wyborcza.pl
wyborcza.pl
RafałRokicki RafałRokicki
2776
BLOG

„Złote Lwy” dla „Obywatelki Holland”

RafałRokicki RafałRokicki Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 66

„Obywatel Jones” ma wszystko, co potrzeba, żeby do siebie zachęcić. Przerażającą historię wielkiego głodu na Ukrainie w latach trzydziestych, który nie był niczym innym, jak jednym z największych aktów stalinowskiego ludobójstwa, ujawnionego światu przez walijskiego dziennikarza Garetha Jonesa. Kulisy pracy korespondentów stacjonujących w Moskwie — ich nieprawdopodobne zakłamanie, koniunkturalizm i moralny upadek, na czele z laureatem nagrody Pulitzera — Walterem Duranty. Znane nazwisko na reżyserskim krześle, no i „Złote Lwy” z Gdyni.

To nie mogło się nie udać. A jednak. Agnieszka Holland, której nie sposób zarzucić braku warsztatu, zrobiła film przeciętny, film, który spokojnie można odłożyć na półkę „zobacz-zapomnij”. Nie jestem znawcą kina. Moje zasady w sali kinowej są proste — albo film mnie wciąga i zaskakują mnie napisy końcowe, albo zerkam na zegarek, prosząc Stwórcę, żeby to się już skończyło. Są też stany pośrednie. Nikt mnie nie zaprasza na prapremiery, czy pokazy specjalne. Nie jadam darmowych zupakremów w foyer. Z własnej kasy płacę za bilety, więc film może mi się podobać, ale nie musi. Zapraszanym krytykom — zazwyczaj — podobać się musi.

Historia, która powinna być przedstawiona z zębem, która miała zdzielić widza w łeb, podana jest jak sucha notka w Wikipedii. Nie wywołuje żadnych emocji. Początek filmu zapowiada się nieźle, ale w momencie, w którym przechodzimy do clou opowieści, scen z Ukrainy, film siada. Właśnie tu emocje miały bezlitośnie walić po pysku, miało się — niemal cieleśnie — odczuwać tragedię. Nic takiego się nie dzieje. W całość świetnie wkomponował się James Norton — grający głównego bohatera — który jest tak samo bezpłciowy i bezbarwny, jak cały film.

Towarzystwo wzajemnej adoracji przyznało nagrodę 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni „Złote Lwy” dla najlepszego filmu „Obywatelce Holland”. Taka jest prawda. Ten film nawet nie może stanąć przy „Ikarze…”, o „Bożym Ciele” nie wspominając. Dla jury nie było ważne „co”, ale „kto”... nie pierwszy raz. Wygrało festiwalowe, polityczne wystąpienie Agnieszki Holland, a nie jej film. Weekend otwarcia „Obywatela…” - 23 670 widzów. Świat kina nie jest zbyt skomplikowany — frekwencję robią i kasę przynoszą przeciętni Kowalscy, a nie zapraszani klakierzy.

Okiem dyletanta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura