Gdzie są polscy intelektualiści?- pytałem się po obejrzeniu filmu Hajle Grima o etiopskim intelektualiście Anberberze dokonującym żywota w jakiejś wiosce nad jeziorem Tana, tam gdzie licznik cywilizacji wciąż wskazuje jakiś 2-tysięczny rok przed naszą erą.
Polskich intelektualistów których spotkałem w życiu możnaby policzyć na palcach. Jednej ręki. Za kryterium oddzielających intelektualistów od reszty społeczeństwa przyjąłem to, czy owe osoby udzielały się ze swoją wiedzą czy przekonaniami publicznie, i czyniły to z jakąś erudycją, czy też były pasywne jako obywatele.
Tymczasem przyjęło się by w Polsce od intelektualistów niewiele wymagać. Więc nawet osoby które spełniają te kryteria w dziedzinie filozofii, mówiąc już o ekonomii prawią niesłychane niedorzeczności, a mówią z taką werwą jak wysokiej klasy ekonomiści.
Tylko jakaś mała ich część ma odwagę sprzeciwić się rządowi, publicznie skrytykować tego czy innego polityka. Większość jest pasywna jako obywatele. Nawet nie próbują wywierać wpływu, być może już się sparzyli na swoich obywatelskich zapędach- trudno dociec przyczyn tej pasywności. Może boją się nacisków rządu na uczelnie na których uczą, tudzież innych form zemsty.
Polska kinematografia- tutaj filmów o intelektualistów czy dla intelektualistów szukać ze świecą. Temat nie istnieje. Polskie radio tak samo- w Wielkiej Brytanii kanał radiowy BBC4 już w opisie formatu ma zdanie „inteligentna rozmowa” (inteligent talk) i takiż jest w istocie. Prasa dla intelektualistów? Poza kilkoma kwartalnikami nic na poziomie i w odpowiedniej jakości nie widzę. A wystarczy wejść do byle niemieckiego kiosku prasowego by nawet codziennych gazet dla intelektualistów znaleźć całe pęczki.
W polskiej prasie teksty publikuje się krótkie, ich poziom jest zwykle tragiczny, są pisane byle szybciej. Nie ma tu miejsca i pieniędzy na badanie tematu, zgłębienie opisywanego problemu. Krótko, pobieżnie, szybko. Polska prasa codzienna to lepsze tabloidy, które mienią się mianem gazet opinii, tylko dlatego że takowych w Polsce nie ma.
Polska nauka. Ha, to chyba sedno problemu. Polscy naukowcy światowej klasy- tych spotkałem za granicą. W Polsce też są, ale nie wiedzieć czemu tylko ci mieszkający poza Polską byli aktywni w propagowaniu swoich poglądów, byli znani z działalności pisarskiej. W Polsce zdaje się że pisać i wyrażać swoje poglądy jest jakoś niewygodnie. Zresztą polska nauka świetnie obywa się bez pisania, bez publikacji, i bez intelektualistów.
Ludzie zajmujący się nauką czegośtam uczą, ale potem idą do domu, co tylko świadczy o tym jakiej jakości są naukowcami. Być może dominuje tu strategia mierny-ale-wierny, a na naukowców promuje się ludzi którzy nigdy nie powiedzą tego co myślą, bo zbyt wiele zrównaliby z ziemią. W każdym bądź razie- polska nauka bez intelektualistów- i śmiem bronić tej tezy.
Inne tematy w dziale Polityka