Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
422
BLOG

Wolne Pomorze, Wolny Dolny Śląsk, Wolne Lubuskie- rozmowy o niez

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Polityka Obserwuj notkę 30
W rozmowie z jednym z polskich producentów telewizyjnych kilka dni temu zaczęliśmy porównywać Polskę do Czech. W naszej grupce większość stanowili mieszkańcy Ziem Odzyskanych i tylko ów jeden producent był warszawiakiem. My to w zasadzie cudzoziemcy w tej dziwnej Polsce Wschodniej. Jako dzieci niemieckiego porządku urbanistycznego jaki zastaliśmy na ziemiach zasiedlonych przez nasze rodziny doszliśmy do wniosku że i Polska dogoniłaby Czechy, gdyby przywrócono tym ziemiom zdolność decydowania o swoich własnych sprawach. Niezależny Dolny Śląsk, Wolne Pomorze, Wolne Lubuskie. Producent telewizyjny pochodzący z Mazowsza bardzo się dziwił.

A mnie to wcale nie dziwi- zachodnia Polska dużo lepiej radziłaby sobie sama. Estonia ma przecież 1,3 miliona mieszkańców i jest wielkości typowych województw Polski Zachodniej. Tamta część Polski miałaby szansę być taką Estonią czy Czechami i wejść na drogę szybkiego rozwoju gdyby jakimś cudem ta zurbanizowana i bardziej liberalna część kraju odcięła się od rolniczej, chłopskiej i konserwatywnej reszty. A dziś jest nawet biedniejsza niż niektóre rejony Polski Wschodniej. Stąd się dziś wyjeżdża. Partia Separatystyczna, jeśli taka by się pojawiła, miałaby pewno spore szanse. Ale pomysł taki wywołałby pewno spore burze i byłby twardo tępiony przez warszawocentryczne media.

Najbardziej te regiony kraju dobija fakt że wszystkie ważne decyzje (ostatnio- rozdział środków unijnych) dotyczące ich są podejmowane w Warszawie. Polska centralizacja, odwrotnie niż w sąsiadujących z Polską Zachodnią Niemczech, nie przewiduje wielkich kompetencji dla regionalnych parlamentów. W Polsce nie ma regionalnych rządów, ministerstw rozwiązujących problemy jednego tylko województwa. Tutaj skala województwa wciąż nic nie znaczy. A tam na szczeblu regionu rozstrzyga się gro spraw- od edukacji i treści podręczników po sprawy podatków (rząd federalny pobiera tylko swój procent, a regiony mają dużą dowolność w sprawach fiskalnych. Nazywa się to federalizmem fiskalnym).

Polskie regiony są tragicznie różnorodne. Ludzie w regionach położonych przy granicy są bardziej obyci, bardziej liberalni. Ku głębi kraju już tak nie jest. To efekt bliskości innych krajów, bliskości granicy. To także efekt kompletnie innej struktury osadniczej- tutaj dominują zbite miasta, zbite miasteczka i wsie, na wschodzie Polski zaś struktura osadnicza jest bardzo rozproszona, ludzie są nieporównanie dalej od siebie, przez co mniej się ze sobą mogą komunikować. To rodzi określone skutki społeczne i przede wszystkim polityczne- tak jak w rolniczych regionach USA z mocno rozproszoną zabudową także tutaj mieszkańcy często ze sobą się spotykają jedynie w kościele.

Z perspektywy zachodniej części kraju Warszawa wydaje się miastem totalnie konserwatywnym obyczajowo i społecznie. Brak tu nawet żywego centrum miasta. Mieszkam przy warszawskiej Starówce i dzieje się mniej więcej tyle co w wielu miastach i miasteczkach przygranicznych. A zimą warszawska starówka obumiera nawet bardziej niż wiele prowincjonalnych polskich miast. To tylko jeden z symptomów dowodzący nader dziwnej atmosfery społecznej w Warszawie

Wieczorem znajoma opowiadała mi że na jednym z  kanałów telewizyjnych zaproponowano przeniesienie stolicy Polski do Wrocławia. Zgadzam się z tym- Warszawa jako miasto ma za dużo problemów, jest zbyt zapóźniona w ich pokonywaniu by być stolicą Polski. Może nie podoba się to mieszkańcom Warszawy, ale tak jest. Żadne inne miasto w Polsce nie ma tak hardkorowych problemów socjalnych, takich gett biednych i bogatych, takiego upadku centrum miasta i takiego braku przestrzeni wspólnej. Rozlewająca się urbanizacja (urban sprawl), zamknięte osiedla (gated communities), getta takie jak Praga.

Takich anomalii nie ma w innych miastach Polski, przynajmniej nie w takiej skali. Warszawa to wciąż Azja. Takiego estetycznego harmideru nie znajdziemy już nigdzie w Polsce Zachodniej. Przybywając tutaj z Polski Zachodniej trafiamy nawet na inny światopogląd i inną mentalność ludzi. Jesteśmy wieloma różnymi krajami- po prostu regionalne różnice są zbyt wielkie. Nie trzeba być nawet wielkim podróżnikiem by dowieść że są większe niż np. w Nieczech. A mimo to Polska to wciąż kraj centralizacji.

Ziemie Odzyskane powinny podnieść głowę, powiedzieć twardo „basta!". Polska może być krajem federalnym, jak choćby Niemcy. Kraj zcentralizowany okazał się porażką. Porażką może nie dla Warszawy, ale z pewnością dla Olsztyna, Słupska, Gorzowa, Koszalina, Opola, Zielonej i Jeleniej Góry, Legnicy, Bolesławca, Świdnicy, Nysy, Wałbrzycha, Szczecina i wielu innych raczej podupadających miast i regionów.

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (30)

Inne tematy w dziale Polityka