Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
61
BLOG

Polska- kraj dwóch silnych partii konserwatywnych, które nie maj

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Polityka Obserwuj notkę 7
Tak jakoś mi się podsumowywanie włączyło. Polska to kraj dwóch silnych partii konserwatywnych- marzenie każdego konserwatywnego publicysty. I zdaje się że tak zostanie na jeszcze spory czas.

Liberałów nawet nie ma, a jeśli się pojawiają, to „kawiorowi liberałowie" dyskutują o tym że w innych krajach Europy liberałowie to zwykle trzecia siła w parlamencie, języczek u wagi każdej koalicji. Tymczasem w Poslce nic nie znaczą, są rozproszeni i jest ich tyle co kot napłakał. Nawet nie mają żadnej partii politycznej (na swe listy raczej nikt liberałów nie weźmie), zresztą daleko mają czystością swojej ideologii do niemieckiego FDP. Dyskutują raczej o szkole austriackiej i Miltonie Friedmanie, nurcie niedominującym w polityce gospodarczej, zamiast o bardziej mainstreamowych szkołach ekonomii neoklasycznej. Obyczajowo także zbyt rewolucyjni nie są. I nawet nie wiadomo z czym idą do ludu, swój program chyba jeszcze piszą.

Lewica wciąz przyciśnięta butem postkomunizmu i niedawno wywróconego stolika przy którym rozgrywali „starzy działacze". Lewicowcy nawet niespecjalnie mają swoje media. Została im tylko „Trybuna", gazeta jednej partii jak ongiś PZPR-u, mająca tabloidowe nagłówki i publikująca jednostronne poglądy. A także „Przegląd", również dość zamknięte na inne poglądy medium. Oto przykład do czego prowadzi niedopuszczanie do różnorodności w mediach- do marginalnej sprzedaży (ok. 20 tys. egzemplarzy, podczas gdy inne dzienniki sprzedają się co najmniej 5-krotnie lepiej) i zerowej opiniotwórczości.

Lewica to wciąż tylko SLD: partia starych twarzy, dawnego establishmentu. To taki „dziadkowy postkomunizm", składający się ze skrywanego antyklerykalizmu („ograniczanie wpływów Kościoła") , dość centrowych, w zasadzie nijakich poglądów obyczajowych, i równie nijakiego programu gospodarczego. Z zachodnioeuropejską socjaldemokracją nie ma to nic wspólnego. Dużo mniejsza SdPL nie odgrywa większego znaczenia- to wciąż przybudówka jednego gracza, jednej twarzy, mimo że ma 10 posłów w parlamencie. Także ta partia nie odwołuje się do żadnej z wielkich ideologii świata polityki.

LiD zaś to skrzyżowanie chadecji i wody po kąpieli liberała. Partia niezdecydowana programowo, i zgodnie z polską regułą, nie odwołująca się do żadnej z wielkich ideologii politycznych. Zieloni wciąż mają dziwny program, swoimi poglądami na gospodarkę nie przypominają niemieckich ani tym bardziej czeskich Zielonych. Być może dlatego wciąż nie współrządzą, ani nawet nie zasiadają w parlamencie.

Lewicowe mniejsze partie to Unia Pracy, PPS, Unia Lewicy, Polska Partia Pracy, Nowa Lewica. Wszystkie one mają program gospodarczy wrogi prywatyzacji, przedsiębiorczości, pełny wspomnień dla socjalizmu. Wyłamuje się jedynie Racja Polskiej Lewicy, która skręciła w drogę polityki gospodarczej typowej dla lewicy zachodnioeuropejskiej- prowolnorynkowej, wspierającej przedsiębiorczość, ale zakładająca częściowy interwencjonizm w sferze gospodarczej. Tym samym Racji bliżej do centro-liberałów.

Alternatywy dla rządów konserwatystów na razie nie ma. Lewicowe, liberalne czy ekologiczne partie pozaparlamentarne nie mają nawet swoich mediów, koniecznych w kraju w którym „kto ma media, ten ma władzę". Zresztą partie pozaparlamentarne nie mają żadnych szans- ich fundusze na kampanię są od tysiąca do 10 000 razy mniejsze niż budżety subsydiowanych z budżetu partii mających powyżej 3 % poparcia. Polska to nie Niemcy, gdzie prawo do dotacji do działalności politycznej otrzymuje się już za samo przekroczenie progu 0,5 % głosów w danym okręgu.

W Polsce próg jest sześciokrotnie wyższy, i liczony w skali całego kraju, nie zaś poszczególnych okręgów. Taki system utrudnia zmiany na polskiej scenie politycznej, i jest sprzeczny z zaleceniami np. tego europejskiego gremium które zaleca by system finansowania partii z budżetu umożliwiało wejście na rynek nowych partii i ich równą konkurencję z już istniejącymi partiami. (por. http://assembly.coe.int/Documents/AdoptedText/ta01/EREC1516.HTM , par.8A, ust. II.).

W Polsce takich zasad nie ma, nie zanosi się też by cokolwiek w tej materii miało się zmienić na lepsze. Przemiany polityczne z takim systemem będą tu trwały dekadami, wymiana pokoleniowa polityków zostanie przeciągnięta do granic możliwości (vide casus SLD). Polski system polityczny po prostu nie sprzyja zmianom, produkuje skostnienie. Uwiąd takich partii jak SLD przeciąga się dzięki temu w nieskończoność, bo na rynku politycznym nie ma szans na zaistnienie konkurencji. Ot, mamy „demokrację po polsku".

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka