Czy faktycznie jest plan ReArmEurope?
Kilka skromnych uwag....
Trochę z tą historią jest podobnie jak z CPK w Polsce za rządów koalicji 13 grudnia, dużo mowy a mniej czynów.
Europejskie dążenia do ponownego zbrojenia napotkały szereg przeszkód. Miało pierwotnie być przeznaczone na zbrojenia 150 – 160 miliardów euro, a wyszło w Radzie Europejskiej 86 miliardów euro. Pojawiły się też problemy z nazewnictwem: wielu przywódców wyrażało zaniepokojenie pozornie brutalną nazwą kampanii zbrojeń. W rezultacie zmieniono ją na Readiness 2030.
W UE podobnie jak w Polsce tylko deklaracje polityków na X, a brak konkretnych działań.
Są deklaracje, że teraz UE zbuduje własną armię ale nie ma realnych wydatków wojskowych.
A propaganda w mediach donosi:
- Niemcy przejmują obowiązki obrony Europy - „Politico”,
- "nowa niemiecka machina wojenna" - pisze Atlantyk omawiając "fantastyczny start" kanclerza Friedricha Merza,
- The Economist donosi, że Niemcy "mogą teraz zacząć się uzbrajać na poziomie, który pozwoli im odegrać pełną rolę w zmienionym krajobrazie europejskiej obrony.",
- Raport Bild Ujawnił że "setki tysięcy" miejsc pracy powstaną dzięki niemieckiej zbrojeni.
Niestety problem w tym, że to tylko fakty prasowe według definicji profesora Bronisława Geremka, wszystko jest nieprawdą i przesadzone.
Niemcy zaplanowały wydawania 3,5 procent PKB na obronę aż do 2029 roku. Lata zaległości powodują, że w rezultacie armia Niemiec jest całkowicie niedofinansowana i nieprzygotowana. Nawet jeśli faktycznie zwiększą wydatki w ciągu najbliższych czterech lat co znów nie jest pewne to wiele z nich będzie musiało zostać wydane, zasadniczo na naprawy starego sprzętu.
W Europie nie ma krzyżowców, w Europie brak ducha wojowników i tak w sondażu Gallupa z 2024 roku większość Niemców (a także Europejczyków, co jest zupełnie innym problemem), 57 procent, powiedziało że nie byliby gotowi walczyć w wojnie za swój kraj. Pełna jedna piąta ludności Niemców to imigranci, najwięcej spośród tych niedawno przybyłych z Bliskiego Wschodu.
Ale problem nie dotyczy tylko migracji. Dotyczy to także niemieckiej młodzieży urodzonej w Niemczech, która protestowała przeciwko nowemu ogłoszeniu rządu niemieckiego: że będą musieli wypełnić ankietę dotyczącą obowiązkowej służbie wojskowej. Parlament niemiecki ledwo uchwalił nową ustawę o poborze. Ale nowy pobór nie jest poborem: jest całkowicie dobrowolny. Wszyscy osiemnastolatkowie, zarówno mężczyźni, jak i kobiety, będą mieli opcja zapisania się do sił zbrojnych. Wystarczy, że odpowiedzą na krótką ankietę, która zostanie im wysłana pocztą.
To właśnie spowodowało strajki i marsze w całych Niemczech: Odpowiadanie na ankietę. Niemiecka opinia publiczna jest tak daleka od idei bycia potęgą militarną, że większość nie chce walczyć za swój kraj i nie chce odpowiadać na ankietę na ten temat.
Inwestycja otwartych drzwi do UE okazała się nietrafiona a koszty są, dochodzi do tego Zielony Ład.
A rzeczywiście tak jest, że Niemcy prawdopodobnie nie mają pieniędzy na emerytury i zwiększenie budżetu wojskowego bez znacznego podniesienia podatków lub cięcia usług.
Podobnie inne państwa UE podobnie jak Polska nie mają pieniędzy na powszechną służbę wojskową. Jedynie pozostaje przeszkolenie w ramach wakacyjnych kursów ograniczonych do 3 miesięcy.
UE jest chorym człowiekiem świata....
...
Inne tematy w dziale Polityka