Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
190
BLOG

My z Poorlandu, kraju dyktatury konserwatystów

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Polityka Obserwuj notkę 9

Dziki i Agnieszka bardzo by sie chcieli przeprowadzic tu, do dzielnicy Kreuzberg w Berlinie. Kazda jej ulica do pozna tetni zyciem. Ten rozkwit jest przede wszystkim gospodarczy- wyobrazcie sobie zwykle ulice na uboczu centrum duzej metropolii, tetniace zyciem jak nigdzie w Polsce. Moze tu maja po prostu prostsze przepisy niz w Polsce, gdzie sa on absurdem paranoika, i wielu rzeczy zrobic nie mozna, bo przepisy sa tak niejednoznacze? Sprobucie np. podzielic spolke kapitalowoa na dwie.. Prosze bardzo, ja juz mam 4 segregatory wycinkow z prasy i dalej nic nie wiem... Zatrudnianie ludzi, wyplacanie im pieniedzy- to wszytko jest w Polsce dzielem psychopatow- paranoikow. Osob chorych umyslowo, ktore maja tyle problemow ze soba ze potrafia stworzyc jedynie totalny rozpizdziel w prawach jakie ustalaja, drobiazgowo regulujac kazdy pierd, w stylu co to jest dzielo jesli sie spisuje umowe o dzielo i czym sie rozni od umowy- zlecenia... To przeciez jedno i to samo, tylko ze nie dla paranoika.

Sklepy, kawiarnie, bary, puby. Kazdy kolejny budynek to nowe ciekawe rzeczy. Biosklepy sprzedajace biocole i bionade. Specjalny sklep dla uprawiajacych marihuane w domowych ogrodkach. Skejtszopy, punkszopy, jakies alternatywne to wszystko, bardzo offowe. Setki barow, pizzerni, tak smacznie gotujaczych, ze wczoraj na moje zyczenie o danie weganskie dostalem spagetti z warzywami, artiszokami i sosem pomidorowym. I to wszystko za 4 euro, a przeciez w Polsce kilogram artiszokow, takich serc kwiatow, bardzo smacznych, kosztuje w sklepie kolo mojego domu rowne 99 zlotych... To byl moj najsmaczniejszy posilek od roku. Tak po prostu, w pizzerni na rogu, gdzie poszlismzy po treningu z brazylijskimi mistrzami, ktorych czesc juz mieszka na stale w Europie, a reszta specjalnie doleciala na te warsztaty z Salvadoru. Ci ludzie wyciagneli mandoline, tamburyn, bebny i zrobili fieste przed pizzernia, na stolikach przy chodniku, ktory doszczetnie zablokowalismy. Smialem sie ze jakis pan chcial przejechac rowerem, ale stwierdzil ze tu taka impra wiec sobie zostanie i nie mogac przejechac po prostu zaparkowal rower... Uliczne party, tak po prostu i z niczego.

Tu jest ekologiczne miasto. Odmiennie niz w Polsce, w Niemczech na przyklad sa sciezki rowerowe, poprawnie dziala tez transport zbiorowy. W Niemczech tez jest kolej pasazerska. W Polsce podobno kiedys tez byla kolej pasazerska, ale dzis dziala ledwie kilka, moze kilkanasice linii. Na reszcie ruch jest taki jak pokaze na przykladzie. Do pierwszego miasta zaraz za polska granicza, Frankfurtu nad Odra, dojezdza kilka linii kolei pasazerskiej. Dwie linie kursuja rowno co 30 minut, dwie inne, ktore obsluguje inny przewoznik, kursuja co godzine. Kolej pasazerska z tego miasta do Polski, to dwa czy trzy pociagi osobowe na dobe, poza jakimis ekspresami dla bogaczy.

Po prostu w Polsce kolei pasazerskiej prawie nie ma, poza jakimis ruinami i resztkami i kilkoma liniami. Przeciez w Berlinie jest tyle linii kolejowych wewnatrz miasta, na ktorych pociagi pasazerskie kursuja nawet co 2 czy 3 minuty. W Polsce niedaleko mojego osiedla jest taka linia kolejowa, i mimo ze aglomeracja ma z 2 mln mieszakcow, prawie nic tam nie kursuje. A jak raz pojechalem z tego Dworca Gdanskiego do Warszawy Zachodniej, to pociag byl prawie zupelnie pusty. W Polsce nie ma tez transportu zbiorowego, takich autobusow wozacych pasazerow, poza jakims brudnym i zatloczonym w szczycie skandalem dla biedoty z gett. W Berlinie autobus na tej ulicy gdzie mieszkamy kursuje co 5 minut, wielki, pietrowy. Na takich ulicach w Polsce nie ma autobusow. Sa tylko na wielkich zbiorczych, zwykle nie jezdza wewnatrz dzielnic i osiedli.

Sa tutaj domy z graffiti na scianach, i to bardzo ladnym. Sa tez takie pomazane i zdewastowane, bo to biedna dzielnica a Berlin jest jednym z najbiedniejszych miast niemiec, w rankingach jakosci zycia przygotowywanych przez organizacje Nowa spoleczna Gospodarka Rynkowa (Neue Soziale Marktwirtschaft) zajmuje ostatnia pozycje. Ale mimo to jakosc zycia jest tutaj nieporownywala z Polska. I nie ma tutaj dyktatury tak silnej jak w Polsce, mimo ze dzis mijalismy sklep sprzedajacy koszulki z napisem 'Dyktatura Demokratow' i rysunkiem Bundestagu. Tutaj jest liberalizm, wolno duzo wiecej niz w Polsce. Gdy wysiadlem z pociagu, takiej kolejki miejskiej, od razu z dziesiec osob zapytalo mnie czy chce kupic haszysz lub trawe. Ale ja nie kupuje takich rzeczy na ulicy, nie wiem co to za jakosc. Tylko przez przyjaciol. Tutaj zreszta wolno posiadac i palic jakies niewielkie ilosci, ludzie pala marihuane czy haszysz idac ulica. Czesto czuje tu ten zapach. Jest tu tez demokratycznie.

Kreuzberg to dzelnica w ktorej alternatywne partie polityczne zdobywaja po 60 % i wiecej poparcia. W ostatnich eurowyborach 42 % mieszancow tej dzielnicy wybralo tu niemiecka partie Zielonych. Dzielnica ta rzadzi burmistrz z partii Zielonych, calym miastem rzadzi polityk- homoseksualista. Znam roznych tutejszych dzialaczy spoleczno- politycznych. Oni mowia ze dzwonia czy pisza do gazety i nie ma problemu aby opublikowano ich tekst. Nie moga uwierzyc ze w Polsce jest jeszcze totalitaryzm w swiecie mediow.

Ja ostatnio dowiedzialem sie ze w jednym z projektow finansowanych przez unie popelniono bezczelne oszustwo w dokumentacji, ktora nawet nie jest pewne czy w ogole przygotowano (to przecie Polska), i zmarnowanych zostanie kilka miliardow, naprawde miliardow (tysiecy milionow) zlotych, i zadzwonilem do dziennikarza ktory pisze o takich tematach. On powiedzial ze nie ma czasu, ze idzie bo gdzies splonal autobus i ze oddzwoni. Nie oddzwonil. To jest Polska. W Polsce mnostwo partii politycznych jest po prostu cenzurowanych, nie moga nawet pomarzyc by dotrzec do wyborcow za pomoca mediow, zupelnie jakby dalej byl jakis urzad cenzury. Bo co my wiemy o tym kraju 50 km na wschod od Berlina?

Polacy ktorzy tu ze mna przyjechali, sa niewiarygodnie biedni. Przyjechali na stopa. Jeden z nich spi na drzewach, ma hamak i wspina sie wysokoo, gdzie go nikt nie widzi... Innych nie stac na kupno czegokolwiek, choc ceny sa prawie takie jak w Polsce, tutaj napoj kosztuje 1 euro, w Polsce 3,50 PLN. Czesc tych ludzi to niemal koczownicy, alienujacy sie od reszty bo nie stac ich by kupic sobie cos do jedzenia czy picia. Caly czas ostatnio porownuj Poorland z Kreuzbergiem. Ze tu sie tyle dzieje, ze to taka warszawska Praga, tylko ze ekologicznie i alternatywnie, i jak kwitnie zycie gospodarcze, te bary na kazdym rogu. Wchodze, cos jem, biore dziesiejsza gazete berlinska i czytam wydarzenia na pierwszej stronie, o tym ze jest alarmowa sytuacja w kolejce miejskiej s-bahn, bo pekaja kola d pociagow i trzeba je wymieniac, a panstwowy monopol ktory je posiada czegostam nie chce zlecac prywatnym dostawca, a prywatni operatorzy kolejowi tak robia. I jeszcze o pozarach autobusow szynowych w regionie, ktore sa niebezpieczne dla podroznych....

To zupelnie inny swiat jak w Polsce. jakos ekologicznie, alternatywnie. Tutaj jest wielokulturowosc, dzeilnica jest obwieszona plakatami wzywajacymi do walki z rasizmem. Tutaj moga przyjezdzac i sie osiedlac cudzoziemcy, zupelnie odmiennie niz w rasistowskiej Polsce, gdzie aby zaprosic kogos z Jamajki moja znajoma musiala do urzedu isc z 30 dokumentami, z tym aktem wlasnosci swojego domu i wyciagami ze swojego konta. Nasz znajomy mistrz sztuk walki z Brazylii moze podrozowac bez wizy do Francji, majac brazylijski paszport. Jak jest z przyjazdem do Niemiec, nie wiem, ale widze go tu juz drugi raz...

My z Poorlandu ogladamy, chloniemy. Ja probuje rozumiec portugalski, w ogole towarzystwo jest tu z 5-ciu kontynentow, to duze warsztaty sportowe. Mysle ze ludzie sie denerwuja tym ze sa z Poorlandu, gdzie jest dyktatura, tylko ze nie demokratow.... Ale i tak jest lepiej od poprzedniej dyktatury. Gdy tu przyjechalem 20 lat temu po raz pierwszy, Polak zarabial srednio 15 euro miesiecznie, a moj ojciec jedyne co mi kupil to jakas no-name lemoniade w puszce, ktora oczywiscie zawiozlem do Polski by ustawic to oproznione trofeum luksusu na polce w pokoju, tak jak robila to spora czesc dzieci. Tylko ze teraz ja patrze na dawny DDR ktory w moim dziecinstwie byl niewiele bogatszy od Polski, i roznice widze dalej druzgoczaca....

Czemu musimy byc Poorlandem?

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka