Afera kolejowa to walka o pozycję supermonopolisty. Walczącymi o zmonopolizowanie rynku są rządowi ministrowie, ofiarami tej walki są pasażerowie. Jest to kolejny odcinek serialu pod tytułem „kolejowa mafia”, z ta różnica że teraz ta mafia po prostu rządzi.
Co powiecie na „reformy rynku” robione przez wiceministra- byłego pekapowskiego dyrektora? Czym one będą skutkować? Interesem pasażerów, czy interesem jego kumpli, kolegów z pracy, czyli innych managerów z PKP?
Ostatnie reformy tej branży polegały na monopolizacji rynku. Spisek rządu to już kolejna próba zabicia konkurencji pomiędzy przewoźnikami. Poprzednie były skuteczne. W ramach monopolizacji sektora przewozów dalekobieżnych rząd w grudniu 2008 roku zlikwidował konkurencję w tych przewozach. Cały tabor do przewozów dalekobieżnych przekazał, decydując o tym na posiedzeniu Rady Ministrów, do „przetrwalnika pekapowskiego betonu”- spółki PKP Intercity.
Spółka ta stała się wówczas po prostu za duża na prywatyzację. Nikt o minimalnej wiedzy ekonomicznej nie lepi przecież supermonopolu na miarę Telekomunikacji Polskiej, bo takie monopole na całym świecie się rozbija, by nie ograbiały pasażerów stosując tzw. „rentę monopolisty” i korzystając z tego że nikt nie jest tak silny by zagrozić ich pozycji.
Rząd PO-PSL dokonał jednak ruchu dowodzącego niecnych intencji tego rządu. Zmonopolizował rynek. Jak dowodzi teoria mikroekonomii oraz praktyka gospodarcza, prowadzi to do wzrostu cen, a dominujący podmiot realizuje zwiększone o rentę monopolisty zyski oferując mniejsza liczbę usług po zwiększonych cenach.
Tak też się stało, pociągi podrożały praktycznie natychmiast, od nowego rozkładu wszystkie też objęto miejscówkami, które nie są obowiązkowe w pociągach dalekobieżnych w większości krajów europejskich, a taki obowiązek występuje jedynie w wąskiej kategorii najdroższych i najszybszych pociągów, a nie we wszystkich. Przejazdy dalekoniezne w Polsce są dziś droższe niż np. we Włoszech czy Hiszpanii.
Teraz kolejna odsłona walki o supermonopol. Chroniony przez „swoich” w rządzie megamonopol szantażuje drugiego przewoźnika na rynku, by ten zlikwidował swoją niewielką ofertę podbierającą mu pasażerów na trasach dalekobieżnych. Chodzi o oferowane po niskich cenach cenach pociągi InterRegio (uruchomione od 30 kwietnia 2009). A w Polsce pociągi przewoźnika IC praktycznie nie mają konkurencji. W ciągu weekendu całe Niemcy można przejechać pociągami RE w grupie do 5 osób za 29 euro. Są to szybkie pociągi regionalne dublujące trasy ekspresów, ale zatrzymujące się na większej liczbie stacji. Jest też kilka połączeń dalekobieżnych firm prywatnych.
W Polsce na podróż w grupie wydamy 5-ciokrotnie więcej. Polacy jeżdżą więc samochodami, gdy jeżdżą na wyjazd w kilka osób. A na rynku będziemy mieli znów monopol, jeśli szantaż się powiedzie.
Inne tematy w dziale Gospodarka