Efekt rozlania w kampanii wyborczej
Dlaczego kampanie wyborcze, polityczne tak często przynoszą nieoczekiwane rezultaty?
Wiadomo, że dobrze ukierunkowany przekaz zawsze robi swoje na wybranych wyborców oraz pośrednio ma wpływ na innych w tym samym środowisku społecznym. Zachodzi często efekt mobilizacji i minusy przyciągają plusy, bywa także odwrotnie...
Efekt mobilizacji wydaje się szczególnie prawdopodobny, gdy kampanie krytykują kandydatów z zewnątrz. Kampanie skierowane przeciwko antyelitarnym kandydatom mogą nieświadomie zmobilizować dla nich poparcie.
Bezpośrednie i pośrednie skutki kampanii informacji politycznej mogą mieć przeciwne skutki. Często występuje efekt pośredni, działający poprzez interakcje społeczne wśród nieprzekonanej mniejszości w tym samym okręgu wyborczym. Efekt pośredni może neutralizować cele konkurencji i może być większy, co skutkuje ogólnym efektem odwrotnym do zamierzonego.
Bywa tak, że pośrednie skutki kampanii informacji politycznej są niewielkie i działają w tym samym kierunku co skutki bezpośrednie.
Często sztabowcy zbyt pewni swoich niedoskonałych planów nie uwzględniają efektów pośrednich albo je wykluczają. Co zwiększa efekty rozlewania.
Potem są bajdy na temat głupoty wyborców, którzy konfrontują kampanie z rzeczywistością.
Efekty rozlewania mogą być zarówno duże co do wielkości, jak i mieć przeciwny znak co burzy przewidywania ekspertów dotyczące wyników wyborczych.
Nie wolno ignorować efektów rozlewania tylko dlatego, że zakłada się ich niewielkie rozmiary - to te efekty będą miały wpływ na nową scenę polityczną w Polsce.
PiS musi się lepiej przygotować do nowej kampanii wyborczej, ona będzie w innej rzeczywistości, chodzi o uzyskanie szansy na samodzielne rządzenie, nadal jest to możliwe, choć aktualne warunki są inne a sytuacja jest dynamiczna.
Konieczne i ważne są praktyczne implikacje dla kampanii politycznych, zwłaszcza tych, które mają na celu informowanie wyborców lub zwalczanie dezinformacji poprzez weryfikację faktów i opinie ekspertów. Kampanie informacji politycznej mogą przynieść odwrotny skutek, a reakcja nie musi pochodzić od osób bezpośrednio narażonych na kampanię. Sugeruje to, że grupy fokusowe i badania pilotażowe (także te prezentowane przez zaprzyjaźnione media), które zazwyczaj mierzą jedynie perswazję bezpośrednią, mogą oferować mylące wskazówki, jeśli zignoruje się rozpowszechnianie informacji za pośrednictwem sieci społecznościowych.
Politycy często mają trudności z przewidywaniem wyników własnych kampanii i dlatego wysiłki mające na celu korygowanie dezinformacji lub kształtowanie percepcji, choć skuteczne w kontrolowanych warunkach mogą zawieść, a nawet przynieść odwrotny skutek w prawdziwych wyborach, zwłaszcza gdy celem są kandydaci antyestablishmentowi.
Ta kampania będzie musiała być bardziej finezyjną, bo nie będzie czytelnych podziałów, my dobrzy kontra reszta świata.
Zrozumienie warunków, w których pojawia się reakcja na przykład gdy kampanie są skierowane przeciwko osobom spoza elit lub kandydatom polaryzującym jest kluczowym krokiem. Sztab wyborczy PiS-u będzie musiał definiować, w jaki sposób te pośrednie efekty przyczyniają się do polaryzacji, tworzenia komór echa i nieskuteczności lub skuteczności interwencji mających na celu łagodzenie dezinformacji.
...
Inne tematy w dziale Polityka