrznej, a tym bardziej kwestionować tego użytkowania; Izrael bombarduje syryjski potencjał wojskowy i infrastrukturę na płasko, aby wysłać wiadomość do Iranu.
Ten sam podstawowy plan może być wkrótce wykonalny, aby zniszczyć irańskie zakłady badawcze i produkcyjne broni jądrowej. Zniszczenie syryjskiej obrony powietrznej i systemów wczesnego ostrzegania oznacza, że stosunkowo nie duże siły izraelskie mogą zająć przyczółek w zasięgu helikoptera i pod osłoną nalotów przeniknąć do irańskich instalacji nuklearnych i zniszczyć je.
...
Inne tematy w dziale Polityka