Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
47
BLOG

Instytucja kluczowa dla wchodzącego w recesję kraju to karykatur

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Polityka Obserwuj notkę 7

Byłem w instytucji kluczowej dla dobra obywateli w tym kraju-jak coś spieprzy, stracicie nawet połowę majątków. Odwiedzając owe urzędnicze pielesze byłem zdruzgotany. Ja, wyrwany ze świata prywatnych firm gdzie brak jest rąk do pracy (zatrudnienie dodatkowych pracowników nie jest możliwe, bo w okresie recesji nie można ich zwolnić ot tak po prostu- nabywają praw do 3-miesiecznego okresu wypowiedzenia), pracujący w biurze gdzie bezustannie dzwonią telefony klientów. Dziś mam nieco spokojniejszą pracę, ale to co zobaczyłem już w recepcji owej instytucji to były wielkie kawowe pogaduszki i rzucający się w oczy przerost zatrudnienia.

 

Instytucje państwa to w Polsce niezdobyte twierdze. Mają świetną pozycję- przez lata gromadzą wiedzę, ekspertów. Zwykle nic nie robią mimo zatrudniania setek ekspertów. Jeśli ktoś je skrytykuje, to wówczas do obrony swojego nicnieróbstwa wykorzystują cały zapas nagromadzonej przez lata wiedzy, by poniżyć, upokorzyć krytyka, tak by nigdy więcej nie zechciał zapuścić pióra na nieswoje tereny. Jeśli brakuje argumentów merytorycznych, zawsze można wytknąć wygląd, poglądy czy wiek krytyka. Wykorzystać swoje pielęgnowane przez urzędowych PR-owców kontakty medialne i obgadać krytyka nie wprost, ale za jego plecami, tak by nie usłyszał koślawych argumentów wytaczanych przeciw niemu. Urzędnicy mają czas, morze czasu, którego atakujący państwowe twierdze ludzie pióra nie mają.

 

Instytucja którą mam na myśli zatrudnia bodajże 300 analityków. Ich słów, pewnie mądrych, ale może i głupich, raczej nie znajdziecie w mediach. Nie wiemy, czy ci ludzie w ogóle coś wiedzą. Czy nie są po prostu krewnymi i znajomymi królika powsadzanymi po znajomości na stanowiska? O kierunku polityki dotyczącej tego sektora decydują samodzielnie politycy, a owi eksperci siedzą cicho. Mimo że powinno być odwrotnie- owi eksperci tej instytucji powinni poprzez media przekonywać polityków do takich czy innych działań. Ale siedzą cicho, jedynie reagując na krytyków swojej instytucji. 

 

Szef tej instytucji, jak okazało się w procesie sądowym jaki wytoczył on swoim prasowym krytykom, ma wykształcenie grubo poniżej mojego, to znaczy nawet ja mam większe kwalifikacje by kierować ową instytucją. Zresztą dużo lepiej wykształconych w tej kwestii są w tym kraju setki, może tysiące osób, ale przecież nie o kwalifikacje szło w bezczelnie ustawionym, do cna skorumpowanym procesie wyboru. Prasa o nim milczała, aktywnie protestował tylko jeden profesor, mający dziś proces.

 

Rozmawiałem przed chwileczką ze znajomą osobą z owej instytucji. Wg niej- przerost zatrudnienia w owej chwalebnej państwowej instytucji jest 7-krotny. W wielu działach pracy jest tyle, że samodzielnie mógłby ją wykonać naczelnik owego działu. Całe działy są zbyteczne, nie wykonują żadnej przydatnej pracy tudzież produkują buble, jak pewien wielki model komputerowy z kilkuset zależnościami, który mój rozmówca określał jako bezwartościowy.

 

A wszystko mieści się za niedostępnymi dla zwykłego śmiertelnika bramkami, przez które jedynie przejść mogą ci mający specjalne karty magnetyczne. Tak oto strzeże się tajemnice przerostów zatrudnienia i możliwe że niekompetencji. Bo dowodów kompetencji raczej nie mamy- wzorowa instytucja w tejże branży działa w Szwecji, jej polski odpowiednik jest raczej małomówną i bezproduktywną karykaturą, której braku byśmy możliwe że i nie dostrzegli.

 

Gdy system nadzorowany przez ową instytucję nawali, będziecie chodzić boso i rabować żywność ze sklepów. A zdarzało się że nawalała w krajach zamożniejszych od Polski i mających dłuższe tradycje normalności. Płacicie podatki na wielkie biurowce nicnierobów. Za instytucję, która powinna robić bardzo wiele, także w przestrzeni publicznej: edukować, inicjować debaty, organizować setki spotkań z dziennikarzami i wszystkimi zainteresowanymi, rozdawać nagrody, stypendia i granty na badania w swojej branży. A jest zamkniętą twierdzą mającą resztę świata w poważaniu. Instytucja ta powinna być wzorem dla innych instytucji w tym kraju, a jest jak po wewnętrznej implozji.

 

Polskie instytucje to mające reputację zwykle jedynie w krajowej skali szyldy, za którymi najczęściej kryje się pustka. Wielkie centralne urzędy nic nie robią, ich działalność publiczna jest żadna. PR-owcy skupiają się na unieszkodliwianiu krytyków. Praca większości urzędników jest tak niezauważalna, że mam wrażenie że aby móc tam pracować, chętni muszą płacić jakąś łapówkę za załapanie się do takiego raju.

 

Urzędy i instytucje w Polsce mają wyśmienicie. Poza nimi zwykle nie ma miejsc gdzie gromadzona jest wiedza i branżowe know-how. Oprócz uniwersytetów, których kadra rzadko kiedy jest na europejskim poziomie. Krytykować i walczyć z urzędami nikomu spośród tej uniwersyteckiej kadry się nie chce- zwykle są obarczeni pracą do granic możliwości. Mój rozmówca napisał w życiu jeden tekst kierowany do prasy ogólnopolskiej, który się nie ukazał- no cóż, ów rozmówca, choć specjalista jakich mało, pisarzem chyba nie był, a może też tekst nie był wygodny dla redakcji.

 

Czasem obserwuję walkę organizacji pozarządowych z urzędami- to te instytucje są dziś najstraszniejszymi przeciwnikami urzędniczych imperiów, i przez nie są oskarżane o niekompetencję i wszystko co najstraszniejsze. Czasem potrafi z atakowanych przez NGOS’y urzędników wyjść niezła słoma, jak przy okazji warszawskich bojowników o ścieżki rowerowe i hasła „Warszawa nie jest wsią aby po niej rowerem jeździć” którego autorem jest jakiś urzędowy autorytet. Być może holenderskie miasta to wioski- 40 % podróży w nich odbywa się na rowerach.

 

Szkoda czasu dłużej drążyć ten temat. Wszystkie państwowe instytucje które poznałem w tym kraju działały w ten sposób. Wg mnie w wielu można było zwolnić 85 % obsady bez większego uszczerbku dla sprawności ich działalności. Matka kolegi pracowała w Urzędzie Skarbowym, a ów kolega opowiadał jak przyuczała do urzędniczej pracy krewnych i znajomych polityków po każdych wyborach. Planów zmian na horyzoncie nie widać, a już na pewno nie dotkną one instytucji którą mam na myśli, a jest to NBP- ma ona zbyt chwalebną reputację by komukolwiek przez myśl przeszło aby ją poddać gruntownej terapii.

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka