Cenzura, a Europejska Tarcza Demokracji
"Tarcza Demokracji", ma chronić wybory i procesy demokratyczne przed zagraniczną dezinformacją. Kluczową rolę odgrywa w niej nowe Europejskie Centrum Odporności Demokratycznej.
To plan mający na celu wzmocnienie ochrony procesów demokratycznych przed zagraniczną ingerencją i manipulacjami informacyjnymi, również tymi pochodzącymi z państw członkowskich.
Nomen omen Lech Wałęsa kiedyś powiedział: „Miała być demokracja, a tu każdy wygaduje co chce!”.
Algorytmy AI ustawione, cenzorzy na stanowiskach.
Media nie pokazują ale kreują rzeczywistość.
Wykreowały herosów walczących o planetę i lepszy byt Europejczyków.
Wielu uwierzyło w ich moc uzdrawiania i sprowadzania deszczu.
Dzięki nim i kontrolowanym przez nich mediom coraz więcej ludzi nie myśli racjonalnie.
I tak:
- mężczyźni rodzą,
- Ameryka została założona w 1619 roku,
- islam jest związany z Europą,
- planeta płonie.
Mainstreamowe media i lewica oczekuje od uczciwych i przyzwoitych ludzi, abyśmy w to uwierzyli.
Codziennie konfrontujesz się z absurdami i kłamstwami, w świecie w którym żyjemy.
Lewica żąda, abyśmy wierzyli i ogłaszali, że mężczyźni mają miesiączkę i rodzą oraz że nie jest w żaden sposób niesprawiedliwe wobec dziewcząt i kobiet, gdy biologiczni mężczyźni rywalizują w sporcie dziewcząt i kobiet.
Wykreowano traumę, medialną psychozę dotyczącą zmian klimatu.
Znajomy psycholog zdiagnozował klimatyczny stres u polskiej eurodeputowanej, która chce odzwyczaić Polaków od jedzenia mięsa, choćby bardzo wysoką ceną. Gdyby wprowadzono jej propozycję podatkową to cena kilograma rąbanki wyniosłaby 20 złotych….Wołowina stałaby się nieosiągalna dla wielu Polaków, a szynka i wieprzowa polędwica byłyby luksusem...Mogłoby to narazić wielu Polaków na stres mięsny…
Europejczykom obiecywały elity różne cuda...jak choćby bycie potęgą gospodarczą w świecie numer 1. Podatek ekologiczny CO2, od importowanych towarów miał zbudować europejski dobrobyt. Polakom obiecywano: II Japonię, II Irlandie, Politykę Miłości, 100 konkretów/bez konkretów....
Profesor Daniel Kahneman, izraelski laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii, ukuł wyrażenie "iluzja słuszności". Zwraca uwagę, że mamy tendencję do myślenia, że nasze własne opinie i intuicje są słuszne.
Mamy tendencję do przeoczania twardych danych, które są sprzeczne z naszym światopoglądem i odrzucania argumentów, które nie pokrywają się z naszą własną koncepcją rzeczy.
Działamy w złudzeniu, że nasze idee, spostrzeżenia, intuicje są słuszne. Nie pozwalamy, aby fakty lub przeciwstawne poglądy stanęły nam na drodze.
Iluzja słuszności prowadzi do niezliczonych błędów, do błędnych osądów, do niepotrzebnych konfrontacji. Gdybyśmy mogli być bardziej otwarci i uczciwi, autorefleksyjni, chętni do przyjmowania nowych pomysłów i korygowania błędnych założeń – znaleźlibyśmy się w lepszym, szczęśliwszym i bardziej ludzkim świecie.
Barbara Tuchman w swojej książce „Szaleństwo władzy: od Troi do Wietnamu” badała destrukcyjne zachowania przywódców od starożytności po wojnę w Wietnamie.
Stwierdziła, że: "zjawiskiem zauważalnym w historii, niezależnie od miejsca i okresu, jest prowadzenie przez rząd polityki sprzecznej z jego własnymi interesami".
Zwraca uwagę: "Rząd pozostaje najważniejszym obszarem szaleństwa, ponieważ to właśnie tam ludzie dążą do władzy nad innymi – tylko po to, by ją stracić nad sobą".
Ale dlaczego ludzie z władzą polityczną mieliby ulegać polityce, która jest błędna i niebezpieczna?
Tuchman sugeruje, że żądza władzy jest jednym ze składników tego szaleństwa. Innym składnikiem jest niechęć do przyznania się do błędnej oceny. Przywódcy prowadzą złą politykę i prowadzą złe wojny, ponieważ nie chcą przyznać się przed opinią publiczną, że się mylili.
Tak więc więcej ludzi zostaje zranionych i więcej pokoleń jest straconych – wszystko dlatego, że przywódcy nie tolerują sprzeciwu, nie rozważają innych, lepszych opcji, nie oddają żadnej ze swoich władz, nie przyznają, że mogą się mylić.
Ci przywódcy są w stanie maszerować w szaleństwo, ponieważ ogół społeczeństwa pozwala im na to, aby uchodziło im to na sucho.
Dopóki nie pojawi się głośna i nieustraszona opozycja, "przywódcy" depczą po głowach społeczeństwa. Bardziej troszczą się o własną politykę władzy niż o potrzeby i dobrobyt swoich wyborców.
Marsz szaleństwa elit UE dobiega końca, w wielu państwach członkowskich pojawiła się silna opozycja, która konfrontuje działania elit z rzeczywistością i okazuje się, że unijne elity jak bajkowy król są nagie...
Wciąż ci sami politycy z tymi samymi pomysłami, zakłamani i zepsuci do szpiku kości.
Boją się rozliczenia w imię prawdy.
Europejska Tarcza Demokracji ma ich przed tym ochronić, ma ochronić ich iluzję słuszności.
...
Inne tematy w dziale Polityka