Pexels z Pixabay
Pexels z Pixabay
Rafał Osiński Rafał Osiński
736
BLOG

Fałszywe małżeństwa

Rafał Osiński Rafał Osiński Społeczeństwo Obserwuj notkę 4
Prawie 2 tysiące wyroków z potwierdzeniem nieważności małżeństw otrzymują średniorocznie polscy katolicy. Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego udostępnił za pośrednictwem Katolickiej Agencji Informacyjnej dane pokazujące, że w ciągu ostatnich 30 lat nastąpił o 160 procent wzrost liczby takich spraw rozpatrywanych przez sądy biskupie. Czy to wyłącznie efekt liberalizacji Kościoła?

Imponować może postawa księdza, który odmówił zarezerwowania terminu ślubu, kiedy po zadaniu parze pytania o powód decyzji o małżeństwie, usłyszał: "Bo narzeczona jest w ciąży". Natomiast warto podkreślić, że w terminologii Kościoła to nie ksiądz udziela ślubu (jak uważa się potocznie), ale duchowny asystuje narzeczonym, którzy sobie nawzajem udzielają ślubu (właśnie składając przysięgę drugiej stronie). Już papież Benedykt XVI apelował do księży, aby nie zgadzali się na kościelne potwierdzanie małżeństwa każdej pary, która sobie tego zażyczy. Papież Franciszek stawia te kwestie jeszcze wyraziściej. Jednak mimo że dokonano pewnych (niestety zaledwie niewielkich zmian w formularzu kościelnego protokołu przedślubnego), to postawa i umiejętności kapłanów w prowadzeniu rozmów przedślubnych (czyli przede wszystkim "przyciśnięcie" pytaniami otwierającymi oczy narzeczonym) wydają się kluczowe. Niestety, nadal niektórzy duszpasterze decydują się na pobłogosławienie związku, gdy "ślepo" zakochani narzeczeni znają się zaledwie kilka miesięcy albo w pośpiechu decydują się na ślub, ponieważ "dziecko w drodze." Na szczęście są też księża namawiający wówczas do odłożenia w czasie takiego kroku, aby najpierw ludzie lepiej poznali się.

Trzeba pamiętać, że zadaniem sądów biskupich (choć w praktyce rzadko sędziami są biskupi - ordynariusze diecezji zazwyczaj tylko mianują sędziów i stąd taka nazwa) jest zbadanie stanu faktycznego: czy przed zawarciem sakramentu małżeństwa istniały okoliczności, które uniemożliwiały stronom wejście w role małżonków i rodziców? Sceptycy powiedzą, że to kwestie bardzo subiektywne, chociaż przecież w rozmowach z ludźmi można to dość wiarygodnie ocenić. Ważni są również świadkowie powoływani przez strony; bywa, iż nawet kluczowi - co pamiętają i jak zrelacjonują.

W gabinetach pedagogów i psychologów zajmujących się problemami rodzinnymi można znaleźć  potwierdzenie wskaźników zawartych w kościelnych statystykach, według których aż 96 procent przyczyn stwierdzania nieważności związków sakramentalnych stanowi wada zgody małżeńskiej - przykładowo narzeczeni byli niedojrzali do małżeństwa, bagatelizowali znaczenie wierności małżeńskiej, zataili istotne wydarzenie ze swojego życia, starali się ukryć znaczącą cechę lub do małżeństwa zostali namówieni przez członków rodziny albo otoczenie. Dla stwierdzenia nieważności małżeństwa wystarczy, by okoliczność dotyczyła tylko jednego z małżonków.

Warto zwrócić uwagę, że takie fakty są nierzadkie również w przypadku osób niewierzących. Mamy związki, w które wchodzą osoby niezdolne do odpowiedzialnego życia (bajkowe królewny i "Piotrusie Paniczowie"), uzależnione, namawiane "bo czas ucieka" bądź akurat przydarzyła się nieplanowana ciąża. Mamy sporo osób z zaburzeniami osobowości - w tym narcystycznymi czy histrionicznymi, które czynią wspólne życie bardzo trudnym lub wręcz niemożliwym, lecz w pełni ujawniają się nieraz dopiero po latach.

Kluczowa zatem dla wzrostu liczby spraw dotyczących stwierdzenia nieważności małżeństwa jest nie tyle wyłącznie większa otwartość Kościoła, ale też wzrost świadomości ludzi i jednocześnie wymagań względem drugiej strony związku. Dawniej o wiele częściej trwano w związkach niesatysfakcjonujących -  nie tylko kiedy "ciężar" pojawił się w trakcie trwania małżeństwa, lecz był już przed jego zawarciem, tyle że niewidoczny albo celowo ukrywany (właśnie tego rodzaju sprawami zajmują się sądy kościelne).

Osoby starające się o stwierdzenie nieważności kanonicznego małżeństwa bywają oskarżane zwłaszcza przez skrajnych tradycjonalistów albo - z drugiej strony - przez ignorantów spraw religijnych o próbę nieuczciwego podejścia. Chociaż nie można wykluczyć sytuacji nadużyć, jednak nierzadko istnieją prawdziwe przyczyny i okoliczności pozwalające na podstawie prawdziwych przesłanek otrzymać wyrok sądu kościelnego, który otworzy drogę na ułożenie życia z nową osobą zgodnie ze standardami katolickimi  (może wreszcie naprawdę).

Spośród osób uzyskujących rozwody w sądach cywilnych tylko około 5 procent stara się o stwierdzenie nieważności związku małżeńskiego przez sądy kościelne. Małżeństwa orzekane jako nieważne z kościelnego punktu widzenia stanowią zaledwie niecałe 2 procent ogółu ślubów. Może zatem oskarżanie o nieuczciwość ludzi składających pozwy do kościelnej instancji jest często zbyt pochopne?

Rafał Osiński

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj4 Obserwuj notkę

Sprawy społeczno-polityczne i kościelne, edukacja, ochrona zdrowia to bliskie tematy. Ale nie tylko. Jestem uważnym obserwatorem i pomagam, abyśmy nie utopili się w naszej rzeczywistości. Prowadzę kanały na You Tube oraz X: @RafalOsinski-WnikliwyKanal @RafalOsinski-psychoedukacja https://twitter.com/RafalOsinski_

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo