catrw catrw
220
BLOG

Marcin Romanowski pisze...

catrw catrw Polityka Obserwuj notkę 6

"...Równość wobec prawa jest możliwa tylko wtedy, gdy sprawiedliwość jest ślepa – wymierzana wszystkim bez wyjątku, bez strachu i przychylności. Wobec braku wystarczającej liczby głosów potrzebnych do zmiany ustawy rząd Tuska skutecznie zniósł tę zasadę dekretem. Zgodnie z nowymi przepisami prezesi sądów powoływani przez ministra sprawiedliwości dokonują faktycznego wyboru sędziów, co sprawia, że wynik postępowania sądowego staje się z politycznie pożądanego rozstrzygnięcia..."....

https://brusselssignal.eu/2025/10/in-tusks-poland-justice-isnt-blind/


............................................................................................................................................................................

W normalnych demokracjach....

"...Konkurencja partyjna pozwala partiom oferować wyborcom alternatywne interpretacje dobra wspólnego kraju, w postaci konkurujących ze sobą pakietów politycznych, spośród których wyborcy są proszeni o wybór. Wybór między przeciwstawnymi platformami partyjnymi pozwala krajowi zrealizować, choćby w przybliżeniu i omylnie, demokratyczny ideał samorządności. Na tej podstawie politolog E. E. Schattschneider wypowiedział słynne twierdzenie, że "współczesna demokracja jest nie do pomyślenia, chyba że jeśli chodzi o partie". Dla niego ludność wielkiej republiki handlowej może być w najlepszym razie "półsuwerenna" w sensie wybierania list władców oferujących konkurencyjne interpretacje dobra wspólnego kraju jako całości.

Stwierdzenie, że rywalizacja partyjna stała się istotnym składnikiem instancji samorządu ludowego, nie oznacza, że nie zależy ona od wcześniejszych warunków, ani że nie może pójść źle. Konkurencja partyjna musi funkcjonować w uzgodnionych ramach wspólnych norm i wartości, które stanowią podstawę niezgody obywatelskiej i pokojowej zmiany władzy. Innymi słowy, aktorzy partyjni muszą dzielić określoną kulturę polityczną. W przeciwnym razie każde ugrupowanie będzie miało pokusę, by obsadzać swoich rywali w roli nielegalnych "wrogów" samego państwa i dążyć do wymazania ich z politycznej mapy. Delikatna równowaga – między silnym upartyjnieniem a konsensusem obywatelskim – leży u podstaw projektu demokratycznego.

W swoich badaniach nad tym, w jaki sposób konkurencja partyjna stała się legitymowana w Ameryce, historyk Richard Hofstadter wykazał, w jaki sposób wspólne normy wzajemnego szacunku i uprzejmości były stopniowo rozwijane, aby umożliwić pokojowe przekazanie władzy. Nasuwa się więc pytanie, jakie warunki wstępne są wymagane, aby system konkurencji partyjnej służył demokratycznemu ideałowi samorządności ludowej.

Dzisiejsze spory polityczne i wzajemna nieufność stały się tak skrajne, że grożą podważeniem podstawowych zasad partyjnej rywalizacji. Zamiast legalnej opozycji mamy teraz do czynienia z konfliktem politycznym na gołe pięści, w którym każda ze stron postrzega perspektywę zwycięstwa wyborczego drugiej strony jako zagrożenie dla zdrowia i stabilności systemu jako całości. Zagraża to samej idei pokojowej zmiany władzy – a co za tym idzie, samej demokracji...".

Polityka to moneta, która ma rewers i awers...Jedni idą do polityki, żeby rozwiązywać problemy obywateli, inni idą po pieniądze i zaszczyty, są jeszcze tacy którzy uważają, że władza jest największym afrodyzjakiem.

Wielu polityków jest gotowych zrobić każde najgorsze świństwo. Niebywałym faktem jest szerząca się w Polsce oikofobia i ksenofilia...


Polityka w dojrzałej demokracji jest jak gra.

Lepiej gdy, gra ma punkt początkowy i końcowy. Przestrzega zasady, uznaje granice i ma zwycięzców i przegranych, jak  większość sportów. Tak często jest w polityce: są kampanie, wybory, zasady, przepisy, zwycięscy i pokonani kandydaci.

Ale są też nieskończone gry. Nie mają one punktu startu ani linii mety, nie mają wyraźnych zwycięzców i przegranych, nie mają uzgodnionych zasad ani granic. Taka jest sztuka.

Tak samo jak muzyka i literatura. Wielcy i mali artyści zmieniają zasady.

Taka może być dobra polityka, gdy wznosi się ponad oczekiwania opinii publicznej i określa swoją wizję w szerszych kwestiach sprawiedliwości, równości i zdrowia moralnego społeczeństwa.

Edukacja jest grą skończoną, gdy koncentruje się na wynikach egzaminów i kwalifikacjach, lub może być grą nieskończoną, gdy dotyczy szerokiego i dogłębnego zrozumienia oraz rozwoju osobowości.

Gry skończone są rozgrywane, aby wygrać. Nieskończone gry są rozgrywane dla rzeczy wielkich.


Gry skończone są zwykle rozgrywane przed jakąś publicznością. Nieskończone gry są partycypacyjne. Angażujemy się w nie, ponieważ nas zmieniają. Van Gogh nie musiał sprzedawać obrazów, aby uznać sztukę za wartościową. Beethoven nie szukał popularności, kiedy pisał swoje późne sonaty i kwartety. Bolesław Prus nie miał na celu bestsellera, kiedy pisał Lalkę.

W grach jest potrzebna dobra konkurencja.

Politolodzy od dziesięcioleci argumentowali, że konkurencja jest podstawowym składnikiem odpowiedzialnego systemu partyjnego, tak że kiedy jedna partia dominuje w sprawowaniu władzy inne są w opozycji i przy dobrych pomysłach wspierają, a przy złych krytykują...

 W grach jest potrzebny dobry dyskurs.

Wiele instytucji prywatnych i publicznych podejmuje decyzje w oparciu o przemyślany dyskurs. Przed działaniem zbiorowym, przed głosowaniem, zwykle pojawia się uzasadniony dyskurs, przynajmniej w aspiracjach.

Wielkie gry polityczne budowane są na kompromisie. Kompromis opiera się na założeniu, że życia w kwitnącej społeczności nie można rozwijać, gdy toczy się gra o sumie zerowej. W rzeczywistości czasami najlepiej nie grać w żadną grę.

Każdy kompromis to straty moralne ale dobry polityk potrafi je zawsze minimalizować. W polityce nigdy nie należy mówić, nigdy... 

To szukanie kompromisu zabija w Polsce doraźna polityka, liderzy wsparci przez zaprzyjaźnione media uprawiają pranie motywacyjne.

Pranie motywacyjne polegało na prostej socjotechnice... Podkreślanie nieodłącznych korzyści wynikających z przeszłego działania prowadzi do rezygnacji z nagrody lub przekazania zarobionych pieniędzy. Wystarcza domniemana elitarność…

Przedstawiciele koalicji 13 grudnia przedstawiają siebie jako cnotliwe ofiary walki o idee.

Badania amerykańskich psychologów ( „Sygnalizacja cnotliwej ofiary jako wskaźnika osobowości Mrocznej Triady.” - E Ok, Y Qian, B Strejcek, K Aquino) wykazały, że osoby z cechami ciemnej triady (makiawelizmem, narcyzmem, psychopatią) częściej sygnalizują cnotliwą ofiarę.

Z badań wynika, że wymiar makiawelizmu, niemoralna manipulacja i forma narcyzmu, która odzwierciedla przekonanie danej osoby o jej wyższej prospołeczności, przewiduje częstsze sygnalizowanie cnotliwej ofiary. Wszystko idealnie pasuje do zachowań wielu polityków z koalicji 13 grudnia.

Cnotliwa ofiara przewiduje gotowość do angażowania się i popierania etycznie wątpliwych zachowań, takich jak kłamstwo w celu uzyskania premii, popierania bandyterki środowisk LGBT i Antify, wydają osądy moralne fałszerzy i wygłaszają przesadne twierdzenia o krzywdzie w kontekście organizacyjnym. 



...

catrw
O mnie catrw

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka