Pod notką Bogny Janke w której ogłasza powrót do starego sposobu komentowania złożyłem deklarację o zaprzestaniu czytania i komentowania jakichkolwiek treści na salonie. Zauważyłem również w komentarzu, że powodem dla którego właściciele Salonu24 zdecydowali się powrócić do poprzednich zasad, jest brak możliwości cenzurowania treści i autorów komentarzy. Pan Igor Janke z rozbrajającą szczerością przyznał w odpowiedzi że taki był faktycznie jeden z powodów.
Poprzednie rewolucyjne zmiany przyjąłem raczej z zadowoleniem. Bo o ile pochodzę z kultury pisanej i kultura obrazkowa do mnie średnio przemawia, to przecież nie mam zamiaru zaprzestać internetowego życia tylko z tego powodu, że mi się zmiany nie podobają i że trudno mi za zmianami nadążyć. Ale bardzo istotna dla mnie, stała się możliwość komentowania poprzez konto FB. Oraz na zasadach tam przyjętych.
FB gwarantowało w dostatecznym stopniu brak chamstwa i hejtu. W ostateczności każdy sam może zwinąć komentarz który szczególnie razi jego pojęcie estetyki. Za to FB pozbawiało możliwość cenzurowania treści i rozmówców przez samych Autorów i administratorów. To jednoznaczne poszerzenie sfery wolności przyjąłem zatem z dużym zadowoleniem. Okazuje się jednak, że ten brak niezwykle doskwierał i niektórym blogerom i samym właścicielom.
Dziś pani Bogna Janke ogłosiła zatem, że cenzura wraca na Salon24, co zagorzali cenzorzy przyjęli z dużym zadowoleniem.
Ale cenzura to cenzura i choć niejeden jej zwolennik za Chiny Ludowe się do tego nie przyzna, to JEST ograniczanie wolności słowa.
Mam za sobą przerobioną historię neomarksizmu od Horkheimera i Adorno z ich “Teorią Krytyczną” poprzez Marcuse z jego “Tolerancją represywną” aż do Habermasa i “Teorii dyskursu” i doskonale wiem jak ważna jest dla marksistów cenzura. Wiem jak się nią posługują i jaki im przyświeca cel. Stąd moja tak negatywna reakcja.
To co szczęśliwie odeszło wraz ze zmianami i to, czego powrotu chcą właściciele Salonu24 oraz część blogerów, to moderowanie dyskusji zgodnie z niektórymi zasadami dyskursu Habemasowskiego. A ten w dużym uproszczeniu polega na robieniu ludziom wody z mózgu.
Co prawda Igor Janke twierdzi że przywrócenie narzędzi cenzorskich to tylko jeden z powodów i jak rozumiem inne mają na celu polepszenie czytelnictwa i poszerzenie dyskusji, ale jest oczywiste że stanie się odwrotnie. Owszem, wrócą ci co już mają na Salonie konta, ale odpadną ci którzy mają FB. A tych drugich jest wielokrotnie więcej. Ja już od kilku lat nigdzie nie zakładam kont, tylko jeśli już się decyduję komentować to tylko tam gdzie jest to możliwe przez FB. Bo to po prostu ułatwia życie. Tak myśli i robi coraz więcej osób.
Tak czy inaczej ja tak jak zadeklarowałem rezygnuję ostatecznie z czytania i komentowania tekstów w Salonie24. Oprócz własnych. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to nikogo nie obejdzie, ale będę miał tę satysfakcję, że nie przyłożę ręki do inicjatywy zmniejszającej sferę wolności.
