Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
27
BLOG

Czekając na demokrację w Polsce...

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Polityka Obserwuj notkę 4

Czasem rozmawiam z ludźmi działającymi w polityce niemieckiej. Wspominają o tym jak skonstruowane jest ich prawo. Nie dość że próg uprawniający do dofinansowania partii z budżetu wynosi 0,5 % w danym okręgu, (i 1 % do parlamentów krajowych), to jeszcze subwencja wynosi 85 eurocentów za każdy glos (powyżej 4  milionów głosów) spada do 70 centów) i 38 centów do każdego euro jakie partia otrzymała ze składek.

 

Dwie największe partie dysponowały sumami po 160 mln euro, pozostałe 4 największe partie RFN dysponowały sumami od 22 mln euro do 41mln euro. W 2006 roku 15 innych partii dostawało środki budżetowe, Niektóre partie dotacje wyłudziły jak np. partia osób starszych, Graue Panter (Siwe Pantery), która przedstawiła większe wpływy (3,4 mln euro datków) by dostać więcej środków z budżetu. (por. http://de.wikipedia.org/wiki/Parteienfinanzierung )

 

Cóż tam „utknęło w rurze” do parlamentu? Partia emerytów, trzy partie prawicowe, w tym neofaszystowska NPD, ultraprawicowa REP (Republikanie) i DVU (Niemiecka Unia Ludowa). Nie ma w Niemczech większego poparcia Partia Ochrony Zwierząt, choć takie partie złożone z wegetarian i wegan wydatnie podbierają elektorat partiom zielonych w innych krajach, są w parlamentach i są dużo bardziej radykalne w kwestiach ochrony zwierząt, zapewne też kiedyś zabronią jedzenia mięsa.

 

W Wielkiej Brytanii na mojej uczelni pierwszy raz brałem udział w demokratycznych wyborach. Jak one wyglądały? Glosuje się metodą Pojedynczego Głosu Przechodniego, podając kolejność swoich preferencji dla kandydatów (wpisuje się odpowiednio kandydat 1-go wyboru, 2-go, 3-go, ile się chce). Jest to metoda wg ekonomii politycznej najdokładniej odwzorowująca preferencje wyborców, uważana jest za najbardziej popierająca zmiany polityczne jako że w metodzie PGP nie ma efektu straconych głosów. Jeśli nasz kandydat 1-go wyboru odpadnie, zawsze liczony jest kandydat drugiego czy trzeciego i dalszego wyboru. Jest ona używana w Irlandii w wyborach parlamentarnych od 1919 roku, a także na Malcie, w Australii, Szkocji, Płn. Irlandii.

 

Do tego zawsze jest election address, jest to standard każdych wyborów. Książka lub w uczelnianym przypadku, folder z programami wszystkich kandydatów. Dokonując wyboru, ślęczałem chyba z pół godziny uważnie czytając programy każdego z kandydatów by znaleźć najlepszych. W Wielkiej Brytanii w czasie wyborów kandydaci mogą za darmo rozesłać swoje materiały wyborcom. Ja dostałem przy wyborach lokalnych (wpisałem się na listę uprawnionych) jedną ulotkę od czarnoskórej kandydatki oraz gazetkę od liberalnych demokratów. Niektóre z tych partii swoją historię datują od XVII wieku, jak wigowie i ich liberalni kontynuatorzy.

 

A jak jest w Polsce z wyborami? Czy aby są demokratyczne? Wg mnie- niespecjalnie. Czasem widzę wojny na plakaty, wygrywa ten kandydat, który nielegalnie rozlepi więcej plakatów i pozakleja innych. W jednym z regionów utarło się powiedzenie- wejść do sejmu na Bosaka, od nazwiska posła który oblepił cały region i zasiadł w lawach poselskich będąc jeszcze studentem. W radio od rana do wieczora lecą płatne reklamy komitetów, a program mający prezentować też te partie nie mające publicznego dofinansowania niknie w tłoku reklam kilku partii finansowanych z budżetu, które wg mnie te dotacje mają, bo brały udział w okrągłym stole czy też wcześniej zaczęły. Tudzież weszły poprzez rozpad istniejących ugrupowań- PO zaistniała na bazie finansowanych z budżetu biur poselskich dawnych członków Unii Wolności i ich infrastruktury.

 

Od lat słychać złorzeczenie mniejszych partii czy mniejszych kandydatów na prezydenta, że nie dopuszcza się ich na równych warunkach do debat w stacjach publicznych. W ogóle nie istnieje coś takiego jak równy dostęp do mediów, a o tym jak dopuszcza opozycję pozaparlamentarną do głosu najbardziej chyba antydemokratyczna telewizja tego kraju, TVP, można się przekonać w poniższym linku. Nawet partie zasiadające w parlamencie potrafią dostać kilkadziesiąt sekund w miesiącu, podczas gdy te u władzy mają po dwie godziny występów.

 

http://www.tvp.pl/strona.html?dzial_name=podstrony.9077&news_name=politycy.w.tvp.603669

 

Demokracji w Polsce chyba nie doczekam. Znów zobaczę wybory o standardach 3-go świata, gdzie liczy się najwięcej retuszowanych plakatów, wtyki w skorumpowanych mediach, ustawione debaty z kandydatami którzy w nich biorą udział na podstawie tylko tego że wcześniej też brali. Wciąż sobie myślę czy aby racji nie miał ten Pan Polityk który mówił że mając 3-4 % poparcia spokojnie można zdobyć pieniądze na kampanię od sponsorów, tylko że nie za darmo. Jeśli tak ma wyglądać polityka w Polsce, to może należy ten kraj opuścić,? Poprawy obecna oligarchia wg mnie nie przyniesie, zresztą już dziś Czechy czy Estonia są o połowę zamożniejsze, a szczególnie ten ostatni kraj startował z porównywalnego poziomu.

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka